Tagi: Pieszo, Zdjęcia, Strona główna
Miejscowości: Opalenica
Województwa: Wielkopolskie
Mapa
12 km | 4 h | Mapy: UMP | OSM | Mapy.cz | GoogleWstęp
Wypożyczyłem Olympusa 8mm/1.8 "rybie oko" w piątek. Oczywiście chciałem go dobrze przetestować przez weekend. Chciałem zobaczyć jak się on sprawuje przy fotografii krajobrazowej.
W sobote pogoda była idealna na jazdę rowerem. Niestety przez inne wydarzenia nie byłem gotowy na dłuższą jazdę. Chciałem za to pojechać gdzieś pociągiem i pospacerować robiąc zdjęcia, oraz testując wspomniany powyżej obiektyw.
Szczegóły
W głowie pojawiły mi się dwa plany: Grąblewo (obok Grodziska Wielkopolskiego) - Porażyn, albo północne okolice Opalenicy. Pierwsza opcja przestała mi pasować gdyż sensowne połączenia były dostępne tylko rano, więc wybrałem drugą.
Ruszyłem pociągiem do Opalenicy. Na miejscu byłem przed 15-tą. Założyłem "rybie oko" i ruszyłem w stronę drogi wyjazdowej z miasta w kierunku północnym.
Trzysta metrów od torów kolejowych widziałem dużo małych, fioletowych kwiatków. Słyszałem pracującego trzmiela. Wyciągnąłem obiektyw 60mm makro i spędziłem kilkanaście minut polując na niego.
Wydaje mi się, że tylko 10-15% zdjęć było udanych. Trzmiel poruszał się bardzo szybko. Czasami na kwiatku był on ułamek sekundy.
Trzmiel posiada bardzo długi "dziub" do zbierania nektaru (a może zapylania?).
Do prawdziwego początku wiosny została jeszcze chwila ale widziałem drzewa, gdzie pąki zamieniły się już na zamknięte kwiaty. Może już za kilka dni się one otworzą.
Przechodziłem właśnie przez przemysłową część Opalenicy, gdzie umieszczona jest cukrownia. Na północ od niej są zbiorniki wodne, wykorzystywane przez cukrownie.
Próbowałem zrobić jakieś zdjęcia ptaków. Wróble mi uciekały ale ostatecznie złapałem dwa szpaki. Coraz bardziej myśle o telekonwerterze. Olympus 300mm to zbyt droga inwestycja dla mnie na ten moment.
Telekonwerer zamówiłem 5 kwietnia, w momencie poprawiania tego wpisu.
Zrobiłem zdjęcie białemu ptakowi, którego już kiedyś spotkałem. Sprawdzając w sieci dowiedziałem się, że jest to Pliszka Siwa.
Pisząc o ptakach, na rzece Mogilnicy spotkałem dwa łabędzie.
Zbliżając się do Mogilnicy czułem nieprzyjemny zapach. Wydaje mi się, że to nie powinny być odpady z cukrowni ale innego wytłumaczenia nie mam.
Dopiero teraz, idąc na północ, czułem że opuszczam tereny miejskie. Powinienem się z tego cieszyć jednak nic ciekawego nie mijałem po drodze.
Jako szlak rowerowy jest to bardzo fajne miejsce. Można sobie spokojnie jechać po drodze o dobrej jakości, jednak jeżeli ktoś idzie pieszo, to absolutnie nie było tu nic interesującego. Może za miesiąc oceniłbym inaczej.
Szczytem ciekawości było kilka drzew w okolicy.
Dotarłem do skrzyżowania obok wsi Rudniki. Tam musiałem zdecydować, czy iść ponad 3km do Niegolewa, czy skrócić trasę i iść na wschód do wsi Łagwy.
Zaciekawiło mnie Niegolewo. Jest tam park i pałac. Chciałem zobaczyć tą miejscowość, jednak wiedziałem, że nie mam za dużo czasu tego dnia.
Zachowawcza decyzja była dobrym wyborem. Obawiałem się również, że niewiele ciekawego bym zobaczył, a to by mnie kosztowało znacznie późniejszym powrotem. To jeszcze nie jest odpowiednia pora roku na takie szaleństwa.
Dotarłem do skraju lasu. Jakakolwiek zmiana terenu była dla mnie pozytywna.
Poruszałem się drogą do wsi Łagwy, do której miałem teraz 2km odległości.
Co jakiś czas próbowałem robić zdjęcia makro. Koncentrowałem się na "baziach" (kotkach)
Zrobiłem całkiem sporo zdjęć makro. Wiosną obiektyw ten jest czymś niesamowitym, co więcej napisałem tutaj
Sam obiektyw Olympus 8mm generuje bardzo ciekawe rezultaty. Bardzo mi się podoba jego efekt we wnętrzu, jednak w krajobrazie nie jestem pewien czy będzie bardzo przydatny. Chyba bardziej by mi się przydał Panasonic 8-18mm, do którego można nakręcić filtry.
Byłem przerażony leżącymi śmieciami w rowie. Nie przypuszczałem, że zobaczę tam lodówkę.
Dotarłem do wsi. Sądziłem, że zobaczę tam więcej spacerujących spokojnie kotów. Okazało się, że wszystkie były albo daleko ode mnie, albo chcąc robić im zdjęcia musiałbym niedyskretnie celować aparat w domy, w okolicy których kręcili się ludzie.
Ten czarny kotek przyszedł do mnie i mogłem go pogłaskać. W sumie zobaczyłem 6 kotów, jednak nie było dobrej okazji aby robić im zdjęcia.
Zachodzące słońce ciekawie oświetlało okolice. Robiło się chłodniej. Temperatura z "trochę za ciepło" zmieniała się na "trochę chłodno".
Już wcześniej wiedziałem, że nie zdążę na pociąg powrotny z Wojnowic około 17:40. Kolejny z Opalenicy ruszał o 18:15. Na ten drugi właśnie bym zdążył... gdyby zatrzymał się w Wojnowicach. Niektóre pociągi się nie zatrzymują tam.
W sumie teraz nie musiałem spieszyć się na pociąg ale robiło się zimno, dlatego wolałem wracać jak najszybciej.
Mogłem podjechać do Opalenicy i tam przesiąść się na TLK. Okazało się, że w wyniku opóźnienia pociagu osobowego uda mi się na niego zdążyć. Zdążyłem 3 minuty przed odjazdem na pociąg osobowy do Opalenicy, a następnie szybko zmieniłem peron i po chwili wsiadłem do opóźnionego pociągu osobowego do Poznania.
Było mi zimno i byłem już zmęczony. Nie odczuwałem zadowolenia. Gdybym miał wybór to pojechałbym w inne miejsce. Patrząc teraz na zdjęcia to jednak nie był to zły dzień.
Powiązane wpisy
- 2015-06-27 - Na zachód od Poznania do Opalenicy.
- 2015-07-18 - Dokończenie trasy z Opalenicy do Zbąszynia
- 2022-10-30 - Jesień rowerowa
- 2017-04-01 - Z Leszna przez Przemęcki Park Krajobrazowy do Opalenicy
- 2017-08-08 - Z Kościana do Opalenicy
- 2020-05-30 - Wioski na zachód od Poznania
- 2020-05-08 - Setka w czasie zarazy
- 2018-04-08 - Na północ do Chrzypska Wielkiego
Wpis ukończono dnia 2019-04-05, czyli 5 dni później.