Tagi: Rower, Strona główna, Najlepsze
Miejscowości: Mogilno, Trzemeszno
Województwa: Kujawsko-pomorskie, Wielkopolskie
Najciekawsze miejsca
Mapa
36 km | 5 h | 30 °C | Mapy: UMP | OSM | Mapy.cz | GoogleWstęp
Chciałem zobaczyć rowerem jakieś ciekawe okolice z dużą ilością jezior. Te kryteria nie są niczym oryginalnym ale istniejące zawsze ograniczenia powodują, że wybór nie ma prostego wyboru.
Szczegóły
Ostatecznie wybrałem okolice Mogilna. Trochę je znałem dojeżdżając samochodem na pociąg i teraz chciałem eksplorować rowerem.
Zabrałem Sony A7R z Tokiną 20mm i Olympus M10m2 z Panasonic'iem 14-140. Moje zdjęcia to efekt uboczny testowania różnych sprzętów.
Gdy wydostaliśmy się z pociągu musieliśmy przejechać na drugą stronę torów. Kiedyś był tam przejazd dla samochodów a teraz jest ścieżka pieszo-rowerowa.
Nie miałem konkretnego planu na trasę tego dnia.
Widziałem na mapie miejscowość Baba na południowym brzegu Jeziora Wiecanowskiego.
Stopniowo opuszczaliśmy miasto. Widać było to po coraz rzadszej zabudowie. Patrząc na filmik, to właśnie dzięki drzewom wzdłuż drogi nie mamy takiego wrażenia, jakby była tam ogromna susza.
Dotarliśmy do skrzyżowania. Skręciliśmy w prawo aby dojechać do wsi Baba myśląc, że będzie tam jakaś ciekawa plaża. To było ostatnie miejsce z "w miarę pewną" drogą asfaltową.
Dotarliśmy do centrum wsi. Gdzieś za drzewami widziałem jezioro ale żadnej plaży nie znaleźliśmy. Coraz częśiej pojawiają się tabliczki "teren prywatny". Ludzie są coraz bogatsi i jak mogą to chcą mieć dostęp do jeziora na własność. Nie dziwię się im.
Sama wieś była całkiem klimatyczną osadą. My musieliśmy się teraz wrócić.
Jechaliśmy na zachód. Po chwili dotarliśmy do lekkiego, przyjemnego zjazdu. Nie zauważyłem w którym momencie asfaltowa droga zamieniła się na ubity grunt. Na szczęście był dobrze ubity, tylko czasami z lekkimi dziurami.
Wieś Szerzawy już mi się mniej podobała. Dotarliśmy do starego osrodka wczasowego/działkowego/domów letnich, który był mocno zarośnięty. Ponownie musieliśmy wracać, ponownie nie zobaczyliśmy jeziora.
Widząc dwa nieudane podejścia jedyną opcją teraz było dostać się do drogi asfaltowej i przyspieszyć. Niestety aby dostać się do drogi musieliśmy prowadzić rowery przez piaszczystą drogę polną. Gdy wjechaliśmy w las słońce już nie było tak okrutne.
Skręciliśmy do Chwałowa gdyż tam na mapie widziałem jak droga jest położona w pobliżu Jeziora Wiecanowskiego. W okolicy jest bardzo ładna polana a sama droga jest bardzo fajna na rower.
Niestety nie mogliśmy jechać dalej tą drogą. Gdybyśmy to zrobili to byśmy obkrążyli jezioro i wrócili do Mogilna. Musieliśmy jechać dalej na zachód do Wieńca.
We Wieńcu zrobiliśmy przerwę na zakupy przy sklepie. Zaciekawiła mnie gruntowa trasa-skrót do Józefowa. Jak się później okazało było to solidne odkrycie. Połączenie zjazdów, pagórków i domów położonych niewiadomo gdzie, z dala od miasta. Czułem się, jakbym był zupełnie gdzieś indziej.
Dotarliśmy do centrum Józefowa. Słońce już wyraźnie kierowało nas na zachód. Miejscowość była raczej ładna. Już kiedyś byłem tutaj, tylko wtedy jechałem w przeciwnym kierunku.
Zbliżaliśmy się do Palędzia Kościelnego. Na znaku widziałem informacje o odległości 13km do Trzemeszna, które to było naszym celem.
Zgodnie ze zmiennym ukształtowaniem terenu, gdy raz trzeba podjechać to później można zjechać. I tak właśnie teraz mieliśmy bardzo fajny zjazd w stronę Palędzia Dolnego.
Chcieliśmy poszukać dostępu do Jeziora Palędzkiego ale ponownie nam się nie udało. Droga obok jeziora okazała się być drogą dla rolników. Kałuże na niej były intrygujące. W końcu mamy suszę.
Kolejnym celem na trasie były Ławki. Podjechaliśmy pod dom w którym urodził się Hipolit Cegielski.
Dotarliśmy do Kruchowa. Wioska mi się podobała, jest tam Jezioro Kruchowskie, sporo ładnych starych budynków mieszkalnych oraz dwór.
Do Trzemeszna nie pojechaliśmy najbliższą drogą. Bardzo chcialem zobaczyć okolice Jeziora Kamionek, jest tam szlak rowerowy i może to oznaczać, że jest tam ciekawie.
Mineliśmy jakieś duże gospodarstwo rolne zajmujące się hodowlą zwierząt. Zamiast skręcić i jechać bezpośrednio asfaltem chciałem zobaczyć okolice Folusza. Na mapie widać, że są tam dwa jeziora i mokradła.
Sama osada Folusz jest też ciekawa. Dotarliśmy do młyna i tam chętnie bym pojechał dalej na wschód, niestety robiło się już późno i musieliśmy trzymać się planu.
Wróciliśmy do Trzemeszna aby coś zjeść i ostatnim pociągiem wróciliśmy do Poznania. Niestety była to niedziala i w pociągu było dużo ludzi. Jeden pan był niezadowolony, że mój rower dotyka sztycy jego nowego roweru za 3000zł.
Powiązane wpisy
- 2013-09-08 - 95km rowerem ‑ Z Biskupic do Łąkiego
- 2015-08-02 - Szybki kurs do Janikowa
- 2022-05-14 - Okolice Wełny, z wiatrem
- 2021-12-27 - Zachód słońca w Dusznie
- 2017-04-16 - Pałuckie pagórki i nieczynna linia kolejowa
- 2017-05-13 - Punkt widokowy w Dusznie i Pałuki rowerem
- 2021-08-29 - Pętla po Polsce samochodem
- 2017-07-16 - Okolice Jeziora Kamienieckiego
Wpis ukończono dnia 2020-01-10, czyli 166 dni później.