Tagi: Rower, Strona główna
Miejscowości: Czersk, Brusy, Chojnice
Województwa: Pomorskie
Mapa
72 km | 7 h | Mapy: UMP | OSM | Mapy.cz | GoogleWstęp
Na pierwszą całodniową trasę tej długiej majówki wybrałem okolice Swornychgaci. Jest to jedno z popularniejszych miejscowości, chociaż nie przypuszczałem, że spotkamy aż tylu rowerzystów. Można powiedzieć że przez dwie godziny spotkaliśmy więcej niż przez resztę wyjazdu.
Szczegóły
Przed godziną 9-tą wyruszyliśmy do Czerska. Nasza baza była we wsi Ostrowite 8km na południe od Czerska.
Musieliśmy przejechać przez centrum Czerska aż do stacji kolejowej. A następni przejechaliśmy pod torami skręcając w lewo w stronę Brus.
Droga ta była spokojna, trochę monotonna, lecz jazda po niej była przyjemna i niestresująca.
Przejechaliśmy przez skrzyżowanie z linią kolejową 215 z Karsina. Linia ta w tym momencie nie jest używana do połączeń pasażerskich.
Jechaliśmy prawie cały czas przez las. Intrygowały mnie przystanki autobusowe obok których nie było żadnych budynków. Przykładowo obok którego był znak do Sienicy odległej o 1km.
Co jakiś czas widzieliśmy efekty nawałnicy w 2017.
Wjeżdzając do gminy Brusy pojawiły się dwujęzyczne tablice nazw miejscowości. Chyba pierwszą była tablica wsi Chłopowy.
Dotarliśmy do Kosobud tuż po mszy. Widać było ludzi odjeżdzających z kościoła. Zostały nam 2km do centrum Brus z czego większość to był zjazd przez osiedle nowych domów jednorodzinnych.
Gdy przejechaliśmy przez tory linii kolejowej 211 byliśmy już w centrum Brusów. Zatrzymaliśmy się w parku na drugie śniadanie i loda.
Podobały mi się domy podczas opuszczania tej miejscowości. Wygląda na to, że większość nowych budynków jest we wschodniej części. Jechaliśmy czarnym szlakiem rowerowym w stronę Wielkich Chełmów.
Mijaliśmy już sporo nowych budynków będących chyba również gospodarstwami rolnymi. Odjeżdzając dalej od Brus pojawiało się więcej starych, klimatycznych domów. Chociaż sporo było wyjątków od tej reguły.
Cały czas mogliśmy, a czasami musieliśmy, jechać po szlaku rowerowym odgrodzonym od jezdni. Gdy wjechaliśmy w las szlak był poprowadzony w większej separacji od drogi asfaltowej. Nadaje się on na prawie każdy rower (oprócz szosowych). Jest bardzo dużo zjazdów i podjazdów oraz lekkich slalomów, cały czas jadąc przez las dlatego wszystkim się on bardzo spodobał.
Dojechaliśmy do wsi Drzewicz obok Jeziora Łąckiego. W tym miejscu zaczyna się Park Narodowy "Bory Tucholskie". Gdybyśmy pojechali na południe to byśmy przez niego przejechali ale to nie było naszym celem dzisiaj.
Minęliśmy coś co wyglądało na ośrodek wypoczynkowy.
Cały czas jechaliśmy szlakiem rowerowym przez las. Większość rowerzystów, których mijaliśmy sprawiali wrażenie na "mniej profesjonalnych" od nas.
Zbliżaliśmy się do Swornychgaci gdzie zaplanowaliśmy dłuższą przerwę. Są tam conajmniej 2 (ja bym powiedział 3) resturacje do wyboru.
Aby było ciekawiej postanowiliśmy skrócić sobie jadąc zielonym szlakiem rowerowym na południe w pobliżu Jeziora Karsińskiego.
Jadąc ulicą Polną widziałem sporo nowych, dużych domów.
Dojeżdzając do mostu nad Chociną widzieliśmy ludzi przenoszących swoje kajaki. Dla mnie majówka to trochę wcześnie na ewentualny kontakt z wodą.
Dotarliśmy do Kokoszki gdzie miał być koniec drogi. Droga do tego miejsca była gruntowa a od teraz jechaliśmy ścieżką pieszą, mniej lub bardziej piaszczystą. Po lewej stronie mieliśmy jakiś tam widok na Jezioro Długie, które jest częścią Jeziora Karsińskiego.
Nie widziałem żadnych oznaczeń zielonego szlaku rowerowego, był żółty szlak pieszy. Dla mnie to nie było problemem. Po prostu jechaliśmy wydeptaną ścieżką przez las z widokiem na Jezioro Długie. Widok ten nie był wystarczający do zdjęć ale urozmaicał jazdę.
Po jakimś czasie szlak prowadził tuż przy jeziorze. Tutaj najbardziej musieliśmy bardziej uważać, gdyż po lewej stronie było strome zbocze opadające aż do wody.
Była to końcówka części terenowej szlaku zielonego dla nas. Skręciliśmy na wschód jadąc do Małych Swornychgaci. Przejechaliśmy po moście zwodzonym oddzielającym Jezioro Długie i Jezioro Charzykowskie.
Zrobiliśmy przerwę przy sklepie. Było już bardzo ciepło i słonecznie. Sporo rowerzystów szosowych widzieliśmy jak przejeżdzali obok.
Ponownie jechaliśmy po specjalnym szlaku odseparowanym od jezdni. Zrobiliśmy krótką przerwę przy ujściu Jeziora Mielnicy do Jezioro Charzykowskie.
Co jakiś czas mijaliśmy obiekty wyglądające jak ośrodki wczasowe i zjazdy na plaże. Nie zauważyłem plamy na kamerce i dlatego filmiki od dojazdu do miejscowości Charzykowy mają gorszą jakość.
Zostało nam 7km w linii prostej do stacji kolejowej w Chojnicach. Musieliśmy dojechać do drogi 212. Na szczęście była przy niej szeroka ścieżka rowerowa. Przejazd przez Chojnice nie był najłatwiejszy pomimo dobrej sieci dróg rowerowych.
Powiązane wpisy
- 2017-07-08 - Pomorska pętla kolejowa
- 2018-04-16 - Pociągiem z Kościerzyny do Gniezna
- 2018-06-16 - Prawdopodobnie ostatni pociąg do Przechlewa
- 2018-05-05 - Pętla wokół Jezior Wdzydzkich
- 2018-05-04 - Przez trzy wojewódzwa do Krajeńskiego Parku Krajobrazowego
- 2018-05-03 - Wzdłuż Kanału Brdy do Rytla
- 2024-05-03 - Dawno nie było tak ciężko
- 2018-05-06 - Pętla wokół Jeziora Borzechowskiego
Wpis ukończono dnia 2018-05-16, czyli 17 dni później.