Tagi: Pieszo, Koty, Zdjęcia, Strona główna
Miejscowości: Lipno
Województwa: Wielkopolskie
Mapa
7 km | 3 h | Mapy: UMP | OSM | Mapy.cz | GoogleWstęp
Po chorobie Jasia a później Gośka, chciałem bardziej specjalizować się w fotografii kotów. Jak do tej pory robiłem zdjęcia przy okazji różnych wycieczek. Zatrzymywałem się na chwilę, zrobiłem zdjęcia i ruszałem dalej.
Teraz chciałbym to rozszerzyć. Poświęcić więcej czasu i się specjalizować (ale nie zamykać). Tak samo jak są ludzie robiący zdjęcia ptaków, gdzie muszą poznać ich zachowania, to ja chętnie spróbowałbym robić zdjęcia kotom. Najbardziej mnie interesują nie portretowe w domu ale na zewnątrz, w terenie.
W ten weekend miałem kilka rzeczy do zrobienia i nie mogłem w piątek wyruszyć nigdzie dalej (przykładowo do Sopotu)
Tak się złożyło, również z pogodą, że miałem tylko niedzielę wolną i tylko południowa część Polski była w obszarze bezchmurnym.
Szczegóły
Dzień wcześniej - park na Dębcu
Dzień wcześniej ruszyłem na spacer po najciekawszym parku w Poznaniu.
Chciałem przetestować ten obiektyw na pływających łabędziach. Jednak gdy zobaczyłem, że stawy pokryte są lodem, to wiedziałem że raczej nic pływać nie będzie.
Próbowałem robić zdjęcia ptaków, jednak na ogół były one szybsze a ogniskowa 150mm to jeszcze trochę za mało. Może kiedys uda mi się pożyczyć Olympusa 300/4.
Niedziela
Początkowo planowałem pojechać do Oborników Śląskich i tam przejść się przez Wzgórza Trzebnickie. Musiałbym wstać wcześnie, najlepiej już ruszyć pociagiem o godzinie 6-tej. Wracałbym z przesiadką we Wrocławiu.
Jak się okazało wstałem przed 9-tą i sam proces wstawania szedł mi bardzo topornie. Ruszyłem pociągiem o 10:50, którym po godzinie jazdy byłem na miejscu.
Wybrałem dojazd do Lipna gdyż trochę mnie ciekawiła okolica na wschód od torów. Widziałem ją gdy jechałem pociągiem do Wrocławia.
Byłem trochę głodny wiec ruszyłem w stronę restauracji. Po lewej stronie drogi zobaczyłem kota w polu. Spróbowałem do niego podejść ale gdy mnie zauważył schował się najbardziej jak potrafił. Podszedłem i się zniżyłem do niego. Powoli kierował się w moją stronę i mogłem zrobić mu zdjęcia. Jednak gdy się ruszyłem bardzo szybko uciekł ode mnie. Wtedy zrozumiałem, że muszę trochę zmienić ustawienia autofocus'u.
Przestawiłem jego czułość na +2
, czyli maksymalną możliwą wartość. Włączyłem
tryb AF-C
. To powinno znacznie ułatwić.
Idąc do Żakowa próbowałem robić zdjęcia ptaków (wróble i inne małe ptaki) oraz przedwiosennej okolicy, jednak te zdjęcia były dalekie od wyjątkowych.
Sam nie znam się na ptakach i nie zamierzam się poznawać w tym momencie. Są ładne a jeżeli dany ptak wygląda według mnie na wróbla, to tymczasowo będzie dla mnie wróblem. Mogę się mylić teraz.
Wchodząc do Żakowa zobaczyłem bardzo strachliwego białego kotka. Gdy zbliżyłem się do niego ten bardzo szybko uciekał. Biegł prawie 100m zanim się zatrzymał.
W samej wsi zobaczyłem czarnego młodego kotka. Nie bał się i przychodził do mnie. Tutaj szybki autofocus był konieczny gdy kot podbiegał do mnie.
Opuszczając Żakowo zauważyłem w jednym gospodarstwie dwa koty. Okazało się, że jest tam ich znacznie więcej i są one w różnym stopniu "towarzyskie".
Pierwszy biało-szary siedział na betonowym murku. Gdy go zawołałem zaczął kierować się w moją stronę.
Chwilę później dołączył szary kot. Wyglądał on znacznie ciekawiej, jednak miał przypalone wąsy. Możliwe że dotknął nimi jakiegoś ciepłego metalu albo miał styczność z otwartym ogniem.
Zrobiłem im bardzo dużo zdjęć. Znalazłem odpowiednie miejsce, chociaż niezupełnie...
Chwilę po tym jak zacząłem robić zdjęcia, mieszkańcy tego gospodarstwa włączyli głośno disco polo. Miałem wrażenie, że chcą pokazać, że oni tutaj są. Później słyszałem jak skomentowali, że robię kotom zdjęcia.
Ludzie są na ogół akceptujący ale jestem w stanie zrozumieć, że może pojawić się niechęć gdy ktoś obcy siedzi obok domu przez 15 minut.
Postanowiłem ruszyć dalej, dać spokój i kotom i gospodarzom.
Idąc na północ do Górki Duchowej widziałem spacerujące żurawie oraz sarny na polach.
Próbowałem robić zdjęcia wróblom. Są małe, szybkie i jest to dobre ćwiczenie fotograficzne. Olympus 40-150/2.8 ma naprawdę bardzo sprawny autofocus. Wydaje mi się, że wyraźnie lepszy od 12-100/4.
Widząc otwarty sklep postanowiłem dokupić jakieś (średnio zdrowe) jedzenie. Zbliżałem się do celu zaplanowanej na dzisiaj trasy.
Ostatniego kota spotkałem w okolicy głównego skrzyżowania w Górce Duchowej.
Do przystanku kolejowego zostało około 800m. Spokojnie szedłem mając na uwadze, że prawdopodobnie najciekawsze zdjęcia tego dnia zrobiłem. Nie musiałem się specjalnie skupiać na okolicy.
Byłem ogromnie zadowolony zdjęciami kotów. Oczywiście zrobiłem ich znacznie więcej niż tutaj umieszczam - chyba ponad 700. Wstępnie przerobiłem około 150 zdjęć. Z czego naprawdę fajnych, jak widać, jest chyba tylko około dziesięciu.
Powiązane wpisy
- 2015-07-25 - Zachodnia część Doliny Baryczy, od Żmigrodu po Rudę Sułowską
- 2016-04-03 - Z Mosiny za Kościan
- 2021-08-29 - Pętla po Polsce samochodem
- 2017-03-25 - Z Kościana, przez Dolsk, w stronę Jarocina
- 2017-08-08 - Z Kościana do Opalenicy
- 2018-03-25 - Z Bojanowa do Kościana
Wpis ukończono dnia 2019-02-19, czyli 2 dni później.