Tagi: Rower, Strona główna
Miejscowości: Jabłonowo Pomorskie, Świecie nad Osą, Gruta, Radzyń Chełmiński, Wąbrzeźno, Płużnica, Kowalewo Pomorskie
Województwa: Kujawsko-pomorskie
Najciekawsze miejsca
Mapa
70 km | 6 h | 27 °C | Mapy: UMP | OSM | Mapy.cz | GoogleWstęp
Po tak dobrych doświadczeniach tydzień temu w okolicy Jabłonowa Pomorskiego, postanowiłem powtórzyć wycieczkę.
Oczywiście nie chciałem jechać tą samą trasą. Wolałem teraz kierować się docelowo do Torunia. Wziąłem inny rower (szosa) i inny aparat fotograficzny (pełnoklatkowe Sony zamiast Olympusa).
Szczegóły
Pierwszy pociąg do Jabłonowa jest po godzinie 6-tej. Dla mnie to było zbyt wcześnie i ruszyłem późniejszym - około godziny 10-tej.
Moim pierwszym celem było powtórzenie zdjęcia alei drzew, którą pierwszy raz widziałem bardzo późną jesienią. Dlatego ruszyłem teraz przez Buk Pomorski w stronę Lisnowa.
Dotarłem do Nowej Wsi. Ciekawe ile w Polsce jest miejscowości o takiej nazwie.
Skręciłem na podrzędną drogę i jechałem do Lisnowa
przez Płowężek.
Droga była niewiarygodnie spokojna. Chyba żaden samochód mnie nie wyprzedzał. Coraz bardziej te tereny mi się podobają.
Przejechałem przez Karolewo gdyż droga asfaltowa była bardziej odpowiednia na mój rower. Droga do Lisnowa była raczej gruntowa.
Okolica była bardzo uspokajająca. Jest tutaj sporo ścieżek pieszych, co musi coś oznaczać. Chciałbym kiedyś pochodzić takimi ścieżkami, jednak zawsze wolę wybrać rower i mieć większy dzienny zasięg.
Gdy dotarłem do drogi (żółty szlak rowerowy) do Świecia nad Osą przypomniało mi się obniżenie terenu po lewej.
Jechałem w stronę Lisnowa. Zacząłem kojarzyć teren, gdyż dwa lata temu byłem tutaj pierwszy raz rowerem.
Droga była usłana podjazdami i zjazdami. Chociaż teraz patrząc na nagrane filmiki to wydaje mi się, że zjazdów było więcej - chociaż nie powinno mnie to dziwić gdyż nagrywam głównie zjazdy.
Krajobraz mi się bardzo podobał. Zwłaszcza zjazdy w oklicy Świecia nad Osą.
Jechałem cały czas żółtym szlakiem rowerowym. Nie miałem określonej trasy. Zaufałem innym, którzy ten szlak wytyczyli wcześniej.
Dotarłem do skrzyżowania. Mogłem jechać w lewo do Linowa, a dokładniej do przystanku kolejowe, ale wybrałem jazdę w prawo zgodnie ze szlakiem rowerowym.
Co ciekawe, przystanki kolejowe Boguszewo, Linowo oraz Bursztynowo wszystkie są w odległości 2.5km od siebie.
W Linowie podobały mi się niskie stare bloki. Gdy dotarłem do Boguszewa zatrzymałem się przy sklepie. Tym razem lekki obiad miałem przy sobie.
Bardzo podobał mi się spokój w tej miejscowości, a tak mała wieś posiada połączenie kolejowe!
Patrząc na mapę na komórce wybrałem trasę tak, aby zobaczyć ciekawszy teren. Jest tutaj kilka jezior z urozmaiconą okolicą. Ruszyłem przez Kitnowo do Szumiłowa.
Ruch samochodów po drodze był prawie zerowy. Układ dróg był miejscami skomplikowany a teren był niestety bardziej płaski niż to przewidywałem.
Okrężną drogą dotarłem do Radzynia Chełmińskiego.
Ruch w tej miejscowości był znaczący. Przejechałem przez miasto a drogę wyjazdową wybrałem tak, abym mógł sensownie jechać w kierunku punktu końcowego trasy - czyli na południe i trochę na zachód.
Patrząc na mapę teraz to bardziej mnie by ciekawił by szlak rowerowy do Turznic niedaleko Grudziądza. Chociaż doceniałem to, że wybrałem drogą z bardzo małym ruchem samochodowym.
Droga ta była dla mnie ładniejsza niż okolice Kitnowa.
Jechałem szlakiem rowerowym niebieskim na południe. Przejechałem przez wieś Gziki, przed którą zobaczyłem ciekawe obniżenie terenu.
Moja trasa się trochę komplikowała. Chciałem dojechać do Kowalewa Pomorskiego i teraz musiałem trochę kombinować jak to zrobić optymalnie. Dzień wcześniej na ekranie komputera wszystko wyglądało zawsze łatwiej.
Wjechałem do wsi Wronie. Chyba najciekawiej położonej miejscowości tego dnia. Jest ona położona w lesie i widać tutaj jakby czas tam płynął zdecydowanie wolniej.
Aby wszystko dobrze rozplanować musiałem teraz przejechać przez las drogą gruntową. Na szczęście była ona dobrze ubita.
Zbliżając się do drogi 548 na drodze "stanęły" betonowe płytki. Jadąc rowerem spokojnie je wyminąłem. Droga była tutaj remontowana i te płytki blokowały dojazd dla samochodów.
Aby wyminąć tereny leśne podjechałem trochę na zachód i kierowałem się do wsi Trzciano.
Jechałem na południe w stronę do Ryńska. Tutaj bardzo wyraźnie słyszałem dźwięki świerszczy co dla mieszkańca miasta jest czymś trochę niezwykłym.
Nie chciałem jechać drogą wojewódzką 551. Obawiałem się większego ruchu i mniej ciekawych widoków. Skręciłem w Ryńsku w stronę Ludowic.
W okolicy jest Jezioro Szczurkowskie z wyspą - przynajmniej tak to widać na mapie. Ja nie miałem okazji teraz zwiedzić tego miejsca.
Mając bardziej terenowy rower może warto byłoby pojechać drogami gruntowymi w stronę Zielenia kiedyś. Kojarzyłem z widoku z pociągu, że okolica jest ciekawa.
Już miałem ochotę powoli kończyć moją wycieczkę. Dotarłem do Kowalewa Pomorskiego.
Postanowiłem zrobić jeszcze kilka zdjęć z okna pociągu gdyż ten wieczór był bardzo ładny.
Podobały mi się kolory podczas zachodu. Widok na starą zabudowę w Toruniu był bardzo ładny.
Bocian czarny jest znacznie rzadszym bocianem. I tego wieczoru z pociągu zobaczyłem małe stado spacerujące po polu.
Powiązane wpisy
- 2019-04-30 - Żółte pola w okolicy Iławy
- 2019-12-01 - Eksploracja Warmii samochodem
- 2020-07-25 - Pociągiem do Skandawy i Bartoszyc
- 2021-07-18 - Pagórki przed żniwami
- 2019-05-01 - Pierwsza setka na pierwszego maja
- 2020-07-24 - Kowalewo Pomorskie i linia kolejowa do Golubia
- 2022-07-23 - Zaskoczony przez ciepłą i wilgotną pogodę
- 2021-08-29 - Pętla po Polsce samochodem
Wpis ukończono dnia 2022-02-17, czyli 208 dni później.