O zasadniczej służbie wojskowej

czyli pisanie o bohaterswie w domowym zaciszu

Aleksander Kwiatkowski, 2016-08-17 (środa)

Tagi: Opinia

O co chodzi?

Natrafiłem dzisiaj na wpis o zasadniczej służbie wojskowej. Powodują one zażarte dyskusje ze sporą dawką agresji. Zastanawia mnie to dlaczego nawet na najbardziej dziwnych subredditach na reddicie ludzie potrafią komentować w sposób kulturalny.

W skrócie ja jestem przeciwko poborowi.

Dlaczego tak uważam

Pobór dotyczył mnie w momencie ukończenia szkoły średniej. Wiele osób z tego powodu decydowało się na studia aby uciec od wojska. Dlaczego?

  1. Fala. Nieoficjalne zjawisko związane z przemocą do nowych. Dlaczego musimy się dowartościować gnojąć każdego kto jest nowy, mieć swoich niewolników?
  2. Beton. To były czasy ogólnego pokoju w Europie, nie było żadnych zagrożeń i pojawiały się nawet opinie "po co nam wojsko?". Większośc w tej strukturze żyła sobie bo miała stały, zagwarantowanych przychód przy minimalnych wymaganiach. Sporo pieniędzy i szans było marnotrawionych.
  3. Strata czasu. Już nie pamiętam ile trwało to przeszkolenie, czy było to 6 miesięcy czy półtora roku. W większości była to strata czasu, nauka bycia podległym w strukturze. Ten czas mógłbym w lepszy sposób wykorzystać.

To są powody "dla mnie". Zapewne ktoś dostał się w miejsce, gdzie nie było tych problemów, albo mu się podobało. Chociaż słowo "podobało" tutaj nie pasuje. Ludzie są różni i nie chce umniejszać wartości wszystkich sytuacji. Ja nie byłem i nie jestem gotowy na tą loterię.

Teraz opowiem o tym co pobór daje z punktu widzenia państwa, a raczej co mógłby, ale nikt o tym nie myśli w tym momencie.

  1. Nie wiemy jak by wyglądała wojna na którą się musimy przygotować. Coś tam widać na świecie. Możemy patrzeć na Ukrainę, Bośnia i Hercegowina i Kosowo. TL;DR coraz mniej ludzi musi latać z karabinem, problemem jest wszelakie zaopatrzenie. Polecam czytać angielskie wersje wpisów, gdyż jest tam więcej informacji. Polecam również każdemu poczytać o konfliktach, oraz o tych trwających. Gdy widzimy konflikt w Afrycę to każdy myśli, że to nic nowego, że tam zawsze coś się dzieje, ale gdy są to konflikty w Europie lub blisko jej to można sobie zacząć wyobrażać "jakby to było u nas?". Pytanie na koniec - czy pobór w wersji do 2010 roku pomógł by Polsce i Polakom? W minimalnym stopniu zapewne tak.

  2. Idąc na prywatne szkolenia bojowe z obsługi karabinu w jeden dzień wystrzeliwuje się więcej niż poborowy przez rok. Aby być sprawnym trzeba ćwiczyć i zużywać amunicję latając z tym kawałkiem metalu. Połowa osób biorących udział w szkoleniu w 2014 roku u firmy Defendu to byli żołnierze.

  3. Strategia poboru to wygenerowanie odpowiedniej liczby "ludzi pod karabinem". Nowoczesne kraje potrzebują pieniędzy na wojsko i zaawansowane zabawki, pieniądzę są z podatków, a podatki są z działającej gospodarki. Wiele osób mówi o gospodarce tego co nikt nie rozumie, ale w praktyce oznacza to że większość z nas pójdzie do pracy, zrobi zakupy i będzie normalnie żyła. Jesteśmy trybikiem w machinie. Ukraina jako państwo wyraźnie słabiej rozwinięte niż Polska jest idealnym przykładem. Zachód tego kraju żyje normalnie, a na wschodzie jest walka. Nie opłaca się rzucić wszystkich ludzi pod karabin i wysłać na front bo nikt nie zapłaci za ropę, jedzenie i amunicję. Nie będę tu dyskutował o partyzantce i o dostępie do broni, tylko chciałem zaznaczyć że dla jednej osoby wojującej musi żyć 10 osób utrzymujących ją. Według tej strony w wojsku 1 osoba wojuje a 4 wykonują inne prace.

  4. Jest coś co wojsko mogłoby robić - uczyć cywili jak przeżyć. Tu nie chodzi tylko o walkę, chodzi o bardzo przyziemne rzeczy - zaspokojenie podstawowych potrzeb: woda, jedzenie, schronienie, komunikacja. Klęski i wypadki trafiają się częsciej niż konflikty, a jak rakieta uderzy w elektrownię to co zrobimy? Ba, nawet nie musi uderzyć. Epoka Stuxnetu i Internetu pokazuje, że wiele można zrobić bez jednego wystrzału. I jest to coraz bardziej efektywne. Wojny trwają cały czas, tylko są niewidoczne. Nawet wpływ na nastroje społeczne jest pewnego rodzaju atakiem na państwo. Tutaj do przemyślenia jest istnienie "Polski A" i "Polski B" oraz spór o Trybunał Konstytucyjny.

W skrócie wojsko nie uczyło sprawnie strzelać, nie uczyło historii, nie uczyło jak przeżyć ale uczyło hierarchii i wykonywania rozkazów. (Mogę się mylić w szczegółach, porozmawiam ze znajomymi i zredaguję ten artykuł).

Pozostaje pytanie kto jest ważniejszy naród czy państwo? Czy wojsko powinno bronić państwa czy również narodu, zwykłych ludzi? Ja osobiście widzę tutaj rozbieżność i może to jest właśnie największe zwycięstwo wroga.

Zakończenie

Najpierw "to powinni lepiej uczyć historii". Wchodząc w szczegóły tego co było człowiek dostaje sporą dawkę informacji jak działa świat. Te informacje z jedną dodatkową rzeczą pozwolą na nasze odpowiedniejsze działanie.

Druga rzecz to nauka myślenia. To się kłóci z wojskiem, gdyż tam należy wykonywać rozkazy bez zastanowienia. Myślenie pomogłoby zauważać schematy z przeszłości i umożliwić wyciąganie odpowiednich wniosków.

Jednym z powodów wybuchu Drugiej Wojny Światowej była obrona mniejszości niemieckiej w Polsce oraz Prowokacja gliwicka. Skoro tyle lat temu były używane operacje false flag to dlaczego teraz nie mają być używane?

Ciekawym przykładem są wyboru, gdzie ostatnio naprzemiennie wygrywają dwie ugrupowania (nazwy partii się zmieniają) tak różne, że tak podobne. Za każdym razem ignorują wszystko co dobre zrobiła poprzednia.

Najciekawsze wypowiedzi

"Komentarze typu dlaczego mam być mięsem armatnim są tak samo niedojrzałe i słabe jak Ci co je piszą. ....Jak to sobie wyobrażacie spierdolicie tam gdzie przez miesiąc dłużej będzie bezpiecznie? Zostawicie młodsze rodzeństwo, starszych już rodziców i schorowanych dziadków samych sobie?? Brawo tchórze !!!!! Dlatego jestem za przywróceniem służby wojskowej by takiej patologii nie słuchać, oglądać i czytać." źródło

"Teoria która mówi mniej więcej ,,Nie bronię kraju, bo podatki płacę, armia ma mnie bronić'' lub też ,, Żle mi sie żyje w państwie, to nie bronię'', jest dowodem na to, że ten kto te słowa wypowiada nie jest Polakiem,( może je też mówić ktoś inny, np. Niemiec, wtedy nie jest Niemcem). Ojczyzna to kraj a nie państwo, państwo to administracyjne przedstawienie kraju i interesów narodu. Patriota wstaje i chwyta za broń, a lepiej taki wyszkolony żołnierz rezerwy ( jakie by to wyszkolenie nie było), niż ochotnik bez najmniejszej wiedzy. A czy ktoś chce czy nie chce to nie ma znaczenia. Ten kto walczy ten jest Polak i zasługuje na życie w kraju o który walczył, kto nie walczył niech wynosi się. To i tak kawałek tej całej filozofii być czy nie być Polakiem." źródło

"Do wojska idziesz bo jestes facetem tylko pizda moze uciekac od niego i tak pisac ...." źródło

"Ciekawe, bo po wojnie to nie mięso armatnie odbudowuje kraj, tylko inteligencja. Gdyby walczyli wszyscy to...No słyszał ktoś o Somalii ? Miłej walki o naród wielcy "patryjoci" w dresach" źródło

"Daniel Łankiewicz a Ty spierdalaj do Starbucksa. Żałuję, w chuj żałuję, że przez wadę serca nie mogłem pójść do wojska. Jednak udało mi się trafić na takich ludzi dzięki którym wyrosłem na człowieka i mężczyznę a nie ciotowatą pizdę w rureczkach i z zarostem jakby w gówno zapałek powsadzał. Nie broni się polityków, tylko własnych wartości. A pojęcie trzeba mieć. Kurwa! Ludzie! gdyby teraz doszło do wojny, to byście własnego dobytku bronili kredkami jak francuzi? czy lepiej wziąć łopatę i kurwie która chce sobie przywłaszczyć coś co należy do nas od pokoleń, urwać łeb przy samej dupie? Odpowiedzcie sobie sami na to pytanie. Jeśli nie macie czego bronić to wypierdalajcie stąd i nie ważcie się więcej nazywać polakami. Jak ktoś was zapyta Kto ty jesteś? To lepiej odpowiedzcie Pizda wielka, zamiast Polak mały, bo wasi przodkowie którzy walczyli za ten kraj, przewracają się w grobach. Dobranoc." źródło

"Konrad, ty "polaku" to tak pamiętaj, że w naszym języku nazwy narodowości piszemy wielką literą. Więc takie pseudowojaki, zamiast łapać za karabin niech łapią za słowniki j. polskiego. A tak w ogóle to go nie wyzywajcie. Kto chce to niech idzie do wojska. Wojsko nie jest dla wszystkich. Nie udawajcie wojaków w intrenecie. Łatwo wam wykrzykiwać to a nie byliście nigdy na wojnie. I nie wiecie jak zachowalibyście gdybyście usłyszeli świst pocisków nad waszymi głowami, martwymi i rozszarpanymi zwłokami, umieranie rannych" źródło

"Ty spierdolino końska!!.. Zresztą.. Nie mam nawet słów na hah "głebszy" komentarz.. Niczyja wina, że za grosz w Tobie patriotyzmu i historii, którą powinniśmy przekazywać z pokolenia na pokolenie, choćby poprzez odbicie służby przygotowawczej a o służbie zawodowej już nie mówię bo broni do rąk to bym Ci nie dał Kolego.. Najpierw poznaj się, na czym polega rzemiosło wojskowe, poznaj takich ludzi, ŻOŁNIERZY, a później bierz się do pierdolenie farmazonów.." źródło rzekł "Ładowniczy w załodze czołgu Leopard 2A5 w: 34 Brygada Kawalerii Pancernej".

"Za swój kraj oddał bym życie i jeśli będzie tak ze wojna zapuka do oolskich drzwi to będę na jednostce zanim list dotrze do mnie do domu ale jeśli ktoś mi każe jechać do Iraku Afganistanu albo na inne zadupie walczyć za żydowska ropę ruski gaz czy chuj wie co jeszcze innego to sam się zgłosze do więzienia bo w przysiędze nie było o tym mowy ze mamy umierać za czyjeś pieniądze" źródło piszę osoba mieszkająca w Coventry w Wielkiej Brytanii

Wnioski

Mam wrażenie, że teraz dużo osób chce iść do wojska. Tylko ile z nich by chciało gdyby okazało się, że muszą.

Łączy to się z tym jak to niektórzy by oddali życie. Teraz oddawać nie muszą, ale mogą poświęcać. Każdy może poświecić życie dla Polski. Od robienie czegoś co wpłynie na wizerunek: osiągnięcia sportowe, sztuka, wybitne zasługi w pracy a nawet polityka. Dużo rzeczy można zrobić, tylko jest to trudniejsze i bardziej czasochłonne niż po prostu zginąć. Nawet łatwiej jest zginąć niż nauczyć się poprawnie pisać w ojczystym języku.

Martwi mnie agresja żołnierzy na tych, którzy nie rozumieją ich powołania. Z tego powodu ładowniczy czołgu powinien uważać na swoje słowa. Według mnie jego zachowanie nie przysługuje osobie po przysiędze wojskowej. Żołnierz musi przestrzegać konstytucji, ale nie ma wprost napisane, że musi bronić narodu. Może naród musi sam się bronić?

Bohaterami okazują się ludzie, po których nikt się nie spodziewał i którzy najmniej mówili co to nie oni zrobią.

Aktualizacja

Fala nie jest już takim zjawiskiem jak kiedyś, jest już mocniej tępiona po tym jak wojsko stało zawodowe. Tak przynajmniej dosłyszałem.

Wpis ukończono dnia 2016-08-22, czyli 5 dni później.