Tagi: Rower, Z sakwami, Strona główna
Miejscowości: Świebodzin, Lubrza, Łagów
Województwa: Lubuskie
Mapa
49 km | 8 h | 26 °C | Mapy: UMP | OSM | Mapy.cz | GoogleWstęp
Jest to kolejna weekendowa wycieczka rowerowa. Tym razem wybrałem województwo lubuskie, a dokładniej miejsca do których dojazd koleją jest bardzo prosty.
Szczegóły
Wybraliśmy dojazd do Świebodzina gdyż tam zatrzymują się szybkie pociągi. Dnia pierwszego chciałem dojechać do Łagowa a następnie wrócić do noclegu.
Musieliśmy jechać w kierunku północno-zachodnim przez centrum miasta. Wyjazd ten kojarzyłem i pamiętałem, że będziemy musieli trochę (około 20m wysokości) podjechać.
Gdy opuszczałem tereny miejskie przypomniała mi się mapa suszy w Polsce. Ten rok nie był tak suchy jak poprzedni z wyjątkiem właśnie województwa lubuskiego i właśnie widziałem to na własne oczy. Planując tą wycieczkę zapomniałem o suszy a gdybym pamiętał to prawdopodobnie bym wybrał inną okolicę.
Dotarliśmy do drogi 92 i szybko skręciliśmy w stronę Ługowa kierując się w stronę Lubrzy. Mam dużo fajnych wspomnień z tych rejonów, do których nie pasowała aktualna susza.
W Ługowie podobały mi się budynki gospodarcze zbudowane z kamieni i cegieł.
Nie lubię gdy niebo pokryte jest chmurami, wszystko robi się wtedy takie szare, jednak niebo bez żadnej chmurki nie jest idealne.
Przed Lubrzą podjechaliśmy na wysokość 125m n.p.m, z której to później musieliśmy zjechać aż do 72m. To był całkiem fajny zjazd przez las.
W Lubrzy skręciliśmy na zachód i dotarliśmy na plażę, na której jest najlepsza bujawka (no prawie) jaką znalazłem podczas swoich eksploracji.
Chcieliśmy podjechać jeszcze na drugą plażę przy jeziorze Goszcza jednak tam widoko różnica była niewielka.
Wjechaliśmy do wsi Staropole. Zatrzymaliśmy się przy sklepie. Musiałem założyć maseczkę aby do niego wejść. W środku było chłodno dzięki klimatyzacji. Zacząłem zastanawiać się ile my jako ludzkość potrzebujemy energii aby móc żyć i pracować w odpowiednich warunkach.
W okolicy nieistniejącego przystanku kolejowego Staropole widziałem więcej zapomnianych budynków.
Chciałem dostać się do Boryszyna, która to miejscowość bardzo mi się podobała, a następnie jechać do Sieniawy.
Po żniwach i przez suszę krajobraz wyglądał nie tak atrakcyjnie jak zapamiętałem go ostatnio.
Sieniawa jest ciekawą miejscowością. W okolicy działają jakieś kopalnie, chyba węgla, ale dokładnie nie pamiętam.
Ciekawiły mnie "zaparkowane" wagony PKP Cargo w tym miejscu.
Ruch do Łagowa był stosunkowo duży. Pewnie dlatego, że jest to ośrodek rekreacyjny przy którym są dwa jeziora i duża ilość plaż. Ciepłe wakacje i pandemia przekonały ludzi aby udać się w takie miejsca zamiast wyjeżdżać za granicę.
Szukaliśmy miejsca aby coś zjeść. Wybraliśmy smażalnie ryb jednak nie byłem z tego zadowolony. Nigdy jakoś specjalnie nie szanowałem jakości ryb w takich miejscach bo takie miejsca nie szanowały mnie jako klienta. Ilość rodzin z rozwydrzonymi dziećmi była zbyt duża.
Taka rzeczywistość pandemiczna była w te wakacje. Zamiast jechać za granicę wszyscy szukali miejsca w Polsce, ale większość miejsc które kiedyś była popularna upadła. Powodem upadku było to, że wszyscy woleli wybierać cieplejsze kraje, które często była tańsze i atrakcyjniejsza.
Łagów był przepełniony ludźmi na chodnikach.
Wjechaliśmy na chwilę w stronę Jeziora Ciecz (północnego). Fajnie by było je objechać jednak nie byłem pewien tego czy jest to możliwe. Po rozmowie z innymi osobami dowiedziałem się, że jest całkiem dobra ścieżka.
Szukając plaży ruszyliśmy w stronę południowego jeziora. Tam ruch nie był istotnie mniejszy.
Gdy znaleźliśmy plażę to okazało się, że jest już ona zapełniona. Na szczęście znaleźliśmy kolejną (OW Zacisze) i dotarliśmy drogą nieoficjalną.
Po krótkiej przerwie ruszyliśmy drogą leśną na południe w stronę strumyku Łagowa. Miejscami denerwowały mnie kamienie na drodze leśnej.
Sieć dróg w tym lesie jest bardzo rozwinięta jednak w tym momencie nie miałem już ochoty na jego eksploracje. Chciałem opuścić las i dostać się do znanej drogi asfaltowej po której byśmy dojechali do Toporowa.
Bardzo przyjemnym zjazdem minęliśmy autostradę A2 i zbliżaliśmy się do Poźrzadła.
Przed wjazdem do wsi Czyste uderzyło mnie ilość dźwięków koników polnych.
Dotarliśmy do Toporowa z którego mieliśmy wrócić do Świebodzina.
Powiązane wpisy
- 2017-06-03 - Przez pięc lubuskich jezior
- 2020-08-02 - Lubuskie miejsca rekreacji ‑ jeziora
- 2017-11-18 - Pociągiem z Wrocławia do Rzepina
- 2018-04-04 - Pierwszy dzień lata tej wiosny
- 2018-06-03 - Przez lubuskie pagórki do Sieniawy
- 2022-07-16 - Okolice Międzyrzecza przed żniwami
- 2019-06-01 - Przez lubuskie wioski do Lubniewic
- 2019-09-07 - Kolejowa okolica Żagania
Wpis ukończono dnia 2021-05-20, czyli 292 dni później.