Tagi: Rower, Najlepsze, Strona główna
Miejscowości: Jeżewo, Dragacz, Grudziądz, Gruta, Świecie nad Osą, Jabłonowo Pomorskie
Województwa: Kujawsko-pomorskie
Mapa
69 km | 8 h | 29 °C | Mapy: UMP | OSM | Mapy.cz | GoogleWstęp
Ostatni miesiąc był dla mnie trudny. Pomimo tego, że zawsze chciałem pojeździć przed żniwami, w tym roku znowu się mi nie udało.
Aby wytrzymać jakoś życie w mieście postanowiłem ruszyć gdzieś rowerem sam.
Szczegóły
Od przejazdu Turkolem chciałem zobaczyć okolicę Grudziądza. Bardzo podobały mi się pagórki i spokój tego miejsca.
Zaplanowałem nawet spokojny weekendowy wypad z noclegiem w Grudziądzu ale to też się nie udało.
Nie mogąc już "usiedzieć" w mieście pojechałem sam. Chciałem przejechać zaplanowaną wcześniej trasę.
Ruszyłem pociągiem do Laskowic Pomorskich i chciałem jechać na wschód wracając najprawdopodobniej z Jabłonowa Pomorskiego.
Wziąłem rower "górski" gdyż nie chciałem się spieszyć i wolałem mieć aparat łatwo dostępny z torby przy kierownicy.
Gdy wysiadłem w Laskowicach Pomorskich nic istotnego mnie nie urzekło. Delikatnie podobały mi się stare domy wzdłuż ulicy, którą wyjeżdżałem, ale oprócz tego krajobraz był stosunkowo "normalny". Widziałem dużo nowych domów i zwyczajne pola.
Jechałem drogą 272. Minąłem okolice parku pałacowego, która z mojej perspektywy była ograniczona murem więc nic ciekawego nie zauważyłem.
Dotarłem do skrzyżowania. Moja zaplanowana trasa prowadziła teraz na wschód ale ciekawiła mnie droga na wprost. Prowadziła by ona wzdłuż Jeziora Stelchno. Pojawiają mi się pomysły na przyszłe wycieczki tylko że nie wiem, dokąd bym mógł dojechać - chyba tylko do Tczewa.
Na zachód jest Drzycim. Można by zobaczyć okolicę obniżenia terenu przy rzece Wda.
Skręciłem na wschód. Nie byłem pewien czy decyzja aby jechać tą drogą jest słuszna. Połowa zaplanowanej trasy na dzisiaj to był przejazd przez las, a lasy bywają nudne. Mogłem poczekać i dotrzeć do Grudziądza pociągiem i oszczędziłbym sobie tego "nudnego lasu".
Kierowałem się do Jeżewa, gdzie opuszczałem drogę wojewódzką 272.
Tam wybrałem jazdę wzdłuż torów kolejowych linii kolejowej 208 i kombinowanie "co dalej". Wjechałem na jakąś mało popularną drogę mając nadzieję, że mapa z której korzystam jest wystarczająco aktualna.
Powoli zbliżałem się do wsi Dubielno, która to ma swój przystanek kolejowy. Uwielbiam bardzo małe miejscowości, gdzie życie się trochę zatrzymuje, a do których dojeżdża pociąg.
Jechałem ulicą Łąkową. Nazwa dobrze określała okolicę. Droga w okolicy torów była idealna na rower, jednak nie rower szosowy.
W lesie widziałem bardzo dużo motyli. Żałowałem, że nie wziąłem obiektywu makro.
Przejechałem pod A1 i zbliżałem się do Grupy. Bardzo mi się ta miejscowość podobała jednak nie wiem czym ona jest - kto tu mieszka i co robi. Drewniane baraki w okolicy stacji kolejowej były czymś innym. Później dowiedziałem się, że jest lub była tutaj jednostka wojskowa.
Zostało 3km jazdy aby wyjechać z lasu. Następnie musiałem przejechać obniżeniem terenu przy Wiśle i już bym był w Grudziądzu.
Chciałem zrobić przerwę na obiad w Grudziądzu. Musiałem jakoś dostać się do centrum, co nie było aż tak łatwe jak myślałem. Jako lekki obiad zjadłem tam małą pizzę.
Musiałem teraz opuścić to miasto. Chciałem dołączyć do żółtego szlaku rowerowego. Musiałem trochę pokombinować jak optymalnie do niego trafić.
Dotarłem do Wielkiego Lniska. Tutaj podobało mi się połączenie bloków mieszkalnych z całkowicie nie-miejskim style w okolicy (wieś, pola i spokój).
Zacząłem szukać sklepu. Zrobiło się ciepło a ja już miałem małą ilość wody. Na mapach google znalazłem sklep w Nicwałdzie. Szczerze mówiąc nie bardzo wierzyłem, że on tam będzie i będzie otwarty.
Okolica mi się bardzo podobała. Dotarłem do głównego skrzyżowania w Nicwałdzie i skręciłem w lewo jadąc w kierunku północno-wschodnim.
Nie miałem konkretnego planu. Wiedziałem o której mam powrotny pociąg z Jabłonowa (albo okolicznej stacji) i teraz mogłem eksplorować okolicę tak, jak sam tego chciałem.
Postanowiłem skorzystać z wiedzy innych i jechać dalej żółtym szlakiem rowerowym przez Annowo mając przeczucie, że okolica powinna być tam ciekawa. I była! Cały fragment aż do drogi 538 (obok Mełna) był bardzo ładny.
Dotarłem do skrzyżowania z drogą wojewódzką 538. Tutaj żółty szlak rowerowy nie był dla mnie przydatny. Wolałem pojechać na północ w stronę wiosek, które graniczą z doliną rzeki Osy. Jest to bardzo ładnie wyglądający pas zieleni.
Ja sam kojarzyłem po wcześniejszej wycieczce, że okolica Świecia nad Osą jest bardzo ciekawa.
W okolicy wsi Gruta są dwa jeziora. Nie jest to czymś rzadkim w tych stronach. Niestety wybrałem drogę, które uniemożliwiała zobaczenie ich gdyż jechałem w stronę wsi Orle.
Ruch był prawie zerowy, a ja miałem bardzo ładny widok na obniżenie terenu na południe.
Zaplanowałem teraz przejechać przez Słup do Świecia nad Osą. To było prawie 9km drogi idealnej na rower, której zwieńczeniem był bardzo przyjemny zjazd do Świecia.
Tutaj zobaczyłem znak do Jabłonowa. Zostało mi chyba 10km jazdy do celu dzisiejszego dnia.
Sama miejscowość Świecia nad Osą bardzo mnie ciekawi. Jeżeli są tam jakieś noclegi, to jest to idealne miejsce na nocleg podczas krókiej weekendowej wycieczki, gdzie wieczorem można by pozwiedzać centrum.
Zjechałem do ok 55m wysokości n.p.m. i teraz musiałem podjechać 30 metrów w górę jadąc do wsi Kitnówka.
Nowy Młyn w obniżeniu przy rzece Osie również był ciekawą miejscowością. Głównie z powodu starszych, niskich bloków mieszkalnych.
Zbliżałem się do Jabłonowa Pomorskiego. Krajobraz stawał się mniej płaski ale nadal okolica była atrakcyjna.
Jest to pewnego rodzaju rzadkością, gdyż w Jabłonowa Pomorskiego zatrzymują się pociągi IC, a z niej bardzo szybko można dostać się w naprawdę ciekawe tereny.
Przejechałem pod torami kolejowymi i szukałem czegoś do jedzenia. Wybór był dosyć słaby. Najlepszą dostępną opcją był fastfood z ławkami pod wiatą w centrum miasta.
Nie mając wyboru zamówiłem małą tortillę i poczekałem chwilę. W okolicy kręcił się kot. Wróciłem na dworzec kolejowy zadowolony. To był bardzo dobry wyjazd i jak się okazało później - powtórzyłem go dwa razy!
Powiązane wpisy
- 2021-07-24 - W trakcie żniw
- 2018-04-30 - Na północ od Serocka
- 2019-04-30 - Żółte pola w okolicy Iławy
- 2019-05-01 - Pierwsza setka na pierwszego maja
- 2019-12-01 - Eksploracja Warmii samochodem
- 2022-07-23 - Zaskoczony przez ciepłą i wilgotną pogodę
- 2020-07-25 - Pociągiem do Skandawy i Bartoszyc
- 2018-06-09 - Zachodnie Mazury nie są takie płaskie
Wpis ukończono dnia 2022-02-07, czyli 204 dni później.