Tagi: Rower, Z sakwami, Strona główna
Miejscowości: Brodnica, Brzozie, Lidzbark
Województwa: Kujawsko-pomorskie, Warmińsko-mazurskie
Mapa
59 km | 7 h | Mapy: UMP | OSM | Mapy.cz | GoogleWstęp
Jedyne co było pewne podczas tej wycieczki to kierunek, w którym będziemy podążać, oraz linia kolejowa, z której przystanku w niedzielę będziemy wracać.
Patrząc na prognozę pogody i zmieniający się kierunek wiatru, dla nas najważniejsze było aby tego dnia dojechać maksymalnie na wschód. Jednocześnie nie mogliśmy jechać cały dzień gdyż tego dnia prognozowane były silne opady deszczu.
Szczegóły
Plan tego dnia był bardzo związany z prognozą pogody. Po godzinie 14-tej powinien padać deszcz, a po godzinie 16-tej nawet bardzo silny. Chciałem dojechać do kolejnego noclegu właśnie do tej godziny 14-tej dlatego wybrałem nocleg znacznie bliżej - w okolicy Lidzbarku.
Dojazd bezpośredni jest dość łatwy gdyż wystarczy przejechać 32km na wschód po drodze 544. Jest to droga wojewódzka co oznacza istotny ruch samochodów dlatego to nie była opcja, którą byśmy brali pod uwagę.
Alternatywą była jazda przez kilka kilometrów po drodze 15-ce aby przejechać przez Drwęcę. Nie podobało mi się to, ale było to konieczne abyśmy mogli przejechać przez ciekawe tereny.
Chciałem ruszyć z noclegu i jechać drogą na wschód lecz okazało się, że jest tam teren prywatny i musieliśmy się cofnąć.
Sama jazda po drodze 15-ce była mało przyjemna. Przynajmniej trzy samochody wyprzedzały nas "na trzeciego". Sam bym bardzo chciał aby istniała alternatywna droga lecz takiej niestety tu nie było.
Zatrzymaliśmy się na chwilę na wiadukcie nad Drwęcą przy Wielkim Głęboczku. Zostało nam jeszcze kilkaset metrów od opuszczenia tej ruchliwej drogi krajowej.
Przejechaliśmy skrótem przez las do centrum Wielkiego Głęboczka. Wieś ta zapowiadała ciekawsze okolice tego dnia. Spadł bardzo delikatny deszcz, co było raczej zgodne z godzinową prognozą pogody.
Kolejną miejscowością był Mały Głęboczek od którego okolica wyraźnie stawała się ciekawsza. Widziałem to na przykładzie bardziej pofalowanego terenu.
Zatrzymaliśmy się przy skrzyżowaniu obok kapliczki. Chciałem coś zjeść już teraz podczas gdy Maciej podjechał drogą polną szukając miejsca na ciekawe zdjęcie. Przeanalizowałem mapę i okazało się, że spokojnie byśmy mogli przejechać tą drogą i najwyżej nadrobimy 1-2km więcej.
Dotarliśmy do Augustowa i jechaliśmy na wschód do wsi Brzozie.
We wsi Brzozie w centrum jest kościół z cmentarzem. Po dojechaniu do głównego skrzyżowania skręciliśmy w prawo jadąc na południe.
Tą trasę wybrałem właśnie patrząc na ukształtowanie terenu. Widząc cieniowanie na mapie mogę ocenić jak widokowa atrakcyjna będzie ta trasa. Jednocześnie zapominam o podjazdach na etapie planowania, przypominam sobie tuż przed nimi i ewentualnie przeklinam w trakcie jazdy.
Podobał mi się delikatny zjazd w stronę Janówka, chociaż oznaczał on, że za chwilę będzie podjazd. Podjazd, który był znacznie bardziej stromy.
Zaskoczyły mnie wbite szyny kolejowe jako barierki. Ciekawe rozwiązanie pod względem bezpieczeństwa.
Podobał mi się widok na północ w stronę Jeziora Sosna. Jechaliśmy w tym momencie bardzo ładną drogą. W mojej ocenie takie drogi to istota tych terenów. Niestety czasami trzeba dojechać krajówką albo jechać pod wiatr aby trafić w takie miejsce.
Zobaczyłem ciekawy mały domek przy wyjeździe ze wsi Zembrze. Ponownie jechaliśmy drogą położoną powyżej okolicy mając idealny widok na prawo jak i na lewo.
Chmury na zachodzie wyglądały coraz ciemniej. Z prognozy pogody wiedziałem, że jeszcze mamy czas.
Gdy zbliżaliśmy się do Zalesia deszcz już zaczął padać. Zatrzymaliśmy się pod przystankiem autobusowym zastanawiając się, czy jakieś autobusy tutaj przyjeżdżają.
Deszcz niestety padał mocno. Ubraliśmy płachty przeciwdeszczowe i ruszyliśmy dalej. Nie wiedziałem czy to już jest tam fala największego opadu, czy to będzie za chwilę. Do naszego noclegu zostało 15km.
Jazda drogą wojewódzką w deszczu była średnio przyjemna.
Gdy dotarliśmy do Lidzbarku. Przejechaliśmy przez centrum ale bez zatrzymywania się. Chcieliśmy dostać sie do noclegu a później pomyśleć o jedzeniu.
Opuściliśmy Lidzbark jadąc do noclegu. Nocleg mieliśmy w Cibórzu. Za chwilę ponownie deszcz zaczął padać i ponownie musieliśmy ubrać płachtę przeciwdeszczową. Jechaliśmy dalej w deszczu szukając noclegu.
Zauważyłem po prawej zamkniętą restauracje więc jedziemy dalej. Zobaczyliśmy jakiś bar z parkingiem do tirów. W przemoczonych butach udałem się zapytać gdzie jest nasz nocleg. Okazało się, że właśnie przy tej zamkniętej restauracji.
Cofnęliśmy się z 200-300 metrów i udaliśmy się drugim wejściem do recepcji. Jak się później okazało z dnia na dzień wybieraliśmy noclegi coraz bardziej na uboczu.
Nie miałem tutaj zasięgu. Restauracja nie była czynna ale można było zamówić jedzenie - zamówiłem pierogi gdyż chcieliśmy wieczorem skoczyć jeszcze do Lidzbarku. Mieliśmy również śniadanie opłacone.
Deszcz przestawał padać tylko na chwilę. Dopiero po 17-tej na spokojnie ruszyliśmy na obiadokolację i zakupy. Tym razem od sklepów byliśmy oddaleni o 5km. Możliwe że w Cibórze był sklep ale i tak chcieliśmy zobaczyć Lidzbark.
Powiązane wpisy
- 2021-08-29 - Pętla po Polsce samochodem
- 2019-12-01 - Eksploracja Warmii samochodem
- 2022-06-18 - Okolice Brodnicy
- 2020-07-27 - Pociągiem do Lidzbarku
- 2020-07-25 - Pociągiem do Skandawy i Bartoszyc
- 2020-06-06 - Miało być ładnie i było
- 2020-06-04 - Myślałem, że będzie ładniej
Wpis ukończono dnia 2020-06-22, czyli 17 dni później.