Tagi: Rower, Najlepsze, Strona główna
Miejscowości: Dobre Miasto, Dywity, Jeziorany, Kolno, Bisztynek
Mapa
55 km | 4 h | 15 °C | Mapy: UMP | OSM | Mapy.cz | GoogleWstęp
W zaplanowany od dawna weekend pogoda trafiła się średnia. W niedzielę musieliśmy wrócić do jakieś stacji kolejowej. Dla mnie to był bardzo ważny dzień.
Szczegóły
Tego dnia musieliśmy dostać się do jakieś stacji kolejowej. Ja chciałem jechać dalej na wschód. Aleks miał problemy z aparatem spowodowane małą wywrotką i wolał szybciej dostać się do Olsztyna.
Zdecydowałem, że pojedziemy grupą do Gradek i tam się rozdzielimy.
Opuszczaliśmy Dobre Miasto stosunkowo wcześnie, kiedy ruch był prawie zerowy. Musieliśmy przejechać 2km po drodze krajowej 51.
Skręciliśmy na wschód. Jechaliśmy teraz drogą regionalną, która była ona bardzo dobrej jakości. W okół był las a na drodze widzieliśmy powalony kawał drzewa.
Tego dnia wiatr był wyraźnie silniejszy niż dzień wcześniej, jednak niebo było mniej zachmurzone i krajobraz, w mojej ocenie, był ładniejszy.
Opuściliśmy gęsty las i kierowaliśmy się do wsi Podleśna. Sama nazwa dobrze tłumaczy przez co przejechaliśmy.
Droga była delikatnie wijąca się przez delikatnie pofalowany teren. Co jakiś czas przerywana osadami, które miały swój spokojny klimat.
Dotarliśmy do Gradek i tam się odłączałem od grupy. Reszta jechała bezpośrednio na południe do Olsztyna. Sam chętnie bym się przejechał tą trasą kiedyś.
Chciałem jechać jeszcze dalej na wschód i było to dla mnie znacznie ważniejsze niż dla moich znajomych ale muszę im podziękować, że mogłem z nimi dojechać aż do tego miejsca.
Nie jest łatwe zorganizować wycieczkę rowerową na której mógłbym pojechać w tak trudno dostępne i ciekawe miejsca.
Moim kolejnym celem były Jeziorany. Wiedziałem, że prawie zawsze będę mógł pojechać na południe, gdzie dostałbym się do linii kolejowej i wrócił do Olsztyna.
Trudno porównywać walory widokowe do dróg górskich, jednak po tej drodze aż chce się jeździć. Czuć taki totalny spokój pomimo tego, że jadąc samemu trzeba bardziej się skupiać na celu i więcej analizować.
Gdy wjeżdżałem na otwartą przestrzeń czułem silny wiatr w kierunku południowo-wschodnim.
We wsi Frączki miałem wrażenie jakby czas się tutaj zatrzymał i żyło się wyraźnie wolniej.
Spodobał mi się przystanek autobusowy we wsi Derc. Szlak rowerowy zielony kierował drogą gruntową przez Lekity, jednak ja zachowawczo wolałem jechać asfaltem. Samo "rondo" w centrum tej wsi bardzo mi się podobało.
W Krokowie skręciłem na północ aby dostać się do Jezioran, które były dla mnie ostatnim punktem przez końcem trasy. Po tej miejscowości jechałem już na stację kolejową.
Centrum Jezioran mi się bardzo podobało - zwłaszcza stare budynki. Przejechałem 400m główną drogą i skręciłem w prawo (na wschód) w drogę 593, którą mógłbym dojechać do stacji kolejowej, ale na szczęście nie musiałem wybierać drogi wojewódzkiej. Miałem sporo opcji do wyboru na bezpieczne zboczenie z trasy i jazdę po spokojniejszych drogach.
Przejechałem przez rozebrany przejazd torów kolejowych linii 224 z Czerwonki do Kornieva w Rosji.
Przed Żardenikami skręciłem na północ. Chciałem troszkę sobie urozmaicić trasę myśląc, że będą tam ciekawsze okolice niż w Kikitach. Jechałem czerwonym szlakiem rowerowym.
Droga do Pierwąg była bardzo przyjemna. Przed wsią skręciłem na wschód i jechałem do Lutry. Teraz wiatr zaczął mi trochę pomagać.
Dotarłem do miejscowości Lutry. W środku niej jest ciekawy kościół.
Musiałem teraz podjechać 20m w górę jadąc do Wysokiej Dąbrowy. To był ostatni podjazd na tym wyjeździe. Po tym czekał mnie bardzo fajny zjazd prawie do samej stacji kolejowej Sątopy-Samulewo.
Wydaje mi się, że jest to najciekawszy fragment tej wycieczki. Obniżenie po prawej.
Dotarłem do Unikowa. Jest tutaj kościół o charakterystycznym stylu dla tego regionu.
Zostało mi kilka kilometrów do stacji kolejowej w Sątopach-Samulewie. Chciałem zobaczyć okoliczny polder jednak okazało się, że nie jest on widoczny.
Dojechałem na stację kolejową i czekałem ponad pół godziny za pociągiem. Wysiadłem w Olsztynie i spotkałem się na chwilę z grupą, która wracała osobówką do Warszawy.
Musiałem poczekać trochę ponad godzinę na pociąg IC bezpośrednio do Poznania.
Powiązane wpisy
- 2018-07-23 - Parowozem do Suwałk
- 2020-07-25 - Pociągiem do Skandawy i Bartoszyc
- 2021-08-25 - Blisko granicy z Rosją
- 2021-08-23 - Szukając spokojnej drogi
- 2021-06-12 - Mokra Warmia
Wpis ukończono dnia 2021-11-25, czyli 165 dni później.