Tagi: Rower, Strona główna
Miejscowości: Poznań, Luboń, Komorniki, Dopiewo, Stęszew, Buk, Opalenica
Województwa: Wielkopolskie
Mapa
54 km | 4 h | 16 °C | Mapy: UMP | OSM | Mapy.cz | GoogleWstęp
Michał chciał ze mną pojeździć rowerem. Nie byliśmy zgodni odnośnie wykorzystania pociągu, jednak zgodziłem się wyjechać za miasto rowerem a tylko pociągiem wracać. Wybraliśmy kierunek zachodni.
Szczegóły
Ponownie założyłem kamerkę na kasku. Nie patrzyłem dokładnie na wcześniej nagrane filmiki więc nie wiedziałem, że to był błąd.
Najtrudniejszy był wyjazd. Wybraliśmy mniej uczęszczane ulice przez Świerczewo. Jechaliśmy ulicą Opolską. Można tam zobaczyć biednie wyglądające baraki mieszkalne.
Mineliśmy autostradę A2 i wjechaliśmy do Lubonia. Szybko opuściliśmy centrum i kierowaliśmy się na zachód ulicą 11 Listopada. Dopiero tutaj czułem delikatny podmiejski klimat - wiedziałem że to nadal sypialnia Poznania jednak zabudowa nie jest gęsto-miejska. Nie widać tej optymalizacji i upakowania ludzkich zabudowań.
Wjechaliśmy do Komornik. Tu dla kontrasu gęsta zabudowa sypialni Poznania była widoczna od razu.
Mieliśmy mały problem aby minąć drogę 5-tkę, jednak zauważyliśmy, że obok pod nią jest tunel pieszo-rowerowy. Jechaliśmy dalej na zachód w kierunku kościoła (ulica Kościelna). Naprzeciwko kościoła widziałem ciekawy budynek.
Kierowaliśmy się na zachód. Wybraliśmy trasę przez Chomęcice.
Taka to istota Komornik, że wyjeżdżając z nich nie czuje się opuszczania zasięgu Poznania a wkracza się w obszar przemysłowy. W okolicy jest autostrada A2 i droga krajowa 5 oraz ogrom większych zakładów. Przyrody i dzikości tutaj jest naprawdę mało.
Opuściliśmy Rosnowo. Okolica była jeszcze wczesno-wiosenna i raczej mało ciekawa.
Od wsi Chomęcice okolica powoli stawała się ciekawsza. Widać było coraz mniejszy mentalny udział większego miasta. Chociaż porównując wyjazd z Poznania przez Biedrusko to tam znacznie szybciej można ominąć "miasto".
W Chomęcicach zrobiłem dopiero pierwsze zdjęcie tego dnia. W Konarzewie zrobiłem drugie zdjęcie - małe, stare bloki wzdłuż drogi wyglądały ciekawie. W tej miejscowości również spodobał mi się plac-rondo niedaleko kościoła.
Dotarliśmy do Trzcielina. Dopiero tutaj poczułem, że jest przyroda obok. Zatrzymałem się przy Kanale Trzcielińskim, którego podmokłe brzegi mi się ogromnie podobały. Jadąc do tej pory przez tereny całkowicie przekształcone przez człowieka dopiero w tym miejscu widziałem coś... bardziej naturalnego. Kanał prawdopodobnie został stworzony przez człowieka, jednak to co się pojawiło przy jego brzegach to na pewno efekt przyrody.
Sama miejscowość Trzcielin jest już inną wsią od poprzednich. Jest wsią samą dla siebie a nie miejscem całkowicie podporządkowanym Poznaniowi. Właśnie przez takie miejsca lubię przejeżdżać rowerem.
Zjechaliśmy do centrum wsi Lisówki. Na południe od tej miejscowości jest Jezioro Tomickie, które ciekawiło Michała. Będąc na skrzyżowaniu podjechaliśmy na południe kilkaset metrów tylko po to, aby dowiedzieć się, że do jeziora tam się nie dostaniemy. Są jakieś niepewne ścieżki którymi może by się dostało... tylko "jakim kosztem".
Dotarliśmy do "centrum" wsi i musiałem Michałowi przekazać złą wiadomość, że teraz będziemy jechać drogą gruntową.
Na nieszczęście ta droga gruntowa nie grzeszyła brakiem piasku. Mi osobiście się podobała, zwłaszcza wierzby po lewej stronie.
Na chwilę zatrzymaliśmy się w Żarnowcu, byłem tu 3 lata temu. Zobaczyliśmy źródełko i zjedliśmy coś.
Jechaliśmy dalej przez Tomice. Dotarliśmy do drogi wojewódzkiej 306, którą można dojechać do Buku.
Teraz musieliśmy wybrać przez jakie wioski przejedziemy. Celem była Opalenica.
W Jeziorkach spodobał mi się kościół. W Piekarach widziałem dwa koty ale się nie zatrzymywałem dla nich.
Dakowy Suche i Sznyfin mają sporo zabudowań odległych od siebie.
W Dakowych Mokrych widziałem ładny murowany kościół, obok którego zrobiłem zdjęcie klimatycznym budynkom i ogrodowi.
Dotarliśmy do Opalenicy. Jechaliśmy ciekawą ścieżką rowerową, która jest dobrym skrótem gdy ktoś chce przejechać bezproblemowo całe miasto.
Trudno mi napisać więcej. Trochę już znałem te tereny i dlatego nie badzo wiem, co jeszcze mógłbym napisać.
Sam nie lubię jeździć przez las, ale to właśnie lat wskazuje ciekawsze, bardziej naturalne tereny. Na zachód od Opalenicy jest więcej terenów leśnych.
Powiązane wpisy
- 2015-06-27 - Na zachód od Poznania do Opalenicy.
- 2020-05-08 - Setka w czasie zarazy
- 2019-09-07 - Kolejowa okolica Żagania
- 2017-08-08 - Z Kościana do Opalenicy
- 2017-11-04 - Południowo‑zachodnia sypialnia Poznania
- 2014-03-30 - Do Puszczykowa
- 2014-04-25 - Wieczorna przejażdżka z Poznania do Szamotuł
- 2014-05-01 - Przejażdzka do Kórnika
Wpis ukończono dnia 2020-01-13, czyli 266 dni później.