Tagi: Pieszo, Zdjęcia, Strona główna, Góry
Miejscowości: Jeżów Sudecki, Wleń
Województwa: Dolnośląskie
Krainy: Góry Kaczawskie
Mapa
15 km | 5 h | Mapy: UMP | OSM | Mapy.cz | GoogleWstęp
Planowałem wyjazd eksploracyjno-fotograficzny jesienią tego roku. Oczekiwałem odpowiedniej pogody i barwy liści. Porównywałem jak to było rok temu oraz pytałem się "mojego człowieka w terenie", czyli Tomka, którego poznałem na początku roku na Sokoliku.
Zrobiłem sobie z listę miejsc i jednym z nich była zapora w Pilchowicach. Wybrałem ją pierwszego dnia.
Szczegóły
Nocleg miałem niedaleko dworca kolejowgo w Jeleniej Górze. Gdy dotarłem, rozpakowałem i zrobiłem jeszcze coś do pracy, ruszyłem pieszo do centrum Jeleniej Góry.
Tego dnia było bardzo ciepło. Miałem przy sobie dwie pary długich spodni, a było tak ciepło jakby to był środek lata.
Udałem się na ulicę Bankową, z której ruszyłem autobusem linii 5 do Siedlęcina.
Chciałem dostać się do zapory w Pilchowicach. Byłem tam dwa razy. Dwa razy padał deszcz, było pochmurnie, teraz była aż zbyt dobra pogoda. Do tego złota polska jesień. Taka która występuje nie często.
Chciałem zrobić zdjęcia zachodzącego Słońca, odbijającego się od wody.
Wysiadłem na ulicy Topolowej, niedaleko mostu nad Bobrem. Ruszyłem ulicą Długą na której później znalazłem sklep. Zaopatrzyłem się w większą ilość wody niż wydawało mi się potrzebne. Pierwszą butelkę wypiłem już przed opuszczeniem Siedlęcina.
Idąc wzdłuż Bobru widziałem wieżę. To była wieża książeca z XIV wieku.
Zdecydowałem się przejść ulicą Ogrodową a następnie polami w stronę Jeziora Pilchowickiego. Dzięki temu mogłem ominąć sporą część drogi asfaltowej. Miałem też nadzieje na lepsze widoki będąc wyżej. Niestety powietrze nie było jakoś wybitnie przejrzyste tego dnia.
Tuż przed dotarciem do drogi asfaltowej przeszedłem przez mały ale gęsty lasek. Każde drzewo miało już jesienne barwy.
Dołączyłem do zielonego szlaku pieszego. Przebiega on z Jeleniej Góry do zapory.
Niestety zielony szlak pieszy przebiega po drodze asfaltowej o dość wyraźnym ruchu.
Poruszałem się na północ robiąc zdjęcia jesiennej okolicy.
Po prawej stronie minąłem przystanek autobusowy. Teoretycznie mógłbym wrócić z tego miejsca do Jeleniej Góry chwilę po 18-tej. Zawsze wolę mieć dodatkowe opcje.
Na skrzyżowaniu z drogą do zapory były umieszczone trzy ławki. Było to dowodem na turystyczną popularność tego miejsca. Musiałem skręcić w lewo schodząc powoli w stronę celu dzisiejszego dnia.
Idąc samemu ma się dużo czas na przemyślenia o trasie. Teraz myślałem głównie o czasie i mojej sile. Bo dostać się do celu to jedno, a jeszcze trzeba wrócić. Myślałem w jakich godzinach mam transport powrotny. Teoretycznie lepiej by było mieć samochód i podjechać bezpośrednio pod zaporę, tylko wtedy nie miałbym możliwości zrobienia tych wszystkich zdjęć okolicy.
Schodząc zacząłem zastanawiać się czy warto iść tyle kilometrów dla tego miejsca. Prawdopodobnie nie będę mógł zrobić zdjęcia o zachodzie Słońca, gdyż czeka mnie jeszcze powrót.
Nie byłem zadowolony ze zdjęć. Niby dobra pogoda i jesienne drzewa ale coś mi brakowało. Chciałem mieć lepsze zdjęcia. Chciałem mieć drzewa jezzcze bardziej czerwone. Może lepiej byłoby przejść się przez jakąś klimatyczną wioskę?
Widziałem pasące się po lewej stronie krowy na wzgórzach.
Gdy zobaczyłem most kolejowy wiedziałem, że już jestem bliski celu. Poszedłem na stację kolejową, na którą już teraz żaden pociag nie przyjeżdza. Trochę jest to smutne.
Zszedłem na plażę pod stacją aby zrobić jeszcze kilka zdjęć jeziora.
Postanowiłem wracać bez zbędnej zwłoki. Przeszedłem już 8km dzisiaj, więc licząc powrót będzie to około 16km.
Myślałem aby wracać autbusem o 18-tej, jednak po przemyśleniu postanowiłem iśc dalej do Siedlęcina, gdyż powinienem być tam chwilę później. A mógłbym tam zrobić jeszcze kilka zdjęć wieczorem przy rzece Bóbr.
Z Siedlęcina miałem autobus powrotny o godzinie 19:20.
Wracałem tym razem bezpośrednio drogą asfaltową. Widziałem tory niużywanej linii kolejowej do Lwówka Śląskiego.
Udałem się do sklepu na szybkie zakupy i następnie na ostatnie zdjęcia tego dnia.
Po zmroku chwilę czekałem na przystanku autobusowym. Do bazy dotarłem późno. Byłem zmęczony dojazdem do Jeleniej Góry, samą trasą jak i dzisiejszą ciepłą pogodą.
Powiązane wpisy
- 2015-06-05 - Na północ wokół Jeleniej Góry
- 2016-08-09 - Mokry dzień w okolicy Jeleniej Góry
- 2017-04-30 - Ze Świerzawy do Gryfowa Śląskiego
- 2017-05-02 - Pociągiem Pierścień i Granica
- 2022-12-18 - Zdążyć przed końcem zimy
- 2014-06-21 - Ze Szklarskiej Poręby przez Karpacz do Jeleniej Góry
- 2021-01-17 - Szukając idealnego zachodu słońca
- 2015-10-17 - Pętla po Pogórzu Kaczawskim
Wpis ukończono dnia 2017-12-07, czyli 51 dni później.