Tagi: Rower, Z sakwami, Strona główna, Najlepsze
Miejscowości: Rzepin, Ośno Lubuskie, Sulęcin, Lubniewice
Województwa: Lubuskie
Mapa
48 km | 6 h | 24 °C | Mapy: UMP | OSM | Mapy.cz | GoogleWstęp
Już wcześniej planowałem pojechać pociągiem do Rzepina a następnie kierować się rowerem w stronę Skwierzyny albo Międzyrzecza. Jednak okazja na to pojawiła się dopiero teraz.
Szczegóły
Dotarliśmy do Rzepina szybkim pociągiem EIC - jechaliśmy tylko prawie półtora godziny. Miasto to nie jest idealnym miejscem rozpoczynania wycieczki rowerowej gdyż wszystkie wyjazdy z niego prowadzą drogami wojewódzkimi.
Nasz plan zakładał jazdę 10km na północ w okolice Ośna Lubuskiego. Tam mieliśmy opuścić drogi wojewódzkie i poczuć już spokój województwa lubuskiego.
Ruch był bardzo mały a okolica całkiem zielona.
W pewnym momencie zauważyłem tory linii 364, którą kiedyś można było dostać się z Rzepina do Międzyrzecza lub Wierzbna.
Jazda po drodze wojewódzkiej jest dla mnie nużąca. Droga ta jest przystosowana do szybkiego przemieszczania się samochodem dlatego dla jazdy rowerem jest na ogół nudna.
Przystanek kolejowy w Lubniechni Małej zaskoczył mnie nową tablicą. Widać było od razu, że została ona niedawno wymieniona, a w tym momencie nie ma tam żadnego połączenia kolejowego. Sama wieś jest bardzo mała, położona w lesie około kilometr od drogi.
Dojechaliśmy do skrzyżowania do Połęcka. Nie planowaliśmy tam skręcać jednak po krótkiej analizie opcji zmieniliśmy zdanie.
Najpierw wjechaliśmy zobaczyć łąkę na zachód od drogi. Niestety nie było tam za wiele ciekawego.
Pomimo tego, że jechałem z sakwami, to podobał mi się podjazd. Zapowiadał on wjazd w znacznie ciekawszy teren.
Dzięki sporym opadom deszczu w maju przyroda mogła się rozwinąć.
Pokręciliśmy się trochę w okolicy początku wsi. Biała tablica miejscowości wskazuje na to, jak mało popularne jest to miejsce. Podobał mi się budynek ochotniczej straży pożarnej w centrum.
Najładniejsze domy (w mojej ocenie) widziałem podczas wyjazdu na północ. Gruntowa droga i okoliczne pola również bardzo mi się podobały.
Przejechaliśmy pola i mały las. Wjechaliśmy do wsi Grabno. Ta wieś również mi się podobała. W centrum był mały staw oraz kamienny kościół.
Skręciliśmy na wschód jadąc dalej szlakiem R-1 w stronę Lubienia.
Uwielbiam mało popularne drogi asfaltowe bez żadnych znaków (linii) na nich. Oznacza to, że dla ruchu samochodowego są marginalne.
Zrobiliśmy przerwę przy sklepie przy głównym skrzyżowaniu.
Gdy byśmy skręcili na południe to moglibśmy dojechać do Boczowa.
W Boczowie przystanek kolejowy, jednak gdy szukałem dojazdu w weekend to nie było sensownych połączeń kolejowych. Godzina 17 na powrót to zbyt wcześnie a kolejny pociąg jest o 19:27.
Wyjeżdżając z Lubienia zauważyłem po prawej zaniedbane budynki godpodarstwa rolnego. Nie widziałem tabliczki zabraniającej wjeżdżać dlatego na chwilę zobaczyłem co tam jest.
Zaciekawiły mnie różnokolorowe domy bliźniaki podczas wyjazdu.
Pomiędzy Lubieniem a Brzeźnem było obniżenie terenu. Zjechaliśmy na chwilę do lasu w którym było małe jezioro.
Dotarliśmy do centrum wsi Brzeźno. Przejechaliśmy obok kościoła i kierowaliśmy się do Sulęcina. Widok był bardzo ładny. Czekał na nas bardzo solidny zjazd.
Ostatnie obniżenie terenu jest związane z rzeką Postomia, która płynie przez Słońsk do Kostrzyna nad Odrą.
Sulęcin cierpi według mnie trochę na problemy większej miejscowości ale z drugiej strony sporo budynków zachowało swój klimat.
Jechaliśmy szlakiem rowerowym. Przejechaliśmy przez nieużywane już tory kolejowe linii 364.
Pomimo tego, że droga do Miechowa jest drogą regionalną, panował na niej niemały ruch. Postanowiliśmy "skrócić" skręcając do Żubrowa.
Sama wieś mi się podobała, jednak miałem złe przeczucie odnośnie tego pomysłu. Mieliśmy pewną drogą, wystarczyło przejechać dalej asfaltem tylko 3km.
Wjechaliśmy w las. Dopiero tam zobaczyłem jakim problemem jest susza i jak mocno ona wpływa na środowisko. Do tego złapałem gumę. Trochę czasu mi zajęło dokładne sprawdzenie koła. Znalazłem wbity w oponę kawałek metalu.
Trudno było znaleźć odpowiednią drogę. Zauważyłem niedokładności na mapie i ostatecznie wybierałem instynktownie.
Gdy wyjechaliśmy z lasu ponownie wszystko stało się bardziej zielone. Czyżby drzewa w lesie nie tolerowały nieznacznie większej temperatury?
Byliśmy teraz we wsi Jarnatów. Do Lubniewic zostało nam około 5km. Dotarliśmy do noclegu a później "ruszyliśmy na miasto".
Powiązane wpisy
- 2017-06-03 - Przez pięc lubuskich jezior
- 2017-11-18 - Pociągiem z Wrocławia do Rzepina
- 2020-08-01 - Suche okolice Łagowa
- 2019-06-02 - Przez trzy rzeki: Obra, Warta i Noteć
- 2019-06-01 - Małe łabędzie w Lubniewicach
Wpis ukończono dnia 2019-07-09, czyli 38 dni później.