Tagi: Rower, Strona główna
Miejscowości: Skoki, Rogoźno, Murowana Goślina
Województwa: Wielkopolskie
Najciekawsze miejsca
Mapa
35 km | 5 h | 17 °C | Mapy: UMP | OSM | Mapy.cz | GoogleWstęp
Tego dnia chciałe wyruszyć na eksploracje północnej okolicy Poznania. Nie miałem konkretnego celu.
Szczegóły
Dotarliśmy do Skoków pociągiem około 10:20. Przez Rościnno, (w którym to zrobiliśmy przerwę przy sklepie) do Grzybowa jechałem już nie raz. Krajobraz był bardzo wczesno-wiosenny.
Na drzewach bardzo niemrawo pojawiały się oznaki wiosny.
Oczywiście nie mogłem nie zjechać nad Jeziero Budziszewskie. Zrobiłem tam kilka zdjęć makro.
Skręciliśmy za wcześnie w lewo i dotarliśmy do ogrodzonego terenu. Nie chciałem skracać przez las gdyż był tam niemały wąwóz.
Dotarliśmy do kanału łączącego dwa jeziora Budziszewskie i Czarne. Zrobiliśmy krótką przerwę na zdjęcia... i podziwianie zdechłej ryby. Zdjęcia zdechłej ryby nie będę umieszczał.
Założyłem kamerkę na kask aby przetestować jak będzie działać stabilizacja. To była zdecydowanie zła decyzja, jak się dopiero później okazało.
Jechaliśmy na południe do Budziszewka po dość ubitej drodze gruntowej. Dawno nie jeździłem tutaj. Teraz widziałem nowe domy w budowie. Kompletnie nie pasują one do tej okolicy - złożonej ze starych, wiejskich budynków.
Podjechaliśmy trochę na zachód w stronę pałacu. Sama wioska miałą swój klimat, zwłaszcza przemysłowe budynki, które mijaliśmy po lewej stronie. Dalej widziałem drewniany kościół. Sam pałac wyglądał teraz jak wiejska szkoła.
Musieliśmy się wrócić. Niestety za pałacem nie było sensownej dla nas drogi.
Montując teraz filmik zauważam, jak mi brakuje dźwięku ptaków i kontaktu z przyrodą.
Gdy wróciliśmy do drogi w stronę Budziszewic zobaczyłem kota. Zrobiłem mu zdjęcia. Miałem przy sobie Olympusa 60mm. W tym momencie wydawało mi się, że lepszy byłby jakiś uniwersalny superzoom. Bez zmian obiektywu mógłbym robić wszystkie zdjęcia. Pisząc ten wpis (styczen 2020) już wiem, że w przypadku kotów konieczny jest jasny obiektyw.
W Budziszewicach skończyła się droga asfaltowa i musieliśmy jechać po trochę piaszczystej drodze gruntowej.
Zawsze gdy tutaj jechałem to kierowałem się z Łoskonia Starego na północ ale tym razem skręciliśmy w prawo, na zachód, jadąc czarnym szlakiem rowerowym.
Droga na zachód była bardzo ładna. Widziałem dwa bardzo duże nowe domy a dalej starsze budynki, całkiem klimatyczne.
Oczywiście te starsze budynki mi się podobały badziej.
Dotarliśmy do polany między dwoma częściami lasu. Początkowo myślałem, że jest to okolica Łoskonia, jednak patrząc na zrobione zdjęcia poprawiłem się.
Musieliśmy teraz przejechać przez las, z którego wyjechaliśmy na drogę do Długiej Gośliny.
Jechaliśmy wzdłuż jeziora Łoskoń. Droga, pomimo klasy regionalnej, była wykorzystywana przez samochody na tyle, że kombinowaliśmy jak tu można jechać inaczej.
Podjechaliśmy jeszcze do jeziora z drugiej strony. Niestety tam też nie znaleźliśmy idealnego miejsca (plaży) ale mogliśmy dojść przez zarośla całkiem blisko do samego jeziora.
Kierowaliśmy się teraz do stacji kolejowej. Najkrótszą opcją była jazda przez las przez Gozdowiec i Brzeźno.
Sam zastanawiałem się, czy nie lepiej byłoby wybrać drogą asfaltową i jechać przez Wojnowo. Droga gruntowa istotnie nas spowalniała.
Przy wyjeździe z Brzeźna zauważyłem wiejskie bloki mieszkalne. Przed jednym z nich zobaczyłem koty.
Trzy siedziały przed blokiem, a czwarty ciemniejszy był schowany pod krzakiem.
Teraz wiem, że dzięki jasnym szkle (Olympus 60mm/2.8) nie miałem problemu z poruszającymi się zwierzakami. Gdy zakładałem Panasonic 14-140, którego jasność spada do f5.6, stawało się to bardziej problematyczne. Trudno wozić ciężkiego Olympusa 40-150/2.8. A Olympus 75/1.8 to za mała różnica ogniskowej abym go kupował i specjalnie woził... a może właśnie warto pomyśleć...
Odbiliśmy na drogę gruntową aby dostać się do Łopuchowa skąd wróciliśmy pociągiem do domu.
Zakładanie kamerki na kask nie jest dobre. Podczas jazdy często się rozglądam, patrzę na GPS. Wszystkie takie ruchy psują wrażenia wizualne. Jedyna zaleta to to, że zawsze filmiki są odpowiednio skierowane - nie są odwrócone jak to bywa przy widoku z klatki piersiowej.
Powiązane wpisy
- 2013-08-04 - W stronę Skoków, po raz 1‑szy
- 2013-08-25 - W stronę Skoków, po raz 2‑gi
- 2014-07-02 - W stronę Skoków, po raz 3‑ci
- 2015-03-18 - W stronę Skoków, po raz 4‑ty
- 2016-08-06 - Przejazd pociągiem do Czarnkowa
- 2015-05-22 - W stronę Skoków, po raz 5‑ty
- 2015-09-01 - Z Lednogóry do Skoków kręcąc się wokół jezior
- 2021-05-30 - Pociągiem z Wągrowca do Gniezna
Wpis ukończono dnia 2020-01-08, czyli 277 dni później.