Tagi: Autobusowa, Strona główna
Miejscowości: Szwajcaria, Niemcy
Wstęp
Z oczywistych powodów ta strona jest głównie o Polsce. I ja preferuje zwiedzać swój kraj. Jednak to nie oznacza, że nie będzie wyjątków. Na pewno nie mam ochoty lecieć gdzieś i siedzieć w basenie hotelowym przy plaży i popijać drinki cały dzień ale nie każda wycieczka musi tak wyglądać.
Początkowo planowaliśmy wybrać się na wycieczkę rowerową, jednak z powodu zbyt małej ilości miejsc została ona odwołana. Na szybko znaleźliśmy "Szwajcarie w miniaturze" Itaki.
Zawsze chciałem zobaczyć ich wysokie góry, miejscowości i dlatego pomysł wydał nam się ciekawy. Pisząc ten wpis po prawie roku uważam, że ta wycieczka była bardzo dobrą decyzją.
Czy powtórzyłbym ją teraz? Nie wiem - wolałbym poruszać się pociągami zamiast autobusem i skupić się na małych miejscowościach. Wolałbym teraz zobaczyć mniej ale dokładniej.
Co nie zmienia faktu, że z chęcią w przyszłości wyruszyłbym na podobną wycieczkę objazdową w innym miejscu np. we Francji.
Szczegóły
Busikiem dostaliśmy się do Wrocławia gdzie przesiadaliśmy się na właściwy autobus wycieczkowy. Pierwsza noc nie była łatwa bo musiałem spać w autobusie i przyznam się, że to była najgorsza wada tej wycieczki.
Nie wiem ile godzin spałem ale wiedziałem, że rano czeka na nas już normalne zwiedzanie, i to nie będzie łatwy dzień.
Na wycieczkę zabrałem: dwa body Olympusa (M1m3 i M1m2), rewelacyjny 12-100/4, 40-150/2.8 z telekonwerterami i 17/1.2 do nocnych spacerów po okolicy noclegów.
Sankt Gallen
Chwilę po godzinie 8-ej wysiedliśmy i ruszyliśmy do centrum Sankt Gallen.
Będę trochę ignorantem tutaj gdyż pominę sporo istotnych punktów wycieczki. Po prostu muzea, pewnego rodzaju znane i popularne miejsca, to nie jest to co mnie najbardziej interesuje i te miejsca są lepiej opisane na innych stronach.
Znacznie bardziej skupiałem się na mieście, architekturze i transporcie, gdyż to mi się bardziej podoba.
Nie będę pisał, że jest tutaj idealnie czysto, nie ma ruchu samochodowe, bo to nie jest prawda. Idąc do centrum widzieliśmy stosunkowo niemało samochodów dostawczych. Natomiast jest to znacznie bardziej uporządkowane niż w Polsce.
Polska ma swoją historię i jeżeli byśmy tak samo podeszli do niej, to byśmy mogli ją sprzedawać turystycznie tak jak Szwajcaria to robi.
Chwilę po 10-tej ruszyliśmy do kolejnej miejscowości na trasie.
Robienie zdjęć z okna autobusu nie jest zbyt łatwe jednak zdjęcia są bardzo dobrą notatką, zwłaszcza gdy je się geotaguje. I tak właśnie dowiedziałem się o wąskotorowej linii łączącej Frauenfeld z Wil. Ta druga miejscowość wygląda bardzo obiecująco na zdjęciach.
Stein am Rhein
Zbliżaliśmy się powoli do Stein am Rhein wjeżdżając najpierw do Eschenz przez które przechodzi linia kolejowa. I można tutaj dojechać z Polski koleją.
Problem polega na tym, że jest sporo przesiadek ale jak dojedzie się do Berlina to dalej można nawet w 9h dojechać.
Przed 12-tą byliśmy już w tej ciekawszej części Stein am Rhein. Niestety popularność powoduje, że pojawiają się ludzie, a duża popularność powoduje tłok.
I tak tłoku tutaj nie było wszędzie ale trudno było mi zrobić zdjęcie bez ludzi.
Już na początku wyjazdu zrozumiałem, że mogę mieć nie wystarczającą ilość gotówki, dlatego spróbowałem zapłacić za obiad (zupa) kartą. Ceny szwajcarskie są normalne gdy zupa kosztuje około 45-50zł.
Wodospad
Po drodze postanowiliśmy podjechać zobaczyć wodospad na Renie. Nie było to chyba na oficjalnym planie wycieczki.
Co ciekawe, tuż obok wodospadu jest przystanek kolejowy. To jest zadziwiające jak ważny dla nich jest transport kolejowy.
Schodząc w dół wodospadu jest kilka punktów widokowych. Każdy z nich jest inny i ciekawy. To nie jest tak, że tylko ten najniżej jest najlepszy bo tam najmocniej czuć siłę wodospadu.
Następnym celem był nocleg. Byliśmy już zmęczeni po słabo przespanej nocy i każdy chciał dobrze się najeść w miejscu, gdzie nie trzeba będzie za to dodatkowo płacić.
Nocleg był w Niemczech. Prawdopodobnie z powodów ekonomicznych. Ja chyba wolałbym trochę więcej dopłacić i mniej jeździć autobusem, co będzie bardziej uciążliwe w części "włoskiej".
Przejeżdżaliśmy niedaleko Blumberg i tam zobaczyłem małą stację kolejową. Okazuje się, że linia kolejowa jest bardzo ciekawa. Warto zwrócić uwagę na konieczne zmiany wysokości i pętle.
Wieczór w Aufen
Po dotarciu do noclegu, rozpakowaniu się, najedzeniu, umyciu, niekoniecznie w tej kolejności, postanowiliśmy zobaczyć okolicę.
Nocleg tego dnia był w małej niemieckiej miejscowości położonej obok trochę większej (Donaueschingen). Na zachód są dość spore tereny leśne a dalej Niemcy graniczą z Francją.
Okolica była ładna ale nie na tyle, abym mógł zrobić jakieś interesujące zdjęcia. A może byłem za bardzo zmęczony i mi się nie chciało.
Podeszliśmy na przystanek kolejowy aby zobaczyć rozkład jazdy, chociaż chyba nie zapamiętałem nic istotnego tutaj. Tutaj również można dojechać pociągiem z Polski i również to trwa około 17 godzin.
Powiązane wpisy
Wpis ukończono dnia 2023-03-09, czyli 297 dni później.