Tagi: Rower, Góry, Strona główna, Najlepsze
Miejscowości: Krempna, Nowy Żmigród
Województwa: Podkarpackie
Krainy: Beskid Niski
Najciekawsze miejsca
- Widok na okolicę Desznicy - przykład piękna Beskidu Niskiego
- Pagórki między wsiami Jaworze a Skalnik
- Wiszący linowy most z drewnianymi deskami nad Wisłoką. Polecam przejść każdemu.
Mapa
35 km | 6 h | Mapy: UMP | OSM | Mapy.cz | GoogleWstęp
W 2016 gdy dojeżdzaliśmy do Krempnej samochodem z północy i zaciekawiły mnie okoliczne wzgórza. Były one niezalesione i bardzo chciałem przejechać się rowerem po nich.
W związku z tym, że południowe okolice Krempnej już przejechałem rowerem postanowiłem, że warto by było zobaczyć co jest na północy.
Szczegóły
Wstałem dość wcześnie aby zobaczyć czy pojawiają się mgły nad zalewem.
Zaleta noclegu w miejscu położonym wyżej to rozpoczęcie dnia zjazdem. Problem będzie później gdy będziemy musieli podjechać.
Wspomniany zjazd był dość stromy i musiałem hamować aby zjechać bezpiecznie. Na skrzyżowaniu skręcaliśmy w lewo i przejeżdzaliśmy po moście nad zalewem do centrum.
Pogoda tego dnia była idealna. Widać było delikatne chmury na niebie.
Wyruszyliśmy z Krempnej na zachód do wsi Kotań. Po prawej stronie na łące pasły się krowy.
Na chwilę skręciliśmy i podjechaliśmy do cerkwi w Kotaniu.
Skręciliśmy na północ kierując się do Desznicy lecz jak to zwykle bywa, najpierw czekał na nas podjazd na przełęcz.
Miałem subiektywne wrażenie, że to właśnie tutaj jest najwięcej zbudowanych nowych domów. Domów, które nie bardzo pasują do klimatu Beskidu Niskiego.
Gdy dotarliśmy na przełęcz musiałem chwilę pomyśleć która droga to czerwony szlak rowerowy, którym mieliśmy jechać. Niestety ponownie nie była to idealnie gładka droga asfaltowa o coś pomiędzy uszkodzonym asfaltem a ubitą drogą gruntową.
Dotarliśmy do skraju lasu gdzie ukazała się nam jedna z najładniejszych panoram. To mi się najbardziej podoba w Beskidzie Niskim czyli delikatne wzgórza pokryte trawą. Oczywiście podoba mi się klimat, wioski i ludzie również.
Wjechaliśmy do Desznicy i pierwsze co zauważyłem to bardzo ładne nowe domy. Jakby to były najbogatsze miejscowości w okolicy.
Skręciliśmy w lewo jadąc do miejscowości Jaworze. Jechaliśmy zgodnie z czerwonym szlakiem rowerowym podjeżdzając na pagórek.
Gdy wjechaliśmy na górkę ponownie ukazał się jeszcze piękniejszy widok.
Zdecydowaliśmy o tym, że będziemy konsekwentnie jechać czerwonym szlakiem rowerowym chociaż bardziej mnie interesował szlak zielony.
Gdy szlak skręcił w prawo przebiegał on przez 500m w lesie. Gdy las się skończył ponownie ujrzeliśmy bardzo fajny widok.
Podczas zjazdu był lekki wypadek - pękła guma. Ja miałem przy sobie dętki do opony 29" ale były potrzebne 27.5". Próbowaliśmy znaleźć kogoś, kto mógłby dowieźć do bazy, gdzie zostawiliśmy dętki. Ostatecznie nikogo nie znaleźliśmy. Prawie każdy dom jest ładny i nowy, ludzie tutaj mają pieniądze i dlatego nie są skorzy do pomocy. Ostatecznie poradziliśmy sobie sami przez użycie dętki 29". Nikomu nie daliśmy zarobić. Dobrze im tak.
Nie byliśmy pewni na ile moje rozwiązanie się sprawdzi dlatego jechaliśmy wyraźnie grzeczniej.
Bardzo szybko zjechałem do skrzyżowania z drogą 992 do Nowego Żmigrodu. Następnie przeszliśmy klimatycznym linowym wiszącym mostem nad Wisłoką i kontynuowaliśmy jazdę drogą 992.
Zatrzymaliśmy się przy sklepie gdzie zjedliśmy kiełbasę z bułką popijając prawdopodobnie napojem z dużą ilością cukru. W sklepach można kupić albo wodę albo coś co ma dużo cukru.
W Kątach opuściliśmy drogę 992 jadąc zapomnianymi drogami w kierunku Myscowej. Oczywiste jest, że ruch samochodowy się znacząco zmniejszył.
Przejechaliśmy ponownie przez Wisłokę tym razem po nowoczesnym moście.
Wokół mijaliśmy wioskę o bardzo luźnej zabudowie. Jej gęstość się zmniejszała jeszcze bardziej jak jechaliśmy.
Ponownie przeszliśmy przez Wisłokę. Tym razem znowu mostem linowym. Gdy już byłem na moście spojrzałem śmierci w oczy i wsiadłem na rower przejeżdzając przez niego. Oczywiście nagrałem to.
W pewnym momencie minął nas przerobiony chyba Ford Fiesta. Nie miał on drzwi. Kierowca tego pojazdu pojeździł nim w korycie rzeki.
W takich miejscach domy nie mają ogrodzenia. Nie jest to ludziom do niczego potrzebne.
Dotarliśmy do Myscowej. W centrum widzieliśmy chyba budynek szkoły. Więcej istotnych miejsc w tym momencie nie pamiętam oprócz uszkodzonej drogi przez podmycie gruntu.
Musieliśmy przejechać jeszcze 3km aby być na znanej mi drodze dojazdowej do Krempnej.
Tym razem pojechaliśmy wzdłuż zalewu przez co podjazd do noclegu był odległościowo krótszy. Musieliśmy wdrapać się z rowerami na taką samą wysokość ale chyba to było mniej denerwujące.
Powiązane wpisy
- 2016-05-26 - Beskid Niski rowerem po raz pierwszy
- 2016-05-28 - Z Krempnej do Jaślisk dwoma trasami
- 2017-07-26 - Z Hańczowej do Krempnej
- 2017-07-28 - Z Krempnej do Jaślisk
- 2016-05-27 - Pętla do Klimkówki i jednocześnie moja 'naj' trasa
Wpis ukończono dnia 2017-11-19, czyli 115 dni później.