Tagi: Rower, Strona główna
Miejscowości: Międzyrzecz, Lubrza, Sulęcin
Województwa: Lubuskie
Mapa
52 km | 8 h | 17 °C | Mapy: UMP | OSM | Mapy.cz | GoogleWstęp
Ta wycieczka to była próba przetestowania czy można zabrać dwa rowery samochodem. W końcu to powinno być sensownym rozwiązaniem gdyż samochód "daje wolność" a gdy zdejmie się koła to spokojnie zmieszczą się dwa rowery w bagażniku.
Czy tak było naprawdę? No nie wiem. To nie był długi przejazd jadąc autostradą ale jazda samochodem jest dla mnie męcząca psychicznie. Nawet gdy ja sam mam lekkie przygody kolejowe to jestem znacznie bardziej wypoczęty gdy korzystam z kolei.
Czy lepiej by było skorzystać z kolei? To zależy. Międzyrzecz nie jest idealnie skomunikowany z Poznaniem. A nocleg jest 4.5km od stacji kolejowej po spokojnej drodze więc jest to idealne miejsce aby jechać koleją.
Poprzedni dzień i poranek
Będąc wieczorem pokręciliśmy się po okolicy noclegu. Nie było tutaj nic istotnego. Po drugiej stronie był widok na Jezioro Bukowieckie.
Rano poszedłem zrobić zdjęcia lawendy, którą bardzo lubiły pszczoły, trzmiele i inne latające żyjątka.
Nie mogliśmy ruszyć zbyt wcześniej bo około 10-tej zaczął padać deszcz. To nie był jedyny deszcz tego dnia.
Szczegóły
Trasę zaczynamy w Skokach obok Międzyrzecza. Celem była Wysoka na południowy-zachód.
Najpierw musieliśmy przejechać tereny leśne aby dostać się do spokojnej drogi asfaltowej obok Szumiącej. Las ten można nazwać bardziej plantacją desek niż prawdziwym, dzikim lasem. Jest stosunkowo jednorodny i widać, że niektóre jego części były całkowicie wycięte.
Był to ostatni przejazd rowerem kiedy działał mi jeszcze adapter do zewnętrznego mikrofonu w kamerce. Chciałem móc nagrywać z kamerki przy kierownicy bez rowerowych wibracji dlatego kupiłem mikrofon i adapter. Adapter przeżył kilka wyjazdów. I to było dla mnie dużym impulsem aby poszukać alternatyw do Gopro.
Dotarliśmy w okolice wsi Szumiąca przy drodze asfaltowej. Teraz musieliśmy jechać na zachód 9km do Wysokiej. Trasa była bardzo prosta ale miałem w głowie prognozę pogody. Powinno niedługo zacząć solidnie padać.
Zobaczyliśmy zbliżające się chmury na horyzoncie i szukaliśmy miejsca do schronienia się. Jednym z pomysłów była ambona na polu ale to nie był dobry pomysł. Podjechaliśmy pod wiadukt drogi S3.
Przeczekaliśmy kilkanaście minut solidnego deszczu. Same powiewy wiatru były wystarczająco wychładzające. Jeżeli byśmy zmokli to raczej nie byłoby dalszej jazdy.
Dotarliśmy do Kaławy a następnie do Wysokiej. Sama trasa była bardzo podobna do przejazdu w 2018.
Chciałem pojechać sam szybciej i przejechać małą pętle. Niestety jazda pod wiatr była dość męcząca i istotnie zmniejszyłem mój pierwotny plan.
Dojechałem do Zarzynia i podjechałem w stronę Wielowsi kilkaset metrów. Zobaczyłem na zegarek, na moją szybkość, i zdecydowałem że nie ma co ryzykować i powinienem wracać.
Trochę byłem niezadowolony z faktu jak mało będę w stanie pozwiedzać "po swojemu" przez ten cały weekend.
Powrotna droga była bardzo ładna. Z jednej strony nie znałem jej a jechałem rowerem z gładkimi 36mm oponami nie wiedząc co mnie czeka, z drugiej strony to było coś nowego, ciekawego dla mnie. Miałem okazje obcować z pięknym polskim latem w połączeniu z ciekawymi chmurami. Nie jest to wiele ale zdjęcia mi się podobały.
Wróciłem do restauracji w Wysokiej. Po chwili przerwy ruszyliśmy w powrotną część trasy. Chcąc inaczej wrócić do Skoków zaproponowałem jechać do Kęszycy Leśnej.
Musieliśmy przejechać 3km przez las. Normalnie bym powiedział, że lasy bywają nudne, jednak tutaj, w połączeniu z bocznym światłem, było dość ładnie. Sam las nie wyglądał też na plantacje.
Kęszyce Leśna jest bardzo ciekawą miejscowością. Była tu kiedyś jednostka wojskowa a teraz mamy odosobnione osiedla. I te osiedle jest bardzo ciekawe.
Zeszliśmy na chwilę na plażę przy Jeziorze Kęszyckim. Przypomniały mi się inne wycieczki (kwiecień oraz czerwiec w 2018 roku) kiedy to jechałem po drodze 137. Teraz byłem po drugiej stronie i odkryłem tą miejscowość.
Odwiedziłem sklep (równie klimatyczny jak cała miejscowośc) aby kupić zapasy potrzebne na powrót i jechaliśmy już bezpośrednio do noclegu. Niestety powrót nie był taki prosty.
Zostało nam 11km do noclegu drogami asfaltowymi albo 8km przez las. I to właśnie pokazuje lekką trudnosć tych okolic - trzeba uwzględnić jak droga ekspresowa, i wcześniejsze krajowe, wpływają na możliwe trasy.
Po powrocie zrozumieliśmy że będzie problem ze spaniem. Jedna grupa robiła sobie tutaj wieczór kawalerski i musieli puszczać głośną muzyką do późna. Takie noclegi są dla ludzi, którzy chcą odpoczać, a nie do głośnych imprez. Rozmawiając następnego dnia dowiedziałem się, że takie grupy bywają bardzo "trudne" również dla właścicieli.
Powiązane wpisy
- 2018-04-04 - Pierwszy dzień lata tej wiosny
- 2018-06-03 - Przez lubuskie pagórki do Sieniawy
- 2017-06-03 - Przez pięc lubuskich jezior
- 2018-06-02 - W stronę Międzyrzecza
- 2020-08-01 - Suche okolice Łagowa
- 2023-07-21 - Jak się dostać do Międzychodu?
- 2022-07-17 - Motyle (i inne robale) przy Obrze
Wpis ukończono dnia 2024-04-02, czyli 626 dni później.