Tagi: Rower, Strona główna
Miejscowości: Krzęcin, Choszczno, Recz
Województwa: Zachodnio-pomorskie
Mapa
48 km | 8 h | 15 °C | Mapy: UMP | OSM | Mapy.cz | GoogleWstęp
Na tą majówkę chciałem wybrać coś z północnej Polski. Coś z łatwym dojazdem z Poznania, noclegiem blisko stacji kolejowej i ładnymi terenami w okolicy. Dodatkowym kryterium był spokój.
Szczegóły
Tutaj głównym argumentem był odpowiednio położony nocleg. Dojazd ze stacji kolejowej był stosunkowo łatwy a okolica była bardzo spokojna. Moje doświadczenie mówiło mi, że tutaj musi być ładnie.
Dojazd pociagiem nie był krótki ale też nie był jakiś specjalnie długi. Pociąg osobowy jedzie tutaj trochę ponad 2 i pół godziny. Wybierając najwcześniejszy pociąg można zacząć wycieczkę o 9-tej.
W mojej ocenie jest to dobry dojazd. Porównując z dojazdem do Sokolińca dojazd jest o godzinę krótszy.
Okolica stacji była remontowana. Nie wiem dokładnie co chcieli tam zrobić. Czy to było związane z remontem linii kolejowej do Szczecina, który ostatecznie nie spowoduje, że pociągi będą szybciej jeździły.
Dojazd do noclegu był dość prosty: 3km drogą asfaltową do Rakowa, 3km drogą gruntową do skrzyżowania z drogą wojewódzką 160, 2km drogą lokalną do Korytowa i trochę ponad 2km do samego noclegu.
Rucha samochodów był bardzo mały. Przyroda budziła się już solidnie po zimie.
Gdy dotarłem w okolicę Jeziora Rakowskiego przypomniało mi się ukształtowanie terenu w okolicy Jabłonowa Pomorskiego.
Po chwili dotarliśmy do Rakowa. Bardzo mi się spodobała ta wieś - zwłaszcza wieża kościoła za domami mieszkalnymi.
Droga gruntowa mi się bardzo podobała. Była gdzieś w idealnym punkcie między bardzo łatwą a bardzo ciekawą lecz trudną.
Za kilka dni rzepak będzie idealnie żółty chociaż jeszcze były pola, które były "łyse".
Dotarliśmy do sklepu w Korytowie. Miejsce to jest lokalnym centrum kulturowym, z którego korzystaliśmy prawie codziennie. Chociaż mniej kulturowo a bardziej zakupowo.
Do noclegu było niedaleko. Wjechaliśmy na delikatną górkę na polu. Po chwili czekał na nas zjazd do rzeki Wardynki. Nocleg był kilkaset metrów od tej rzeki.
Po krótkiej przerwie, chcąc korzystać z dobrej pogody, ruszyliśmy dalej. Chciałem jechać w stronę Recza bo kojarzyłem, że miasto ma ciekawe ułożenie centrum. Znaleźliśmy restauracje na północ od Recza i to był cel dzisiejszej wycieczki.
Droga na północ od Łaszewa była bardzo ładna. Pola były odpowiednio pofalowane. Zastanawiałem się, jak ta okolica będzie wyglądała przed żniwami.
Przebiegała tutaj linia kolejowa 410. Żałuję, że nie miałem okazji przejechać się tymi ciekawymi, ładnymi widokowo trasami.
Dojechaliśmy do wsi Rzecko. Nazwa kojarzyła mi się z Reczem ale z "z".
Najsensowniejszy dojazd do Recza jest przez Żeliszewo chociaż najlepiej mieć tutaj cały dzień i dużo sił, gdyż warto wybierać drogi "nieoptymalne" - trochę się zagubić i eksplorować.
Spora część drogi była lepsza niż standardowa droga gruntowa. Położono tutaj płyty betonowe dzięki czemu, jeżeli dobrze pamiętam, nie było tutaj dużo walki z piaskiem.
Droga do Żeliszewa nie była jakoś super interesująca. W przeciwieństwie do samej wioski, gdzie było dość sporo ładnych budynków.
Tak samo dalsza droga do Recza, z małymi wyjątkami, też nie była zbyt ciekawa. Była spokojna, w miarę ładna, ale niewiele było miejsc o których można coś napisać.
Jako rowerzyści woleliśmy przejechać przez centrum Recza zamiast wybierać obwodnicę samochodową. Dlatego właśnie oceniam miasto pozytywnie i w mojej ocenie jest ładne (raczej nie aż tak jak Trzciel), chociaż chciałbym jeszcze raz tutaj przyjechać i lepiej zweryfikować moją opinię.
Dotarliśmy do ulicy Kolejowej, na której jest droga krajowa 10-tka. To był najmniej przyjemny fragment dzisiejszej trasy. Na szczęście prawie nie musieliśmy po niej jechać. Wybraliśmy chodnik chociaż był wąski
Odbiliśmy na drogę wojewódzką 151 i kierowaliśmy się do restauracji w Rybakach. Jak to bywa w północnej Polsce drogi wojewódzkie nie mają dużego ruchu samochodowego.
Przy wjeździe do Suliborku prawie od razu skręciliśmy w lewo do Rybaków.
Restauracja to było zbyt mocne słowo. To było gospodarstwo agroturystyczne bez noclegów, zajmujące się smażeniem ryb. Natomiast samo miejsce jest bardzo klimatyczne. Właścicielka opowiedziała nam o rysiach oraz pompie ciepła.
Planowaliśmy zobaczyć jeszcze rezerwat Grądowe Zbocze obok Recza ale już nie było na to czasu.
Droga powrotna była identyczna. Wykorzystaliśmy skrót przy stacji kolejowej w Reczu aby nie wjeżdżać na drogę krajową. Ruch samochodów teraz był wyraźnie mniejszy.
Zachodzące słońce powodowało, że wszystko było ładniejsze.
W Rzeczku byliśmy chwilę po zachodzie słońca. Robiło się chłodniej.
Na polu pojawiły się mgiełki. A może to był dym z kominów albo unoszący się kurz? To raczej był kurz po przejeździe samochodu.
Ogólnie byłem raczej zadowolony z tego dnia jednak miałem spory niedosyt. Te tereny są idealne aby wybierać drogi gruntowe i szukać obniżenia terenu w okolicy rzek.
Niestety następnego dnia pogoda nie było aż tak dobra.
Powiązane wpisy
- 2014-07-12 - Z Międzyzdrojów do Dziwnówka
- 2015-08-22 - Z Rębusza do Cieszyno
- 2022-05-02 - Południowe okolice Stargardu
- 2022-05-01 - Szybko do Dobiegniewa
- 2016-05-10 - Okolice Noteci między Krzyżem a Santokiem
- 2016-06-12 - Ze Zbąszynia do Krzyża Wielkopolskiego
- 2016-07-10 - Przez pagórki do Stargardu
- 2016-09-03 - Zachodnie okolice Dobiegniewa
Wpis ukończono dnia 2024-02-11, czyli 653 dni później.