Tagi: Pieszo, Zdjęcia, Strona główna, Najlepsze
Miejscowości: Bystrzyca Kłodzka
Województwa: Dolnośląskie
Krainy: Góry Bystrzyckie
Mapa
18 km | 9 h | 10 °C | Mapy: UMP | OSM | Mapy.cz | GoogleWstęp
Początkowo chciałem opis całej wycieczki mieć w jednym wpisie. Gdy zobaczyłem jak długi będzie to wpis postanowiłem go podzielić.
Tutaj przedstawię główną trasę, na której przeszedłem z Bystrzycy Kłodzkiej do Długopola Zdrój.
Szczegóły
Po śniadaniu, gdy wyszedłem z noclegu mgły już nie było. Ruszyłem przez centrum robiąc jeszcze kilka zdjęć. Kierowałem się na południowy-wschód.
Analizowałem opcję tras i chyba najlepszym pomysłem byłoby iść przez Wyszki do Długopola-Zdrój. Tam mógłbym wrócić pociągiem.
Kluczowe tego dnia było podejście na wysokość 550m n.p.m. Po Rudawach Janowickich w 2016 zauważyłem, że po deszczu mgły pojawiają się na tej wysokości, a jednocześnie występują tam jeszcze drzewa liściaste i można złapać prawdziwe jesienne kolory.
Rozważałem też iść do Nowej Bystrzycy. Tylko powrót byłby nie tak urozmaicony. Musiałbym wracać tą samą drogą.
Opuszczałem Bystrzycę Kłodzką ulicą Nadbrzeżną. Widziałem sporo domów, gdzie bogactwo jest czymś totalnie obcym. Drzewa były dowodem na to, że teraz są ostatnie dni jesieni.
Ruszyłem zielonym szlakiem pieszym na południowy-zachód.
Po lewej stronie zauważyłem jedno samotne drzewo. Od razu pojawiły mi się klasyczne, minimalistyczne pomysły na zdjęcie.
Po przejściu dwóch kilometrów wkroczyłem w las. Zaintrygował mnie przystanek autobusowy w miejscu, gdzie obok jest chyba tylko jeden budynek mieszkalny.
Z bliska budynek ten niezupełnie wyglądał na zamieszkały. Nie pamiętam już dokładnie.
Kilometr dalej zielony szlak pieszy odbijał w prawo w las. Chciałem nim przejść aby podejść wyżej. Szukałem mgieł, które pojawiaja się po deszczu.
Gdy podszedłem 100m w górę mgła już mnie otaczała. Nie miałem wątpliwości, że warunki do zdjęć są teraz odpowiednie.
Patrząc teraz na zdjęcia mam wrażenie, że sporo ich jest chaotyczna. Byłem w ciekawym miejscu, w ciekawym momencie. Chciałem jak najwięcej zdjęć robić a przez to niekoniecznie były one przemyślane.
To jest chyba normalne. Kolejnym razem będę wiedział wiecej.
Bardzo mi się podobały kropelki na drzewach iglastych.
Zrobiłem naprawdę sporo zdjęć kropel wody. Sporo z nich mi się nie podoba w tym momencie, brakuje w nich czegoś, albo nie wiem, które z nich wybrać jako najciekawsze.
Zastanawiałem się jak daleko powinienem iść. Miałem cel swojej trasy. Czy warto mi iść we mgle, czy będzie coś ciekawszego, czy będę mógł zrobić jeszcze lesze zdjęcia? Czy może lepiej wracać już?
Kręciłem się szukając ciekawych miejsc. Kadry zaczęły wyglądać do siebie podobnie.
Dotarłem do uszkodzonego drzewa. Zrobiłem mu trochę zdjęć.
Postanowiłem wracać. Raczej niewiele nowego czekało na mnie gdybym szedł dalej. Nie jestem tego pewien, przypuszczałem.
Mgła była całkiem solidna. Już teraz wiem, że po obfitym deszczu na odpowiedniej wysokości w górach mgła powinna się pojawić automatycznie.
Wracałem w kierunku drogi asfaltowej.
Kluczem do dobrych zdjęć jest balansowanie wysokością. Mgła pojawia się od około 550m wysokości, jednak im wyżej tym jest więcej drzew iglastych. Istotą jesieni w górach są właśnie drzewa liściaste.
Schodząc opuszczałem mglistą krainę. Dotarłem do drogi i kierowałem się w stronę wsi Wyszki.
Gdy opuściłem las, widziałem po prawej klimatyczne ogrodzenie drogi. Celem jego miało być uniemożliwienie zwierzakom wtargnięcie na jezdnię, jednak chyba już nie spełnia ono swojej funkcji.
Wieś jest dość rozległa. Domy były położone w sporej odległości od siebie. Mglista pogoda dodawała nieprzyjemny klimat okolicy.
Zastanawiałem się, czy te stare budynki mieszkalne są jeszcze użytkowane. Z jednej strony nie są one totalnymi ruinami, z drugiej są naprawdę biedne i zaniedbane.
Zastanawiam się jeszcze, czy mieszkańcy opisywanych miejscowości będą niezadowoleni z tego jak je opisuję. Staram się opisywać jak widzę w danym momencie oraz doceniać również to, co nie jest miłe i pozytywne.
Ponownie zrobiłem przerwę na robienie zdjęć kropelek na drzewie iglastym. Krople to zawsze dobry pomysł do zdjęć.
Zrobiłem dużo zdjęć kroplom. Nie wiedziałem które tutaj wybrać. W grę wchodziła kompozycja, ustawienie przesłony (odpowiedni bokeh) oraz brak błędów. A o błędy ostrości albo poruszenia w fotografii macro nietrudno.
W tym momencie już zrobiłem 2/3 wszystkich zdjęć z tego wyjazdu (zakładając zdjęcia przerobione przeze mnie do JPG).
Byłem już w centrum wsi. Jakość drogi się wyraźnie pogorszyła.
Mgła nie ustępowała. Czekało mnie ostatnie podejście w dzisiejszej trasie - z 500m do 530m. Później już będę schodził do Długopola Zdrój.
Domy były położone w większej odległości od drogi i przez mgłe ich zdjęcia nie były już takie ciekawe.
Dotarłem do Ponikwy i poruszałem się teraz czerwonym szlakiem pieszym.
Spotkałem kolejnego kota tego dnia. Spokojnie on siedział w okolicy domu. Prawdopodobnie ma on problemy ze wzrokiem gdyż nie reagował wyraźnie, gdy do niego podchodziłem.
Chwilę później spotkałem czarno-białego kota, który również siedział przed swoim domem.
Kolejnego kota spotkałem przy strumieniu płynącym wzdłuż drogi. Zachowywał sie tak, jakby polował na coś. Nie zwracał dużej uwagi na mnie.
Obok przystanku autobusowego był spalony dom. Jakby te tereny nie były już wystarczająco depresyjne.
Zostały mi dwa kilometry do Długopola Zdrój. Zobaczyłem kolejnego kota, jednak był on za daleko abym mógł mu zrobić zdjęcie. Nie chciało mi się zmieniać obiektywu i wolałem iść dalej do swojego celu.
Wieś Ponikwa położona jest wzdłuż drogi obok której jest skarpa.
W Długopolu Zdrój widziałem noclegi "Pod Gadającym Kotem". Chwile później poszedłem do parku gdzie widziałem spacerującego (kolejnego) kota. Tym razem ten kot miał dzwoneczek.
Pokręciłem się trochę po centrum tej miejscowości.
Obiad zjadłem w lokalnej (lepszej) restauracji. Po czym ruszyłem na pociag powrotny. Patrząc jednak na godziny wykonania zdjęć wygląda jakbym nie robił żadnej przerwy. Trochę zgłupiałem z tego faktu w momencie pisania tego wpisu. Moja przerwa trwała tam godzinę i zarejestrowałem ją w ścieżce GPX.
Wróciłem do noclegu aby się umyć, odpocząć i zobaczyć na zrobione zdjęcia. Po zmroku w Bystrzycy Kłodzkiej ponownie pojawiła się mgła.
Ruszyłem się przejść z obiektywem Panasonic 25/1.4 z którym zacząłem mieć właśnie problemy z ustawieniem ostrości. Nowoczesne obiektywy M43 nie mają możliwości realnego ostrzenia ręcznego. Wszystko jest wykonywane przez silniki w obiektywie.
Miasto było jeszcze bardziej mroczne, depresyjne i pozbawione życia. W niedzielny wieczór prawie nikogo nie widziałem na rynku. Nawet kebab został zamknięty ale sklep spożywczo-monopolowy obok był otwarty.
Postanowiłem ponownie zawitać w okolice kościoła, a później wrócić do swojego noclegu. Chciałem jeszcze coś lekkiego zjeść przed snem w innym miejscu.
Ostatecznie wrociłem i zjadłem kolacje tam gdzie nocowałem.
Powiązane wpisy
- 2013-07-22 - Z Międzylesia do Schroniska pod Śnieżnikiem
- 2016-01-17 - Spacer po okolicy Międzylesia
- 2019-10-24 - Taka wiosenna jesień w Długopolu Zdrój
- 2019-01-02 - Widok na Wrocław ze Sky Tower
- 2018-12-31 - Kiedy nie jechać do Pragi
- 2018-12-29 - Sylwestrowa Bystrzyca Kłodzka
- 2018-11-04 - Poranek w Bystrzycy Kłodzkiej
- 2018-11-05 - Spacer na przedmieścia Bystrzycy Kłodzkiej
Wpis ukończono dnia 2019-02-06, czyli 94 dni później.