Tagi: Rower, Góry, Z sakwami, Strona główna, Najlepsze
Miejscowości: Uście Gorlickie, Sękowa, Krempna
Województwa: Małopolskie, Podkarpackie
Krainy: Beskid Niski
Najciekawsze miejsca
- Zjazd do wsi Skwirtne z widokiem na górę Banne i okoliczne wioski
- Jasionka - jedna z wielu wiosek na końcu świata
Mapa
50 km | 7 h | Mapy: UMP | OSM | Mapy.cz | GoogleWstęp
Przyszedł czas na pierwszą zmianę bazy. Musieliśmy udać się teraz do Krempnej. Miejscowość ta została wybrana na drugą bazę, gdyż jest to dobry punkt aby zobaczyć środkową część Beskidu Niskiego.
Szczegóły
Wyruszyliśmy z bazy w Hańczowej chwilę przed godziną 9-tą jadąc na północ. Był to bardzo delikatny zjazd, prawie niezauważalny.
Gdy dojechaliśmy do centrum Hańczowej skręciliśmy na wschód przejeżdzając obok cerkwi szukając żółtego szlaku rowerowego. Szlak ten biegnie obok góry Kiczerka. Czekał nas pierwszy podjazd (niecałe 100m) abyśmy skrócili sobie drogę do wsi Skwirtne.
Przełęcz, na którą musieliśmy dojechać, była w środku lasu. Podczas zjazdu, jak można się spodziewać, opuszczając las mieliśmy znacznie lepsze wrażenia widokowe. To jest to co jest najlepsze w Beskidzie Niskim.
Gdyby nie samochód jadący z naprzeciwka mógłbym się znacznie bardziej rozpędzić. Muszę jednak napisać, że zjechał on wyraźnie na poboczę aby umożliwić nam sprawny przejazd.
Robiąc teraz filmik i widząc jak trzęsie się kamerka zastanawiam się nad wymianą na coś lepszego z chociaż podstawową stabilizacją obrazu.
Skręciliśmy na północ gdyż jednym z naszych celów była cerkiew w Kwiatoniu. Spędziliśmy tam kilkanaście minut. Trudno mi było zrobić odpowiednie zdjęcie w środku. Tam konieczny jest obiektyw ultra-szerokokątny.
Powróciliśmy do naszej trasy jadąc na wschód do Smerekowca. Wiele nowych domów pojawiło się w okolicy. Sam ten odcinek oceniam na raczej mało ciekawy. Wyjątkiem był cmentarz który mijaliśmy po lewej stronie.
Gdy dojechaliśmy do drogi 977 ruszyliśmy w stronę Gładyszowa. Tutaj jeszcze nie byłem. Czekał teraz na nas spokojny podjazd z 470m do 580m n.p.m.
Jechaliśmy drogą wijącą się pośrodku pagórków, przy której położone są domy i gospodarstwa rolne. Stopniowo zaczęły się one przerzedzać aż w końcu wjechaliśmy w las.
Zrobiliśmy przerwę na skrzyżowaniu dróg na krótkie jedzenie. Został nam jeszcze jeden istotny podjazd na ten dzień.
Jechaliśmy na południe przez Krzywe, małą wioskę położoną totalnie na uboczu, aby dojechać do przełęczy, z której będziemy zjeżdzać do miejscowości Czarne. Jest to kolejna wioska "na uboczu" lecz turystycznie znacznie popularniejsza. Jeżeli się nie mylę w okolicy minął nas jeden rowerzysta.
Widziałem tabliczkę miejscowości Jasionka. Pierwszy dom w tej miejscowości widzieliśmy dopiero po przejechaniu pół kilometra. Wyjeżdzając czekał na nas podjazd do najwyższego punktu zaplanowanego na dzisiaj - do 620m n.p.m.
Gdzieś w oddali widzieliśmy ścieżkę wokół której były krzyże. Czerwony szlak pieszy musi bardzo ciekawie przebiegać przez pola.
Podczas zjazdu do Czarne zaskoczył mnie 200-300 metrowy asfaltowy odcinek drogi. Zaczął się on niespodziewanie a jeszcze bardziej niespodziewanie skończył. Zjazd po drodzę gruntowej z dziurami i kałużami nie jest najszybszym możliwym zjazdem.
Zrobiliśmy przerwę przy cmentarzu przed miejscowością Czarne.
Gdy dojechaliśmy do Czarnej niebo się już zachmurzyło. Chmury były trochę straszne, jakby za chwilę miało mocno padać.
Gdy byłem tutaj w 2016 roku pamiętałem o czynnym schronisku gdzie można było coś ciepłego zjeść. Dowiedzieliśmy się od turystów, że teraz jest ono nieczynne. Oznaczało to, że dopiero w Krempnej może będziemy mogli zjeść coś ciepłego.
Został nam ostatni (nie licząc podjazdu w samej Krempnej) podjazd do miejscowości Długie/Wyszowatka.
Podjazd minął nam dość szybko. Zjazd był po dość utwardzonej drodze gruntowej. Po prawej widzieliśmy spore obniżenie terenu.
We wsi na środku leżał sobie pies. Postanowiłem go grzecznie ominąć gdyż nie wiedziałem jaki ma on charakter.
Niestety wibrację spowodowały, że filmik nagrany przed dojazdem do skrzyżowania jest nieużyteczny.
Na skrzyżowaniu skręciliśmy w lewo jadąc już bezpośrednio do Krempnej. Tą drogą jechałem również w 2016 roku.
Przed Kotaniem schowaliśmy się pod przystankiem autobusowym aby przeczekać deszcz. Głód się już powoli pojawiał. Szukałem restauracji przez komórkę jednak tutaj nie było tak dobrze jak w Wysowej Zdrój. Pozostało nam ruszyć do centru i zobaczyć czy coś będzie.
Okazało się, że w centrum Krempnej jest sklep. W sumie to wiedziałem o tym ale nie byłem pewien. Jedyne ciepłe jedzenie można było kupić w kawiarni przy zalewie. Został nam już ostatni podjazd - do noclegu.
Gdy się rozpakowaliśmy poszliśmy pieszo do sklepu. Idąc zrobiłem kilka zdjęć.
Powiązane wpisy
- 2016-05-27 - Pętla do Klimkówki i jednocześnie moja 'naj' trasa
- 2016-05-26 - Beskid Niski rowerem po raz pierwszy
- 2012-04-30 - Wyżynami od Hańczowej do Łosie
- 2016-05-28 - Z Krempnej do Jaślisk dwoma trasami
- 2017-07-24 - Ciepły, wilgotny dzień i dojazd z Grybowa do Hańczowej
- 2017-07-28 - Z Krempnej do Jaślisk
- 2017-07-27 - Na północ od Krempnej
- 2012-04-29 - Regietów i powrót przez Kozie Żebro
Wpis ukończono dnia 2017-11-19, czyli 116 dni później.