Tagi: Strona główna, Rower
Miejscowości: Piła, Szydłowo, Trzcianka, Czarnków, Wieleń, Krzyż Wielkopolski
Województwa: Wielkopolskie
Najciekawsze miejsca
Mapa
80 km | 5 h | Mapy: UMP | OSM | Mapy.cz | GoogleWstęp
Już wcześniej jechałem szlakiem rowerowym R1: fragment Pszczew - Krzyż oraz fragment Piła - Mrocza. Z tego powodu fajnie by było załatać ten brakujący fragment.
Szczegóły
Miałem jechać z Michałem, jednak miał on problemy z rowerem i dlatego będąc na dworcu musiałem zadecydować czy jadę sam. Trzy lata wcześniej bym chyba wrócił do domu, teraz wiedziałem, że nie mogę nie wykorzystać tego dnia.
Czekały na mnie dwie godziny jazdy w pociągu. W Pile wysiadłem około 10:30.
Pierwsze co mnie rzuciło w oczy, to była informacja strażnika, że z rowerem nie można wejść na dworzec. Rozumiem że miałbym przypiąć i pójść kupić bilet? Nie ma takiej opcji. Następnym razem albo ponownie udam głupiego i wejdę z rowerem, albo kupię w pociągu dopłacając. Tym małym akcentem Piła dostała minusa w moich oczach.
Wyruszyłem jadąc na zachód w kierunku do Krzyża. Początkowo jechałem spokojną drogą przez las przejeżdzając przez dwie pary torów kolejowych. Tymi torami jedzie sie albo w kierunku Kołobrzegu albo do Szczecina przez Kalisz Pomorski. Wychodzi na to, że Piła jest istotnym punktem w mniej popularnych liniach kolejowych, które chciałbym kiedyś zwiedzić.
Pierwszą wioską przez którą przejeżdzałem to był Kotuń. Wioska jak to wioska, raczej ta była spokojna chociaż jednocześnie rozległa. Trochę taka sypialnia Piły gdyż widziałem tam sporo nowych domów.
Jechałem dalej w stronę Łomnicy. Znowu miałem obok siebie lasy.
Obok skrzyżowania do Stobna gdzie sąsiaduje linia kolejowa, minąłem jakieś stawy. Sądzę że były to stawy hodowlane.
Wyjeżdzając z Kępy była najciekawsza część trasy - zjazd w dolinę rzeki Łomnica. Z około 100m do 70m n.p.m.
W Łomnicy skręciłem na zachód. Oczywiście cały czas jechałem tym samym szlakiem - R1. Podobały mi się domy po obu stronach drogi, którą wtedy jechałem.
Dojechałem do Trzcianki, gdzie zrobiłem przerwę na kurczaka z rożna. Do Trzcianki już kiedyś dotarłem rowerem.
W Siedlisku zrobiłem przerwę przy sklepie obok dworca kolejowego.
Przez dłuższy czas nic specjalnie ciekawego nie widziałem. Zjechałem do Gajewa. Tam już jechałem wprost w kierunku do Krzyża.
Wioski które mijałem specjalnie się też niczym nie odróżniały od siebie, albo Słońce zaczęło mnie już męczyć i przestałem zapamiętywać szczegóły a zacząłem myśleć już o końcu dzisiejszej trasy.
Taką ogólną ciekawostką były lekkie zbocza, które mijałem z prawej strony. Towarzyszyłu one aż do Wielenia. Miałem myśl aby zboczyć i przejechać jakąś ścieżką polną, ale jednak ostatecznie wolałem utrzymać dobrą średnią prędkość i krócej jechać w tym gorącym dniu.
Przez Wieleń przejechałem szybko. Podczas wyjazdu minąłem mauzoleum rodziny von Blonkensee von Schulenburg. Na pierwszy rzut oka wygląda to jak ruiny kapliczki na cmentarzu.
Dalej minąłem jakieś małe lotnisko, chociaż nie pamiętam już teraz gdzie dokładniej ono było.
Do Krzyża dojechałem przez Lubcz Mały. Kupiłem bilet, poczekałem na pociąg i wróciłem nim do Poznania.
Powiązane wpisy
- 2019-06-20 - Parowozem przez Piłe do Stargardu
- 2015-05-02 - Z Szamotuł do Trzcianki
- 2017-08-14 - Z Piły do Złocieńca
- 2016-08-06 - Przejazd pociągiem do Czarnkowa
- 2022-10-30 - Jesień rowerowa
- 2022-04-29 - Spokój i pagórki
- 2021-05-22 - Najlepsze co jest w Wielkopolsce
- 2020-07-12 - Puszcza i łąka notecka
Wpis ukończono dnia 2016-09-21, czyli 11 dni później.