Tagi: Strona główna, Rower, Góry
Miejscowości: Kłodzko, Radków, Nowa Ruda, Głuszyca
Województwa: Dolnośląskie
Krainy: Kotlina Kłodzka, Obniżenie Ścinawki, Obnizenie Nowej Rudy, Góry Kamienne
Najciekawsze miejsca
- Ciekawie widać część przemysłową Ścinawki
- Droga ta nie jest bardzo ciekawa, ale czuć na niej odległość i dzikość.
Mapa
57 km | 7 h | Mapy: UMP | OSM | Mapy.cz | GoogleWstęp
Trasa ta jest odpowiedzią jak przejechać w okolicy Gór Sowich tak, aby przez nie nie przejechać.
Jest to kolejna trasa liniowa z powrotem koleją, tym razem w kierunku północno-zachodnim. Powrót pociągiem, który startuje z Wałbrzycha.
Szczegóły
Ruszyliśmy z Roszyc na północ przez Ruszowice i skręciliśmy w stronę Ścinawki Dolnej. Teren który mijaliśmy to głównie spokojne wioski oraz droga słabej jakości.
Całą trasę wokół rzeki Ścinawki można opisać podobnie, jednak nie da się nie powtórzyć. Były to bardzo ładne tereny, pagórki po lewej stronie należące do Wzgórz Ścinawskich, a po prawej mniej lub bardziej spokojne wioski. Chyba był to najładniejszy fragment trasy.
Gdy dojechaliśmy do miejscowości Sarny musieliśmy przejechać trochę bardziej uczęszczaną drogą aby dostać się do Nowej Rudy. Tam ze spokojem zjedliśmy i zastanawialiśmy się, gdzie ruszyć dalej. Bardzo mnie ciekawiła trasa przez Krajanów do Świerków. Głównym powodem było to, że była ona totalnie na uboczu. Na mapie nie było tam prawie nic i dlatego czułem, że muszę to zobaczyć.
Na początku czekał na nas długi podjazd, a później znowu podjazd, ale jechaliśmy już przez wioski. Wioski te były również bardzo spokojne, ale jakoś w inny sposób. Patrząc na mapę teraz to widzę, że przejeżdzaliśmy wokół, albo przez, Wzgórza Włodzickich.
Gdzieś po drodzę spotkaliśmy stado owiec, które nawet zablokowały nam drogę i musieliśmy przeczekać aż sobie przejdą.
Gdy zjechaliśmy do Świerków przejechaliśmy jakąś spokojną drogą do Bartnicy, z której już dalej kierowaliśmy się do Głuszycy. Jechaliśmy obok torów kolejowych i rzeki Bystrzycy.
Prawdopodobnie jechaliśmy lekko z górki, gdyż cały czas utrzymywaliśmy dużą szybkość bez większego zwracania uwagi na okolicę. Jednym zdaniem można powiedzieć, że sudeckie wioski zamieniły się w sudeckie miasteczka.
W jednym momencie byliśmy oddaleni o 3km od miejsca w którym jedliśmy kolacje po czeskiej stronie Gór Kamiennych w styczniu 2014.
Wyjeżdzajac z Głuszycy zrobiliśmy przerwę. Nie mogłem odmówić karkówce z grilla za 10zł.
Próbowaliśmy dostać się do kolejnej stacji kolejowej - Jedlina Zdrój, jednak teren był zbyt niepewny. Nie wiedzieliśmy jak szybko byśmy byli w stanie pokonać te 2km. Prawdopodobnie było tam duże podejście. Dlatego grzecznie wróciliśmy do stacji Głuszyca z którego dojechaliśmy pociągiem do Bierkowic, a dalej już spokojny powrót do bazy.
Powiązane wpisy
- 2017-10-21 - Pociągiem przez Góry Sowie
- 2014-01-03 - Okolice Głuszycy
- 2014-01-04 - Przez Wielką Sowę do Kamionek
- 2014-01-05 - Powrót przez Przełęcz Jugowską do Schroniska Orzeł
- 2016-04-30 - Przez Srebrną Górę do Henrykowa
- 2024-10-21 - Świdnica, miasto...
- 2024-10-21 - Okolica Zagórza Śląskiego
- 2022-08-01 - Przygoda z elektrycznym rowerem
Wpis ukończono dnia 2016-06-08, czyli 38 dni później.