Tagi: Zdjęcia, Pieszo, Strona główna
Miejscowości: Poznań
Województwa: Wielkopolskie
Wstęp
Zima skończyła się w górach bardzo szybko. Przyszedł czas na dokańczanie wpisów oraz inne przyziemne zadania.
W ten weekend byłem kilka razy w parku na Dębcu chcąc robić zdjęcia ptakom. Nieplanowanie zauważyłem jak powoli przyroda się budzi do życia.
Szczegóły
Czwartek, 7-go marca
Pierwszy raz udałem się w czwartek po południu. Gdy dotarłem na miejsce miałem około pół godziny do zachodu słońca.
Zrobiłem kilka zdjęć kaczkom. Łabędzi jeszcze nie było.
Zrobiłem zdjęcia malutkim pąkom, jednak już było na tyle ciemno i pochmurnie, że nie jestem z nich zadowolony.
Tereny parku wyglądały jeszcze przygnębiająco szaro.
Tuż przed zachodem słońca chmury się przesunęły i odsłoniły słońce, które mogło teraz oświetlić okolicę.
Sobota, 9-ty marca
Tego dnia pogoda miała być lepsza. Również wyruszyłem w to samo miejsce. Wziąłem Olympusa 40-150/2.8 i dodatkowo 60/2.8, na wypadek jakbym chciał z bliska zrobić zdjęcia pąkom.
Zobaczyłem czarnego ptaka z pomarańczowym dziobem, jednak ogniskowa 150mm to było za mało na zrobienie ciekawego zdjęcia. Oczywiscie mógłbym przeczekać, obserwować, jednak nie to było moim celem dzisiaj.
Nie udało mi się zrobić zdjęcia lądującym kaczkom - nie ustawiłem odpowiednio aparatu, nie byłem na to gotowy.
Założyłem obiektyw 60mm macro i próbowałem robić zdjęcia śladów wiosny. Rezultaty były średnie, nie były złe ale zdecydowanie nie były też wybitne (napisałem to znacznie wcześniej niż premiera serialu Czarnobyl).
Niedziela, 10-tego marca
Tego dnia rano pogoda była bardzo słoneczna, jednak gdy się "wykulałem z łóżka" pojawiły się chmury.
Idąc drogą w okolicy zauważyłem powyższy obiekt - jeszcze bardziej otwarte pąki. Zrobiłem kilka zdjęć, które pomimo mało oryginalnej tematyki, dobrze przedstawiają nadciągającą wiosnę.
Pąki/listki przez jedną noc zwiększyły się o kilka milietrów.
Nie robiłem zdjęć ptakom. Szybciej wróciłem do domu aby przygotować rower i ruszyć na pierwszą testową jazdę.
Rozpoczęcie sezonu rowerowego
W niedzielę pierwszy raz w 2019 jechałem rowerem. Przejechałem tylko 12km "szosą" po terenowych szlakach.
Te 12km wystarczyło abym zrozumiał, że będę musiał przyzwyczaić się ponownie do jazdy rowerem. Chociaż 2-3 średnie wycieczki powinny mi wystarczyć.
Wpis ukończono dnia 2019-08-20, czyli 162 dni później.