Tagi: Rower, Z sakwami, Strona główna, Najlepsze
Miejscowości: Sępólno Krajeńskie, Kęsowo, Gostycyn, Tuchola
Województwa: Kujawsko-pomorskie
Najciekawsze miejsca
- Okolice wsi Włościborek, głównie pola uprawne, dziko i fajne ukształtowanie terenu
- Droga z Adamkowa do Bralewnicy idealna na MTB. Na północ lekkie podwyższenie terenu.
- Zachodnie okolice Tucholi są bardzo ładne - sporo pól uprawnych i górek
Mapa
42 km | 6 h | Mapy: UMP | OSM | Mapy.cz | GoogleWstęp
Trasa opuszczenia Krajeńskiego Parku Krajobrazowego nie była jeszcze ustalona. Mieliśmy kilka opcji w zależności od pogody. Tego dnia pogoda była niepewna, dlatego postanowiliśmy wybrać prawie najprostszą wersje trasy. Była to wersja prawie najprostsza gdyż zawsze mogliśmy jechać na północ do miejscowości Lipka, do której mieliśmy około 20 km. Tylko to by było zbyt proste.
Szczegóły
Na początku musieliśmy przejechać przez centrum Sępólna Krajeńskiego. Na własne oczy zobaczyliśmy przykład różnic wysokości gdy musieliśmy podjechać ulicą Komierowską w kierunku wschodnim.
Wyjeżdzajac z miasta przejechaliśmy na wiadukcie nad torami linii kolejowej 281. Na ten momeny linia ta nie jest używana. Są bardzo dalekie plany wznowienia połączenia osobowego z Gniezna do Jarocina, jednak ostateczny termin jest przesuwany i nie wiem czy jest konkretny termin podany.
Gdyby połączenie to odniosło sukces to możliwe, że powstałyby plany rozszerzenia połączeń kolejowych kiedyś. Może również przez Sępólno Krajeńskie.
Zdziwił mnie zakaz jazdy po ulicy rowerem. Trudno mi wyobrazić tak duży ruch samochodów.
Będąc już 2km na trasie zauważyłem, że zapomniałem zabrać bidonu. Musiałem się wrócić. Zostawiłem tylko sakwy abym był szybszy.
Droga asfaltowa, jak to bywa często, się skończyła i jadąc już po drodze gruntowej wjechaliśmy do lasu. Było to dość częste zjawisko na tym wyjeździe. Tym razem jazda w terenie była zjawiskiem pożądanym.
Najpiękniejsze tereny zobaczyliśmy, gdy jechaliśmy w pobliżu Jeziora Niechorz. Oczywiście nie widzieliśmy samego jeziora. Miałem wrażenie, że oprócz ogólnego klimatu w tym miejscu było jeszcze bardziej dziko i malowniczo. Wystarczyło tylko odgrodzić drogę 25 rzeką Sępolną.
Raz na jakiś czas widzieliśmy jakieś domy obok ale w większości okolica to były pola uprawne, które w tym momencie "uprawiały się same".
Gdzieniegdzie droga wiła się przez delikatne pagórki i to jest chyba największą zaletą tych terenów.
Ruszyliśmy na północ w kierunku wsi Trzciany. Po pewnym czasie jechaliśmy już asfaltem, a jak się nie mylę to po lewej stronie minęliśmy składowisko odpadów. Znak zagrożenia biologicznego przy bramie bardzo kontrastował z dzikością tych terenów.
Skręciliśmy na prawo jadąc teraz dłużej na wschód przez Włościbórz aż do Wałdowa, gdzie będziemy skręcać na północ. Udało mi się rozpędzić na zjeździe. Kierowaliśmy się w stronę rzeki Kamionka, a rzeki na ogół są w obniżeniu terenu.
Udało mi się rozpędzić do ponad 50km/h. W miejscu gdy droga asfaltowa się skończyła, a za chwilę było ograniczenie prędkości do 30km/h, udało mi się nieznacznie przekroczyć prędkość.
Minęliśmy jakieś zabudowania, jakby to była jakaś zapomniana wioska rolnicza składająca się z 2-3 gospodarstw rolnych. Według OpenStreetMap jest to miejscowość o nazwie Toboła.
Minęliśmy rzekę Kamionkę i chwilę po tym rozpoczął się pierwszy istotny opad deszczu tego dnia.
Teoretycznie byliśmy w tym momencie we wsi Adamkowo. Dojechaliśmy do skrzyżowania dróg gruntowych przez które przechodziły piesze szlaki turystyczne. Skręciliśmy na wschód jadąc do Bralewnicy drogą tym razem trochę bardziej gruntową niż wcześniej. Po lewej stronie była niewielka skarba a po prawej granica lasu.
W pewnym momencie, kilka metrów przed nami, przebiegła młoda sarenka. Uciekła ona do lasu który otaczał drogę z prawej strony.
Wyjechaliśmy z krótkiego lasu i rozpoczął się lekki podjazd. Z prawej strony mieliśmy bardzo ładny widok w kierunku Gostycynia (chociaż nie wiem czy widzieliśmy wspomnianą miejscowość).
W Bralewnicy również mieliśmy dobry widok na okoliczne tereny.
Przejechaliśmy przez skrzyżowanie z oficjalnie asfaltową drogą regionalną. Ta po której jechaliśmy oficjalnie miała być drogą gruntową patrząc na mapę UMP. Jechaliśmy dalej po jakiś betonowych kładkach w stronę Wielkiego Mędromierza.
Minęliśmy tory kolejowe. Jest to linia 241 która w tym momencie jest nieużywana dla transportu, jednak czasem jeżdzą po niej pociągi specjalne lub lekkie drezyny z Tucholi do Koronowa.
Droga z betonowych kładek zamieniła się w drogę szutrową, a później ponownie w drogę gruntową.
Wjechaliśmy do miejscowości o ciekawej nazwie Wielki Mędromierz i równie szybko ją opuściliśmy. Chyba nazwa jest najciekawszą cechą tej wsi.
Chwilę po tym jak wyjechaliśmy ponownie zaczęło padać. Tym razem silniej i wyglądało jakby deszcz miał padać dłużej. Co chwilę musiałem przecierać kamerkę. Każda kropelka znacząco pogarsza jakość obrazu.
Do Tucholi mieliśmy około 6km w linii prostej. Jechaliśmy przez tereny pól uprawnych, które położone są wyżej niż miasto.
Deszcz po kilku minutach przeniósł się w inne miejsce a my mogliśmy obserwować kontrast słonecznej pogody z ciemnymi chmurami.
Jechaliśmy czerwonym (i żółtym) szlakiem rowerowym i przez "tunel w krzakach" zjechaliśmy do Tucholi. Byłem ogromnie zaskoczony ukształtowaniem terenu i potencjałem okolicy. Tego dnia myślałem o tym, aby tu przyjechać jeszcze raz. Dokańczam ten wpis w listopadzie i nie udało mi się to zrealizować.
W Tucholi zjedliśmy obiad i trochę pospacerowaliśmy. Czasami pojawiał się lekki deszcz.
Wracając szynobusem do Bydgoszczy byłem świadkiem przeciekania jego dachu. Obserwując mijane tereny poczułem ogromną cheć na dalsze eksploracje województwa kujawsko-pomorskiego.
Powiązane wpisy
- 2024-05-03 - Dawno nie było tak ciężko
- 2020-07-04 - Południowe okolice Krajeńskiego Parku Krajobrazowego
- 2018-05-04 - Przez trzy wojewódzwa do Krajeńskiego Parku Krajobrazowego
- 2018-04-28 - Dojazd na Majówkę na Kaszubach, Kociewiu i Borach Tucholskich
- 2018-04-16 - Pociągiem z Kościerzyny do Gniezna
- 2017-06-24 - Pochmurny Krajeński Park Krajobrazowy
Wpis ukończono dnia 2017-11-10, czyli 138 dni później.