Tagi: Rower, Strona główna
Miejscowości: Kościan, Czempin, Krzywiń, Śrem, Zaniemyśl, Środa Wielkopolska
Województwa: Wielkopolskie
Najciekawsze miejsca
Mapa
64 km | 8 h | 17 °C | Mapy: UMP | OSM | Mapy.cz | GoogleWstęp
Miałem do zaplanowania na ten dzień spokojną, nie za długą trasę rowerową. Ostatecznie wyszło trochę inaczej i do przejechania mieliśmy więcej kilometrów.
Szczegóły
Lato było w tym roku bardzo ciepłe. Rzadko kiedy zdarzał się dzień pochmurny. Dlatego trochę chłodniejszy dzień był dla mnie miłym urozmaiceniem.
Ruszyliśmy pociągiem w stronę Czempina ale aby nie musieć przejeżdżać przez miasto wysiedliśmy stację dalej. Stacja ta nazywa się Oborzyska Stare i jest położona obok miejscowości Stare Oborzyska.
Zatrzymaliśmy się na chwilę przy sklepie. Mieliśmy jechać na wschód głównie drogami asfaltowymi. Jechaliśmy ścieżką rowerową równoległą do i tak mało uczęszczanej drogi.
W Słoninie skręciliśmy na południe. Patrząc na mapę UMP jest tam niebieski szlak pieszy przez las. Z kolei zgodnie z mapą OSM na wschód powinna rozpoczynać się puszcza.
Podobało mi się połączenie zboża przed żniwami ze starymi domami.
Gdy jechaliśmy przez las również tutaj była ścieżka rowerowa.
Las się skończył. Wjechaliśmy do wsi Witkówki gdzie również była ścieżka rowerowa! Krajobraz dość szybko stał się dla mnie monotonny. Południowa Wielkopolska jest bardziej przekształcona przez człowieka w tereny rolnicze.
Kierowaliśmy się do Starego Gołębina. W [Spytówce][wiki-spytowka] widziałem sporo starszych domów, podobał mi się też bardzo klimatyczny sklep. Postanowiłem sobie, że będę ograniczał jazdę na południe od Poznania gdyż wolę więcej natury.
Pojawiło się słońce. Zboże wyglądało trochę sucho - subiektywnie oceniam nie znając się zbyt dobrze.
Wjechaliśmy do Starego Gołębina. Wiatr wiał wyraźny. W tej miejscowości było kilka bloków mieszkalnych.
Kluczową miejscowością tego dnia był Turew. Miejscowość bardzo ładnie położona w okolicy Parku Dezydera Chłapowskiego z pałacem. Obok pałacu jest bardzo mała kapliczka.
Kierowaliśmy się do Rąbina. Zboczyliśmy na chwilę aby dostać się na wieżę widokową. Była ona drewniana. W takich miejscach znacznie łatwiej się wchodzi niż schodzi.
Jadąc po drodze gruntowej byłem przerażony suszą. To są jeszcze początki zmiany klimatu i nie wiem co będzie za 10 lat. Jeżeli zmiany pójdą w tą stronę to Polska stanie się stepem lub pustynią.
Dotarliśmy do Rąbina. Jest tu bardzo ładny plac w centrum wioski. Niestety i tutaj również trudno było szukać świeżej trawy, wszystko było wyschnięte.
Podczas wyjazdu na północ widziałem dużo domów i ogrodzeń z czerwonej cegły.
Dotarliśmy do skrzyżowania. Mogliśmy jechać 6km asfaltem przez Donatowo albo 4km drogą gruntową, zielonym szlakiem rowerowym. Wybraliśmy to drugie, chociaż nie wiem czy to była dobra decyzja. Asfaltem byśmy przejechali szybciej ale droga gruntowa była dobrym urozmaiceniem.
Z Błocieszewa jechaliśmy już bezpośrednio do Śremu. Tam chcieliśmy zrobić przerwę na obiad. Znalazłem restauracje przy wjeździe. Nie było zbyt ciepło a woleliśmy siedzieć na zewnątrz przy rowerach. Niestety za jedzeniem musieliśmy trochę poczekać.
Ruszyliśmy na wschód. Nie myślałem, że nasza trasa będzie tak... nie krótka. Nie wiem co sobie myślałem planując.
Musieliśmy wyjechać główną drogą 432. Zgodnie z wiatrem kierowaliśmy się na wschód. Zjechaliśmy na drogę regionalną. Wokół niej widziałęm sporo nowych domów. Widocznie Śrem jest na tyle dużą miejscowością, że już tutaj wytworzył się obszar podmiejski. Miejscowość ta nie ma połączenia kolejowego, jednak są prowadzone analizy w tym momencie.
Dotarliśmy do Dąbrowy. Przy głównym skrzyżowaniu zatrzymałem się i zrobiłem zdjęcia kotu, który krążył obok sklepu. Był on średnio uchwytny.
Musieliśmy dojechać do Zaniemyśla. Decyzja opierała się na kompromisie między drogą asfaltową z niezerowym ruchem samochodów, a drogą gruntową.
Droga gruntowa nie była tragiczna. Jechało się nam stosunkowo szybko. Piszę ten wpis w grudniu, kiedy to trawa jest niska ale bardziej zielona niż była w wakacje. Wtedy trawa była tak strasznie sucha.
Zaciekawiły mnie bloki mieszkalne budowane w Zwoli obok Zaniemyśla.
Przejechaliśmy szybko centrum Zaniemyśla i kierowaliśmy się na północny wschód do wsi Śnieciska. Dotarliśmy do torów kolejowych. Obok jest przystanek Polwice. Sądziłem, że już nie prowadzone są przejazdy na tej trasie kolejki wąskotorowej.
Przedostatnim punktem na trasie była Słupia Wielka, a ostatnim stacja w Środzie Wielkopolskiej.
Niedaleko wsi Annopole usłyszałem dźwięk pociągu. Więc jednak coś tu nadal jeździ. W samej wsi spodobało mi się ułożenie budynków wzdłuż drogi. Byłem już bardzo zmęczony, za bardzo jak na tylko 60km.
Patrząc teraz na nagrany filmik i widząc mijane domy to jednak jest tu coś, co mnie trochę uspokaja w porównaniu do życia w mieście. Miasto separuje się od przyrody i to powoduje u mnie coraz większą niechęć do życia w nim.
Nie zamierzam się wyprowadzać na razie jednak powinienem więcej czasu spędzać będąc w terenie. Może nie tylko jak będzie ładna pogoda. Muszę o tym pomyśleć.
Jest tyle ciekawych zjawisk które przestałem obserwować żyjąc w mieście i skupiając się na życiu i pracy.
Do końca trasy nie pozostało wiele. Dotarliśmy zmęczeni na stacje. Było dość chłodno i wietrznie.
Ostatecznie byłem bardzo zadowolony po tym wyjeździe.
Powiązane wpisy
- 2014-05-01 - Przejażdzka do Kórnika
- 2015-05-24 - W stronę Śremu, ale bez niego
- 2016-04-03 - Z Mosiny za Kościan
- 2016-04-23 - Druga próba w kierunku Środy Wielkopolskiej
- 2017-03-25 - Z Kościana, przez Dolsk, w stronę Jarocina
- 2017-06-04 - Wzdłuż Jeziora Dymaszewskiego
- 2017-09-09 - Spacer w okolicy rzeki Samicy
- 2018-08-27 - Dwa dni Nostalgii kolejowej
Wpis ukończono dnia 2020-02-11, czyli 219 dni później.