Tagi: Strona główna, Pieszo, Zdjęcia, Zdjęcie roku, Najlepsze
Miejscowości: Szklarska Poręba
Województwa: Dolnośląskie
Krainy: Karkonosze
Najciekawsze miejsca
- Aby robić zdjęcia wschodowi słońca ze Szrenicy należy podejść w stronę granicy z Czechami
- Początek rzeki Łaby w Czechach tylko 400 metrów od polskiej granicy
Mapa
29 km | 14 h | Mapy: UMP | OSM | Mapy.cz | GoogleWstęp
Tego dnia chciałem zrealizować mój plan zrobienia zdjęć ośnieżonych terenów oświetlonych czerwonym i pomarańczowym słońcem o poranku.
Nigdy sam nie wstałem o 4 rano i nie szedłem przez las sam w nocy przez tak długi czas. To miało być też pewnego rodzaju sprawdzeniem siebie i poszerzeniem horyzontów do czego jestem zdolny.
Szczegóły
Wstałem o 4:00 będąc już obudzony. Instynktownie obudziłem się 5 minut przed. W tym momencie nie zastanawiałem się jeszcze "po co to robię". Przez 30 minut się spakowałem, zjadłem śniadanie i wyruszyłem.
Raczki założyłem tym razem na początku czarnego szlaku - tuż po wejściu "do lasu".
"Nie chce mi się" włączyło się niedługo, chyba jak wkroczyłem na czerwony szlak w stronę Kamieńczyka. Na dodatek uszkodził mi się jeden raczek. Platforma kolców przy pięcie pękła od łańcuchów i od tego momentu swobodnie latała sobie przy każdym kroku. Nie przeszkadzało to jakoś bardzo, ale przednia część zaczęła się stopniowo dziwnie przesuwać. Co 15 minut musiałem jeden ponownie zakładać aby był on użyteczny. Wtedy pojawiły mi się pierwsze myśli że mogłem teraz sobie wygodnie spać.
Nie lubię podejść, nie lubię schodzić, to czy ja lubię góry? Zacząłem się zastanawiać. Następnym razem przyjadę dopiero jak wyciąg będzie sprawny, tak postanowiłem.
Prawie kilometr za Kamieńczykiem trasa już nie była oblodzona, można było iść po śniegu. Nie zdejmowałem jeszcze raczków.
Patrzyłem co jakiś czas na zegarek i sprawdzałem o której dotrę w ustalone miejsce. GPS szacował że będzie to 6:30 i nie licząc na przerw na zdjęcia w okolicy Schroniska na Hali Szreniczkiej wyrobiłem się na "wschód", który miał być chwilę po 7-ej.
Próbowałem zrobić kilka zdjęć z Superksiężycem, ale średnio jestem z nich zadowolony. Znowu jestem średnio zadowolony. Chociaż jak patrzę teraz to z jednego jestem zadowolony. Nie jest tak źle.
Księżyc nie był moim celem oraz miałem problemy z dobrym ostrzeniem zooma (Sigma 17-50) na nieskończonośc w tym świetle. W nocy każde zdjęcie wykonuje się przez ileś sekund, trudniej się kadruje przez co jest to dla mnie jeszcze trudniejsze. Łatwiej i więcej zdjęć można zrobić przy normalnym oświetleniu.
Kolejnym czynnikiem to zmęczenie. Gdybym spał w schronisku na Szrenicy byłbym mniej zmęczony (również mentalnie) bo wiedziałbym, że swoją bazę mam blisko. Mógłbym później wstać, lepiej zwiedzić okolicę i wybrać odpowiednie miejsca dzień wcześniej.
Teraz myślenie było takie nagłe i prowizoryczne niż przemyślane. Wschód słońca to mniej niż 20 minut światła o czerwonym kolorze, gdzie z minuty na minutę wszystko się zmienia. Warto być na to przygotowanym.
Zastanawiałem się dlaczego poświata jest bardziej na południe, niż na wschodzie. Sprawdziłem kierunek wschodu słońca na TPE i byłem na niego przygotowany, ale nie przewidziałem, że pasmo graniczne jest około 100 metrów wyższe niż Szrenica.
Teraz wiem że powinienem być na wyraźnie najwyższym miejscu w okolicy. Niby to jest oczywiste, ale dopiero na żywo człowiek sobie to uzmysłowi.
Ruszyłem dalej czerwonym szlakiem aby podejść najwyżej jak mogę, jednak w połowie drogi dalsze północne partie gór oraz samo schronisko na Szrenicy już były oświetlane. Słońce było jasno-żółto. Oznaczało to moje spóźnienie.
Wróciłem do schroniska się najeść. Dzień wcześniej nie mogłem kupić pieczywa w sklepie i dlatego nie zrobiłem sobie kanapek. Miałem tylko batony.
Mój telefon ze 100% baterii rano rozładował się do 43%. Jak się później okazało, on się nie rozładował, tylko jak bateria jest zimna wskaźnik jej naładowania jest zaniżony. Nie powinno się ładować zimnej baterii gdyż można ją wtedy przeładować.
W schronisku porozmawiałem z Sławkiem Podgórnym, który polował na zdjęcia superksiężyca. Jest to pierwszy fotograf którego spotkałem w boju (no prawie w boju).
Po 12:30 postanowiłęm się ruszyć. Ile można siedzieć w schronisku i jeść? Ruszyłem na wschód w stronę Śnieżnych Kotłów. W ich okolicy byłem już kiedyś tylko że tego dnia była okrutna mgła i wiatr i nic nie widziałem.
Nie spieszyłem się. Planowałem być w okolicach Szrenicy na zachód słońca około godziny 16-tej. Do Śnieżnych Kotłów dotarłem około 14:15.
Na wysokości zimowego szlaku do Schroniska pod Łabskim Szczytem skręciłem na południe do Czech. Przeszedłem niewielką odległośc. Mam wrażenie, że większość Czechów porusza się na nartach biegowych.
Patrząc na mapę teraz zrozumiałem do jak ważnego miejsca doszedłem - do źródła rzeki Łaby. Jest to największa rzeka w Czechach, która płynąc również przez Niemcy dopływa do Morza Północnego.
W tamtej okolicy telefon mi się całkowicie rozładował, a przynajmniej wskaźnik naładowania baterii osiągnął 0% i system operacyjny telefonu wymusił jego wyłączenie. Nie miałem powerbanku, ale miałem małego laptopa. Zrobiłem przerwę i położyłem laptopa na plecaku aż telefon nie naładował się do kilku procent. Wyłączyłem go i schowałem do kieszeni polaru, gdzie będzie miał trochę cieplej i jednocześnie będzie bezpieczny.
Ruszyłem powoli widząc zmieniającą się barwę słońca.
Na wysokości Szrenicy słońce już było pomarańczowe. Kosodrzewina i drzewa utrudniały padanie promieni na płaski śnieg. Kolorowe najbardziej było niebo a śnieg w cieniu był lekko niebieski.
Bardzo chciałem zrobić pewne zdjęcia. Teraz wiem, że je będę mógł zrobić dopiero gdy spadnie więcej śniegu i w dolinach pofalowane pola będą również białe.
Byłem już sporo godzin na nogach a jeszcze miałem zejście do Szklarskiej Poręby. Nie chciało mi się bawić ze statywem w czasie niebieskiej godziny, byłem umysłowo zmęczony mając na uwadzę trasę powrotną.
Na Hali Szreniczkiej schowałem aparat i założyłem raczki. Rozpocząłem schodzenie, które poszło mi wyraźnie sprawniej i szybciej niż wchodzenie. Nie mam w planie powtarzania tej trasy przez pewien czas.
Zostawiłem plecak w bazie i wyruszyłem do centrum na zakupy i jedzenie. Miasto było wyraźnie opuszczone. Restauracje, które miały być otwarte do 22, były zamknięte. Może kilka osób widziałem na ulicy. Nie dziwię się, jest środek tygodnia po długim, niepodległościowym, weekendzie, wyciąg nie działa, nie ma tu co robić.
Powrót dnia następnego
Szykowałem się na pociąg powrotny po 9-tej. Gdy wyszedłem z bazy uderzył mnie wyraźnie silniejszy wiatr. Pogoda miała się pogorszyć teraz.
Jadąc pociągiem obserwowałem okolicę i zastanawiałem się czy zastane warunki nadają się na zdjęcia.
Było trochę delikatnych mgiełek w dolinach, były one na ogół zbyt słabe aby być przedmiotem zdjęcia, ale zbyt silne aby nie wpływały na widoczność. Trawy były miejscami ładnie oszronione.
Przydałby się kolejny wyż i słoneczne dni. Wtedy mogło by być idealnie.
Wnioski
Patrząc na kamerkę ze Śnieżki sytuacja do zdjęcia, które chciałem zrealizować, była dostępna między 7:17 a 7:35. To bardzo mały przedział czasowy. Trzeba być w odpowiednim miejscu i mieć przygotowane kadry.
Zgodnie z napisaną przeze mnie aplikacją do wschodów zalecane jest być na miejscu gdy słońce jest -4 stopni nad horyzontem.
Warto mieć telefon w ciepłym miejscu. Znacznie szybciej on może paść gdy zostanie schłodzony.
Powiązane wpisy
- 2013-02-08 - Z Chatki Górzystów do Jakuszyc
- 2019-10-12 - Wietrzny grzbiet Karkonoszy
- 2014-06-19 - Do Jakuszyc i rzut oka na osadę Jizerkę
- 2014-06-20 - Przez Jakuszyce i Stóg Izerski
- 2018-12-09 - Kiedy nie jechać w góry
- 2015-02-01 - Drugie zimowe wejście na Śnieżkę
- 2015-06-04 - Okolice Harrachova i Wielkiej Mumławy
- 2015-06-05 - Na północ wokół Jeleniej Góry
Wpis ukończono dnia 2016-11-29, czyli 15 dni później.