Tagi: Rower, Strona główna, Najlepsze
Miejscowości: Iława, Biskupiec (powiat nowomiejski), Zbiczno, Bobrowo, Jabłonowo Pomorskie, Książki
Województwa: Warmińsko-mazurskie, Kujawsko-pomorskie
Najciekawsze miejsca
Mapa
78 km | 8 h | 20 °C | Mapy: UMP | OSM | Mapy.cz | GoogleWstęp
Na majówkę w tym roku postanowiłem wybrać okolice Iławy. Z tego miasta jest kilka istotnych połączeń kolejowych, które są bardzo pomocne bo ja preferuję trasy liniowe.
Spodobały mi się również szeroko pojęte Mazury (oraz Warmia). Oraz nigdy tam nie byłem.
Szczegóły
Z Poznania do Iławy jest pociąg około 6:20. Jechałem już nim prawie rok temu do Olsztyna i dlatego wiedziałem, że składa się on tylko z dwóch wagonów. Nie można kupić w kasie ani przez internet biletu na rower. Można tylko być miłym do konduktora i spróbować zdolności negocjacji.
Mi udało się wejść do pociągu z tylko lekką niechęcią ze strony konduktorów. Maciej musiał trochę bardziej "negocjować". Sądzę, że trzeci rower już by nie był akceptowalny.
To połączenie jest idealne na rowerowe wycieczki, gdyż można dość wcześnie dojechać w ciekawe miejsca i ma się jeszcze cały dzień na jazdę.
Tak jak w ostatniej jeździe rowerem w okolicy Kórnika, tak i teraz zabrałem Olympusa M10m2 z obiektywem Panasonic 14-140 (ten nowszy, jaśniejszy, lżejszy model). Chce przetestować jak ten obietyw sprawdzi się podczas normalnej wycieczki rowerowej. Chce ograniczać zmiany obiektywów i zobaczyć, jak dłuższa ogniskowa wpłynie na moje zdjęcia, na to jak widzę krajobraz.
Przejazd pociągiem minął dość szybko. Jedynie denerwował mnie pałętający się dzieciak, którego matka pozwalała na wszystko. Dzieciak łaził obok mnie (stałem na końcu pociągu) i roweru. Pociąg czasami kołysał i wtedy mógłbym uderzyć to dziecko. Do tego chciał on kręcić czerwonym hamulcem awaryjnym.
Gdy wysiedliśmy w Iławie mieliśmy mały problem jak dalej jechać. Droga dojazdowa do dworca była remontowana.
Dotarliśmy do bazy i tam ponownie mieliśmy małe przygody organizacyjne. Rezerwowałem nocleg dzwoniąc do obiektu chyba 3 tygodnie wcześniej, pytając się czy nie trzeba zaliczki, a ostatecznie dzień wcześniej okazało się, że możemy spać tam tylko 2 doby! Na miejscu powiedziano nam, że jednak jest pokój który możemy wynając na 3 doby. Po aktualizacji pogody woleliśmy zachowawczo wybrać wersje 2-dniową.
Zostawiliśmy rzeczy, wypiliśmy herbate i ruszyliśmy w trasie. Wiał wiatr w kierunku południowo-zachodnim i taki obraliśmy kierunek.
Na początku kierowaliśmy się do Kamienia Dużego aby następnie dostać się do centrum Iławy inną drogą i mieć szanse zobaczyć Jezioro Jeziorak, które jest bardzo duże.
Naprzemienne podjazdy i zjazdy pokazały nam, jak będą wyglądały nasze trasy podczas tej majówki.
Zjechaliśmy na drogę rowerową przy Jezioraku. Z przerwami na zdjęcia dotarliśmy do centrum Iławy.
Widzieliśmy tam bardzo dużo nowych budynków mieszkalych, raczej w wyższym standardzie.
W Iławie jest dużo ścieżek rowerowych. Z jednym wyjątkiem (podczas wyjazdu z miasta) to wcale nie musieliśmy jeździć po ulicy.
Przejechaliśmy po moście przy Małym Jezioraku.
W sumie to jedyne miejsce gdzie nie widzieliśmy dobrej ścieżki rowerowej to most nad torami obok stacji Iława Miasto.
Opuściliśmy miasto i wjechaliśmy w dość gęsty las. Czekały na nas naprzemienne zjazdy i podjazdy.
Szybko wjechaliśmy w Wikielec a następnie Karaś. Dopiero w tej miejscowości widziałem więcej starych niż nowych budynków.
Patrząc na mapę to jest tutaj Jezioro Karaś, chociaż tyle ile jezior jest w tej okolicy to nie jest niczym wyjątkowym. Oprócz samych jezior widzieliśmy bardzo dużo małych stawów.
Patrząc na krajobraz czasami miałem wrażenie, że tej zieleni jest jeszcze za mało. Z jednej strony teraz kwitnie rzepak, jednak w czerwcu już wszystko powinno być jeszcze ładniejsze, bardziej zielone. Nie powinniśmo być już gołych, szarych pól.
Dotarliśmy do skrzyżowania we wsi Wonna.
Bardzo mi się podobał teren: jego ukształtowanie, klimat. Trudno mi coś napisać więcej. Co chwile warto było się zatrzymać na zrobienie jakiegoś zdjęcia.
We wsi Krotoszyny zrobiliśmy przerwę przy sklepie spożywczym.
Na południe od nas jest linia kolejowa 353, dzięki której dotarliśmy do Iławy. Ogranicza ona obszar Brodnickiego Parku Krajobrazowego od strony północnej.
Po przejechaniu przez tory zdecydowaliśmy pojechać mniej priorytetową drogą. To akurat była łatwa decyzja bo i tak byśmy dojechali do Łąkorza.
Dotarliśmy do wsi Gaj. Chcieliśmy zrobić zdjęcie Jeziora Dębno, jedak nie było do niego odpowiedniego dojścia (plaży albo pomostu).
Jest tam obok jakiś ośrodek harcerzy (jeżeli się nie mylę) ale wyglądał on na trochę zaniedbany.
Dojechaliśmy do Łąkorza, jednej z większych miejscowości na terenie parku. W tym momencie planowaliśmy jechać na południe w stronę Brodnicy.
Trudno było nie zauważyć pofalowanych terenów. Cała ta majówka jest idealnem przykładem tego, że warto było tu przyjechać.
Bardzo mi się podobały pola przed Łąkorkiem.
Kierowaliśmy się przez Ciche do miejscowości Zbiczno.
Sporo drzew przy drodze było jeszcze bez liści. Zastanawiałem się, czy to normalne, czy jest to efekt kwietniowych susz.
Przed dotarciem do wsi Zbiczno po lewej stronie zauważyłem ciekawą drogę gruntową. Bardzo podobały mi się kwitnący rzepak po obu stronach. Droga prowadziła do jakiegoś gospodarstwo. Poświęciłem kilka minut na zrobienie zdjęć tutaj.
Wjechaliśmy do Zbiczno. Mogliśmy jechać dalej na południe do Brodnicy i wrócić pociągiem, jednak mieliśmy stosunkowo dużo czasu. Decyzje podjeliśmy podczas kolejnej przerwy przy sklepie. Tym razem mogliśmy usiąśc na krzesłach, co było pewnego rodzaju luksusem patrząc na poprzednie sklepy.
Zdecydowaliśmy, że pojedziemy na zachód do Sumowa. Maciej zaproponował, aby skręcić w prawo później i jechać drogą gruntową do Najmowa, które jest położone około 2km na południe od Sumowa.
Jechaliśmy lekkim, przyjemnym, zjazdem. Jechaliśmy pod światło. Jako najciekawszy element do zdjęć widziałem jezioro po prawej stronie.
Nie zauważyłem, że kilkanaście metrów przed nami była grupa dzików z mamą. Dopiero jak się zatrzymałem i wyciągnąłem aparat je usłyszałem.
Musieliśmy teraz 2km przejechać drogą gruntową, trochę piaszczystą. Ponownie spodobała mi się wijąca się droga przez pofalowane pola. Zwłaszcza kwitnące pola rzepaku.
W Najmowie skręciliśmy na północny-zachód kierując się do Sumówka.
W samym Najmowie z tego co widzę na mapie jest przystanek kolejowy.
Wsie pokroju Sumowa mają już swój klimat. Są wystarczająco odległe od miasta.
Czekał na nas podjazd 10%, chociaż był on raczej krótki.
W Sumówku podobały mi się dwa budynki, które były opuszczone.
Z Tomków kierowaliśmy się do Konojadów. Był to pierwszy rezerwowy punkt powrotny. Jest tam przystanek linii 208.
Do przejazdu obok stacji w Konojadach dotarliśmy przed odjazdem pociągu. Gdyby się nam spieszyło to byśmy mogli nim (z przesiadką) wrócić do Iławy. Zrobiliśmy przerwę na jedzenie na ławce na stacji.
Jechaliśmy przez Lembarg i Kruszyny do Książek. Tam znalazłem restauracje i zatrzymaliśmy się na obiad.
Chciałem kupić bilet kolejowy do Iławy jednak nie było miejsc na rowery. Kupiłem tylko dla nas. Był to okres majówki więc nie wiedziałem ile osób może podróżować z rowerem. Nie wiedziałem jaki pociąg przyjedzie.
Zacząłem nawet analizować opcje awaryjne gdyż powrót 50km pod wiatr był mało przyjemną opcją.
Okazało się, że w pociągu nikt nie przewoził roweru. Nie chciało nam się iść przez cały pociąg do konduktora tak więc nasze rowery jechały w gratisie.
Wróciliśmy do bazy po 19-tej. Musieliśmy udać się jeszcze do sklepu. W lokalnym sklepie nie było pieczywa dlatego przeszliśmy się 700m do biedronki. Można powiedzieć, że dopiero około 20:20 mogliśmy zjeść kolacje i odpocząć.
Powiązane wpisy
- 2019-12-01 - Eksploracja Warmii samochodem
- 2020-07-25 - Pociągiem do Skandawy i Bartoszyc
- 2021-08-29 - Pętla po Polsce samochodem
- 2021-07-24 - W trakcie żniw
- 2022-06-18 - Okolice Brodnicy
- 2015-08-02 - Szybki kurs do Janikowa
- 2022-07-23 - Zaskoczony przez ciepłą i wilgotną pogodę
- 2021-07-31 - Trzy razy chyba wystarczy
Wpis ukończono dnia 2019-05-09, czyli 9 dni później.