Tagi: Rower, Z sakwami, Strona główna
Miejscowości: Jaworzyna Śląska, Świdnica, Marcinowice, Dzierżoniow, Łagiewniki, Niemcza, Piława Górna, Ząbkowice Śląskie
Województwa: Dolnośląskie
Krainy: Wzgórza Niemczańsko-Strzelińskie
Mapa
62 km | 7 h | Mapy: UMP | OSM | Mapy.cz | GoogleWstęp
Weekendowy wypad nie był do ostatniego dnia pewny na 100%. Ja osobiście wolałbym pojechać na Pomorze, jednak Maciej i Michał woleli coś bardziej pagórkowatego.
Patrząc na prognozę pogody, zwłaszcza kierunek wiatru, zaproponowałem jazdę z Jaworzyny Śląskiej w kierunku południowo-wschodnim.
Szczegóły
Wysiadliśmy z pociągu około godziny 11-tej. Jak to ostatnimi czasy bywa jest tylko jedna dostępna pogoda - upał.
Dojechaliśmy do centrum Jaworzyny Śląskiej i tam skręciliśmy w prawo jadąc ulicą Świdnicką. Mieliśmy do przejechania 48km i na to cały dzień. Chciałem pokręcić się po okolicy, nie wybierać najoptymalniejszego przejazdu, zaliczyć kilka pagórków. Nie myślałem o tym, jak upał nas zmęczył na Mazurach miesiąc temu.
Centrum Jaworzyny Śląskiej jest dosyć małe. Widziałem kilka klimatycznych kamienic, które przekształciły się w osiedla domów. Nie nagrałem ich na kamerce. Miasto opuszczaliśmy jadąc już w tereny wiejskie, widzac pracujący kombajn.
Dojeżdzając do Bolesławic przejechaliśmy nad torami kolejowymi. Początkowo myślałem, że są one nieużywane. Są to tory linii 137, którą można przejechać z Jaworzyny Śląskiej do Kamieńca Ząbkowickiego (oczywiście nie tylko).
Jechaliśmy pod słońce wijącą się drogą przez Bolesławice. Skręciliśmy na wschód w stronę Wiśniowej.
Przecieliśmy jakąś drogę krajową, chociaż patrząc na mapę wygląda na to, że ona jest jeszcze w budowie. Na środku skrzyżowania stał samochód straży pożarnej. Droga ta ma łączyć 35-tkę z 5-tką.
Na mapie widziałem most nad rzeką Bystrzycą. Postanowiliśmy spróbować przejść po nim aby było ciekawiej.
Droga zjazdowa bardzo mi się podobała. Idealny przykład dolnośląskich wiosek z wijącą się, pochyłą drogą i ciasno położonymi domami.
Mieliśmy niewielkie problemy aby dostać się do mostu. Sam most okazał się być niezbyt atrakcyjny ale postanowiliśmy go przejść. Pod koniec brakowało desek i moje tylne koło wpadło w dziurę. Musiałem jednocześnie trzymać się poręczy i wyciągnąć rower. Wiedziałem, że wystarczy mi już takich emocji na tym wyjeździe i postanowiłem że już nie będziemy kombinować jazdą po niepewnych drogach.
Omineliśmy wzmieniesienie obok Niegoszowa. Jechaliśmy drogą gruntową widząc przed sobą Ślężę. Bardzo chciałem pojeździć i robić zdjęcia pól przed żniwami, jednak w taką pogodę jak teraz, to więcej doceniam oglądając zmontowany filmik niż jak faktycznie tam jechałem.
Z Niegoszowa kierowaliśmy się do miejscowości Pszenno, które graniczy z północno-wschodnią cześcią Świdnicy. Jadąc mieliśmy bardzo dobry widok na Góry Sowie.
W Wilkowie również widziałem kilka klimatycznych budynków.
Przejechaliśmy pod torami linii 285, które może będą wyremontowane i będzie po nich można dojecać do Sobótki.
Zrobiliśmy przerwę przy sklepie i po chwili drogą 35 opuściliśmy miasto. Kierowaliśmy się do Kątków. Miałem wrażenie, że już jadę po tej samej trasie co 2 lata temu. Jak teraz patrzę na mapę to tą samą trasą jechaliśmy od Wirów do Jaźwiny.
Jadąc do Wirów mijaliśmy bardzo ładne tereny: pola, wioski i Ślężę. Niestety upał wyraźnie zmniejszał przyjemność z jazdy, przynajmniej mi.
Mijaliśmy bardzo dużo rowerzystów szosowych. W porównaniu do przejazdu dwa lata temu zmiana ta była bardzo widoczna.
Dojechaliśmy do miejscowości Jaźwina i tam skręciliśmy w prawo jadąc na południe. Jadąc do Uciechowa mieliśmy bardzo dobry widok na Góry Sowie i Góry Bardzkie.
W Uciechowie zauważyliśmy kawiarnie. Zrobiliśmy tam przerwę wiedząc, że na trasie możemy już nie spotkać takiego miejsca przed Ząbkowicami Śląskimi.
Przejechaliśmy przez drogę 384 jadąc do Dobrocina. Omijaliśmy wzgórza. Do tego momentu Maciejowi trochę brakowało podjazdów.
W Dobrocinie skręciliśmy na wschód jadąc drogą w stronę Niemczy. Zdjazd do Gilowa był bardzo przyjemny.
W Gilowie natomiast skręciliśmy na południe jadąc wzdłuż wzniesień. Jest tam zielony szlak pieszy przechodzący przez okoliczne wzgórza.
Jechaliśmy na południe mając przed sobą ostatni podjazd tego dnia. Zostało nam około 15km do naszego miejsca noclegowego. Trudno nazwać to bazą, gdyż następnego dnia ruszaliśmy dalej, do kolejnej "tymczasowej bazy" ale o tym napiszę później.
Zbliżaliśmy się do okolic Piławy Górnej. Widziałem stację kolejową wzdłuż torów linii 137. Było tam dużo wagonów towarowych.
Jadąc do Brodziszowa przejechaliśmy przez przejazd nieużywanej linii kolejowej 310, którą to kiedyś można było dojechać do Niemczy, a dalej do Kobierzyc.
Bardzo często towarzyszyły nam dźwięki świerszczy (lub koników polnych).
W Zwróconej, 3km na północ od Ząbkowic Śląskich, przejechaliśmy przez rozebraną linię 320. Linia ta jest już rozebrana prawie w całości. Można było ją kiedyś dojechać do Henrykowa. Jest to zadziwiające ile było połączeń kolejowych w województwie dolnośląskim.
Przejechaliśmy drogę 8-kę i już byliśmy w Ząbkowicach Śląskich.
Dotarliśmy do noclegu, zostawiliśmy rowery oraz rzeczy i po umyciu się wyszliśmy w poszukiwaniu sklepu. Nie było to problemem: biedronka była 200m obok a restauracja 50m.
Po kupieniu zapasów udaliśmy się zobaczyć zamek. Zbliżając się coraz bardziej słyszeliśmy muzykę. Okazało się, że trafiliśmy na dni tej miejscowości i cała impreza odbywała się w okolicy. To się nazywa mieć szczęście.
Powiązane wpisy
- 2016-08-25 - Pagórkami ze Strzelina do Żarowa
- 2019-08-12 - Elektrownia szczytowo‑pompowa Dlouhé Stráně
- 2019-01-02 - Widok na Wrocław ze Sky Tower
- 2024-10-21 - Świdnica, miasto...
- 2024-10-22 - Aby wykorzystać wcześniejszy powrót
- 2024-10-21 - Okolica Zagórza Śląskiego
- 2014-01-03 - Okolice Głuszycy
- 2022-07-31 - Bardo wieczorem
Wpis ukończono dnia 2018-10-19, czyli 104 dni później.