Tagi: Rower, Strona główna
Miejscowości: Leszno, Święciechowa, Włoszakowice, Przemęt, Wolsztyn, Siedlec, Zbąszyń
Województwa: Wielkopolskie
Mapa
92 km | 6 h | 19 °C | Mapy: UMP | OSM | Mapy.cz | GoogleWstęp
Osobiście preferuje wycieczki rowerowe do momentu zakończenia żniw. Przyroda i pola wtedy są dla mnie najciekawsze. Jednak to nie oznacza, że chowam rower i później to już nic nie robię.
Szczegóły
Dokładną przyczynę tej wycieczki w tym momencie już nie pamiętam. I nie muszę pamiętać. Wystarczyła chyba chęć ucieczki z miasta, porozmawianie z kolegami i sprawdzenie dlaczego w danym miejscu mnie jeszcze nie było.
Tego dnia dojechaliśmy do Leszna po godzinie 11-tej. Celem była jazda gdzieś w stronę Wolsztyna.
Wyjazd z Leszna w sobotę rano nie był ciężki. Chyba to była zasługa wybrania odpowiedniej drogi jaką się poruszaliśmy. Ruch samochodów jest kierowany krajową 12-tką do S5 a my jechaliśmy drogą regionalną do Święciechowy.
Chociaż po chwili wycofywałem się z tych słów - ruch wcale nie był mały. Na szczęście w pobliżu drogi była izolowana ścieżka rowerowa.
Również wycofałem się z moich innych słów gdyż najciekawszym elementem okolicy były małe miasteczka a nie przyroda. Tereny te są silnie przekształcone rolniczo i nie są one aż tak ciekawe.
Dotarliśmy do Gołanic gdzie wybraliśmy jazdę po zachodniej części jeziora, chociaż lepsza droga jest po stronie wschodniej. To nie było najlepsze rozwiązanie gdyż jechałem moim "szybszym" rowerem.
Pola w okolicy Krzycka Wielkiego sprawiały wrażenie suchych. Z drugiej strony na innych polach kwitł rzepak. Co dla mnie jest czymś nowym.
Przejechaliśmy przez Krzycko Wielkie jadąc do Bukowca Górnego.
Centrum wsi Dłużyna było bardzo fajne, stosunkowo bardziej klimatyczne niż okoliczne wioski. Bardzo mi się podobało skrzyżowanie obok kościoła.
Ruszyliśmy drogą gruntową w stronę żółtego szlaku pieszego pomiędzy jeziorami Małym i Wielkim.
Następną miejscowością na trasie było Boszkowo obok którego jest znana część letniskowa. Nie planowaliśmy spędzać tam dużo czasu. O tej porze roku miejscowość ta zamiera, co już doświadczyłem w 2017.
Jest tutaj bardzo dużo zbiorników wodnych i aby przedostać się na drugi brzeg musieliśmy dostać się do Olejnicy.
Każdemu polecałbym zobaczyć jak droga przechodzi przez jezioro.
Jadąc dalej na zachód trafiliśmy do kolejnej miejscowości - Osłonin, która jest zdecydowanie miejscowością wypoczynkową. Chyba każda miejscowość z dobrym dostępem do jeziora i plażą jest mniej lub bardziej wypoczynkowa. Wiąże się to z powstaniem punktów usługowych, których jakość trochę się zatrzymała w czasie.
Jest tutaj bardzo ładny most łączący drugi brzeg jeziora, który polecam zobaczyć.
Jadąc do Kaszczora jechaliśmy już drogą wojewódzką. Taka droga jest zawsze inna niż drogi regionalna, na ogół jest ona gorsza do jazdy rowerem i właśnie taka była. Miejscowości są bardziej ucywilizowe i mniej klimatyczne.
Powoli zbliżaliśmy się do Wolsztyna - zostało nam 9km.
Podobał mi się rząd podobnych domów po prawej stronie we Wroniawie.
Dotarliśmy do Wolsztyna i przejeżdżając przez okolice stacji kolejowej postanowiliśmy jechać dalej. Mieliśmy jeszcze sporo czasu (tego dnia) a droga nie zapowiadała się na skomplikowaną.
Planowaliśmy dojechać do Chobienic i następnie dalej na północ do Zbąszynia. Oznaczało to jazdę 15km wzdłuż drogi wojewódzkiej. Na szczęście jest tutaj ścieżka rowerowa.
Same ostatnie kilometry nie były jakoś istotnie interesujące. Przy tak długiej trasie jak na październikowy przejazd już się nie skupiałem na zapamiętywaniu szczegółów.
Powiązane wpisy
- 2017-04-01 - Z Leszna przez Przemęcki Park Krajobrazowy do Opalenicy
- 2015-07-18 - Dokończenie trasy z Opalenicy do Zbąszynia
- 2016-06-11 - Wokół jezior Wolsztyna
- 2019-09-07 - Kolejowa okolica Żagania
- 2020-05-08 - Setka w czasie zarazy
- 2016-06-12 - Ze Zbąszynia do Krzyża Wielkopolskiego
- 2017-09-24 - Przemęcki Park Krajobrazowy po sezonie
- 2021-05-22 - Najlepsze co jest w Wielkopolsce
Wpis ukończono dnia 2024-11-10, czyli 1499 dni później.