Tagi: Rower, Strona główna
Miejscowości: Tykocin
Województwa: Podlaskie
Mapa
14 km | 7 h | Mapy: UMP | OSM | Mapy.cz | GoogleWstęp
Deszcz na tym wyjeździe był i szczęściem i pechem. Pogoda zmieniła się dzień wcześniej a tego dnia był zapowiadany ciągły deszcz. Było to dość sporym zaskoczeniem.
Szczegóły
Szczerze mówiąc nie wierzyłem prognozie pogody. Rozważałem jakieś lekkie opady deszczu ale nic co powinno istotnie utrudnić jazdę rowerem.
Ruszyliśmy po śniadaniu do Tykocina. Tam zobaczyliśmy wnętrze Drewnianego Domu Mieszczańskiego. Na książce pamiątkowej leżał kot ignorujący odwiedzających. Spędziliśmy tam chwilę (około 40 minut), chociaż nie jest dokładnie to co ja lubię.

Olympus M10m2, Olympus 9-18mm, 18mm f5.6 1/60 s ISO800
Chwilę po wyjściu przeszła pierwsza fala deszczu. Zrobiliśmy sobie wtedy przerwę przy sklepie.

Olympus M10m2, Olympus 9-18mm, 9mm f4.0 1/25 s ISO800
Gdy deszcz minął po około 15 minutach pojechaliśmy do centrum. Rozważaliśmy zrobić przerwę jedzeniową. Niewiele można robić w takim dniu jak ten. Wiem, że przez ostatni tydzień co chwilę byłem niezadowolony z powodu upału, jednak teraz nie miałem ochoty na jazdę gdzieś dalej, gdy pogoda jest taka niepewna.

Olympus M10m2, Olympus 9-18mm, 9mm f6.3 1/160 s ISO200
Po godzinie ruszyliśmy dalej. Celem teraz był Zamek w Tykocinie. Musieliśmy przejechać mostem przez Narew.
W zamku byliśmy prawie półtora godziny. Zamek ten kiedyś był ważnym obiektem na bagnach w okolicy Narwi.

Olympus M10m2, Olympus 9-18mm, 18mm f6.3 1/100 s ISO200
Postanowiliśmy zobaczyć wieżę widokową na wschód od ulicy Puchalskiego. Już delikatnie padało.

Olympus M10m2, Olympus 60mm Macro, 60mm f3.2 1/160 s ISO320
Wracając udaliśmy się do restauracji żydowskiej Tejsza, gdzie ponownie spędziliśmy prawie godzinę.

Olympus M10m2, Olympus 60mm Macro, 60mm f4.0 1/250 s ISO320
W połowie do bazy zwiedziliśmy jeszcze wioskę Bocianią Pentowo. Była tam wtedy galeria zdjęć.

Olympus M10m2, Olympus 60mm Macro, 60mm f4.5 1/200 s ISO200
W Kiermusach na chwilę skoczyliśmy zobaczyć Ostoję Żubrów.

Olympus M10m2, Olympus 60mm Macro, 60mm f3.2 1/160 s ISO200
Tego dnia przejechaliśmy prawie nic jednocześnie będąc w 7 różnych miejscach:
- 2 muzea (przy rynku i zamek)
- 2 restauracje (przy rynku i żydowska)
- 2 miejsca widokowe (wieża i żubry)
- oraz w wiosce bocianiej

Olympus M10m2, Olympus 60mm Macro, 60mm f4.5 1/320 s ISO200
Po powrocie mieliśmy jeszcze sporo czasu do zachodu dlatego powłóczyłem się po okolicy noclegu.

Olympus M10m2, Olympus 60mm Macro, 60mm f6.3 1/640 s ISO200
Tutaj również gospodarze mieli koty i nie mogłem nie robić im zdjęć.

Olympus M10m2, Olympus 60mm Macro, 60mm f3.2 1/160 s ISO200
Brakowało mi odpowiedniego sprzętu wtedy. W 2019 postaram się bywać lepiej przygotowany i uwzględniać trochę więcej czasu na robienie zdjęć kotom.

Olympus M10m2, Olympus 60mm Macro, 60mm f3.5 1/200 s ISO200
Wieczorem magicznie chmury zniknęły i pojawiło się słońce.

Olympus M10m2, Olympus 60mm Macro, 60mm f5.6 1/500 s ISO200
Pojawiła się również tencza. Robiłem to zdjęcie obiektywem Olympus 9-18mm i było już "na granicy".

Olympus M10m2, Olympus 9-18mm, 9mm f5.6 1/125 s ISO200
Wieczorem siedziałem na tarasie przerabiając zdjęcia i prawie nic nie robiąc.

Olympus M10m2, Olympus 9-18mm, 9mm f5.6 1/125 s ISO200
Z kotami jest czasem ciężko. Są one nieprzewidywalne. Gdy siedziałem na tarasie pojawił się drugi kotek. Miałem założony obiektyw 9-18mm dlatego musiałem się mocno zbliżyć. Kot na szczęście po chwili już nie bał się mnie.

Olympus M10m2, Olympus 9-18mm, 9mm f5.0 1/60 s ISO200
Szybko wróciłem wymienić na Olympusa 60mm. Kot bardzo ładnie pozował.

Olympus M10m2, Olympus 60mm Macro, 60mm f3.5 1/200 s ISO200
Zrobiłem im sporo zdjęć. Może jakbym miał jakiś dłuższy obiektyw to by mnie bardziej ignorowały.

Olympus M10m2, Olympus 60mm Macro, 60mm f2.8 1/125 s ISO200
Ten wyjazd był bardzo owocny jeżeli chodzi o zdjęcia kotów.
Powiązane wpisy
- 2018-08-10 - Dojazd do Tykocina przed burzą
- 2018-08-12 - Narwiański Park Narodowy (w remoncie)
- 2018-08-13 - Opuszczenie Podlasia
Wpis ukończono dnia 2019-01-20, czyli 162 dni później.