Tagi: Rower, Góry, Strona główna
Miejscowości: Jaśliska
Województwa: Podkarpackie
Krainy: Beskid Niski
Najciekawsze miejsca
Mapa
20 km | 3 h | Mapy: UMP | OSM | Mapy.cz | GoogleWstęp
Gdy dojechaliśmy do Jaślisk mieliśmy trochę czasu do końca dnia. Ciekawił mnie zielony szlak rowerowy do granicy ze Słowacją i zaproponowałem abyśmy tam pojechali.
Nie zakładaliśmy jak daleko podjedziemy gdyż tą samą drogą będziemy musieli się wracać. Również nie chcieliśmy się spieszyć.
Szczegóły
Ruszyliśmy na początku robiąc pętle wokół rynku w Jaśliskach. Zauważyłem wtedy, że jest owarty "bar" który znałem z filmu Wino Truskawkowe. W 2016 roku był on zamknięty.
Obok kościoła zauważyliśmy jeszcze więcej starych, drewnianych domów.
Opuszczając Jaśliska jakość drogi się znacząco pogorszyła. Sama droga przebiega wzdłuż rzeki Bielcza.
Po prawej stronie minęliśmy bardzo ładną przydrożną kapliczkę a dalej dwie agroturystyki.
Wjechaliśmy do Lipowca. Otaczający nas wcześniej las zamienił się na pola. Jest to widok znacznie ciekawszy dla nas. Po lewej stronie widzieliśmy budynki opuszczonego gospodarstwa rolnego.
Podobał mi się przejazd przez strumyk po mokrych betonowych płytach.
Skręciliśmy wydeptaną ścieżką w lewo widząc tam tabliczkę z nazwą ulicy (albo coś mi się pomyliło). Myśleliśmy, że można tą drogą dojechać do widocznych w oddali ruin budynków. Wróciliśmy do głównego szlaku dość szybko.
Z jednej strony jest to tylko droga w stronę granicy, jednak jak się popatrzy dokładniej, to widać wiele pobocznych szlaków które niewiadomo gdzie prowadzą.
Drugą miejscowością (miejscowość to trochę przesadzone określenie) jest Czeremcha. Jest ona tuż przy granicy ze Słowacją. Nie planowałem dojechać aż tutaj więc byłem pozytywnie zaskoczony gdy nam się to udało. Problemem nie były ewentualne siły tylko czas. Nie chciałem wracać za późno.
Zaciekawił mnie budynek z dala od drogi w stronę granicy, a może był on już za nią. Tak jak pisałem powyżej, tereny te są tajemnicze.
Zrobiliśmy przerwę przy cmentarzu. Jest tutaj grób kobiety wysiedlonej. Osiedliła się ona w Stanach Zjednoczonych i życzyła sobie aby po śmierci miała tutaj swój grób.
Dotarliśmy do granicy. Będąc tutaj zacząłem zastanawiać się nad dalszą trasą. Jak wyglądałby zjazd do Medzilaborce, do którego jest sezonowe połączenie kolejowe przez Łupków, Komańczę i dalej do Rzeszowa. Te tereny mogłyby rozkwitnąć turystycznie gdyby istniały sensowne i pewne połączenia kolejowe. Coraz więcej ludzi jeździ teraz na rowerach.
Będąc przy granicy byliśmy w najwyższym punkcie dzisiejszej trasy. To było akurat dobre, gdyż mogliśmy szybciej wrócić do bazy w Jaśliskack. Prognoza pogody zapowiadała burzę i faktycznie na północy chmury nie wyglądaly optymistycznie. Zobaczyłem na mapę burzową i na północ od nas faktycznie była już tam burza.
Wjeżdzając do Lipowca widziałem tabliczkę informującą że do Nordkapp mamy jeszcze 3190km. Na szczęście to nie było naszym celem. Po drugiej stronie była tabliczka z odległością 1034km do Babadagu.
Przed ostatecznym powrotem do Jaślisk podjechaliśmy na chwilę nad rzekę Bielczę.
Dokładnie ta sama trasa jest opisana na stronie beskid-niski-pogorze.pl oraz beskid-niski.pl.
Powiązane wpisy
- 2020-08-20 - Popołudnie w Beskidzie Niskim
- 2016-05-28 - Z Krempnej do Jaślisk dwoma trasami
- 2017-07-28 - Z Krempnej do Jaślisk
- 2017-07-29 - Do źródła rzeki Jasiołki
Wpis ukończono dnia 2017-11-25, czyli 120 dni później.